Eduardo da Silva i Ivan Perisić dla Weszło…

redakcja

Autor:redakcja

11 czerwca 2012, 15:17 • 4 min czytania

Wczoraj wspomnieliśmy już, że w „mixed-zone” po meczu Irlandii z Chorwacją zatrzymaliśmy na parę minut Eduardo da Silvę i Ivana Perisicia. Brazylijczyk z chorwackim paszportem nie był zbyt miły, raczej typ człowieka, który klepie wyuczone formułki i nie zwraca uwagi na pytania. Perisić natomiast to bardzo sympatyczny i uśmiechnięty gość i na temat swoich kolegów z BVB odpowiadał z nieskrywanym entuzjazmem. Musiał się tylko szybciej zwinąć, bo był już ostatnim Chorwatem w strefie mieszanej i tylko na niego czekał autokar pod stadionem.
Rozmówka z Eduardo:

Eduardo da Silva i Ivan Perisić dla Weszło…
Reklama

Pokonaliście Irlandczyków ich własną bronią na „brytyjskim” boisku. Padał deszcz, było chłodno, ale nie brakowało wam sił.
To był ciężki mecz, w którym dominowała walka, ale zasłużyliśmy na wygraną. O tej nocy trzeba już jednak zapomnieć i skupić się na kolejnym przeciwniku. Mamy wspaniałych zawodników o świetnej technice, ale w taką pogodę nie można dobrze wykorzystać swoich indywidualnych umiejętności. Trzeba walczyć i biegać. Kluczem do zwycięstwa mogło być większe posiadanie piłki w drugiej połowie albo szybko strzelona bramka, bo dała nam dużo pewności siebie. Irlandczycy grali dobrze, ale tutaj każdy mecz jest wyjątkowy i utrata punktów może oznaczać odpadnięcie.

Teraz dopiero zaczną się schody. Najpierw Włochy, potem Hiszpania.
Nigdy nic nie wiadomo. Na papierze i patrząc na jakość zawodników, oni są dużo lepsi, ale zagramy na sto procent, tak jak dzisiaj. Trzeba walczyć o zwycięstwo i zaskoczenie całej Europy. Chcemy pokonać Włochów obojętnie w jaki sposób. Jeśli wygramy, to praktycznie jesteśmy w ćwierćfinale. Jeżeli przegramy, zwycięstwo nad Irlandią, nie będzie miało żadnego znaczenia.

Reklama

Remis Hiszpanii z Włochami was cieszy?
Nie wiem, może. Oba te zespoły prezentują taką samą klasę i są faworytami nie tylko grupy, ale całych mistrzostw, więc i tak będzie nam ciężko. Patrzmy na siebie, bo najgorsze, co może się przytrafić, to bycie zależnym od przeciwników.

Wasz cel minimum?
Ćwierćfinał. Zobaczymy, co będzie dalej.

Przy tak fantastycznej konkurencji ciężko ci będzie wskoczyć do pierwszego składu.
Nie myślę o tym. Wszystko jest OK, nie mogę narzekać. Wszyscy mamy wspólny cel i cieszymy się, że znaleźliśmy się w kadrze. Chcę po prostu pomagać drużynie.

Jak wrażenia z pobytu w Polsce? Doszły do ciebie narzekania BBC na rasizm w naszym kraju?
A tam, takie rzeczy zdarzają się na całym świecie, bo w każdym kraju grają czarnoskórzy zawodnicy. Ja w Polsce nie miałem żadnego problemu, bardzo dobrze się tu czuję. Dzięki Bogu, mamy tutaj spokój, pogoda jest w porządku i jestem szczęśliwy.

Ivan Perisić o Polakach:

– o Robercie Lewandowskim: To jeden z moich najlepszych przyjaciół w Dortmundzie. Słyszałem o jego losach. Obecny trener reprezentacji pojechał do Warszawy, ale nie poznał się na jego talencie i nie chciał podpisać z nim kontraktu. Miałem podobną historię, najpierw byłem w Sochaux, ale tam nie dano mi szansy i potem krok po kroku przebijałem się przez Belgię do Dortmundu. Taki jest futbol – jak pójdziesz prostą drogą, to ci się nie powiedzie, a jak naokoło, to może być zupełnie przeciwnie.

– czy Robert miał konflikt z Barriosem lub Kagawą? Nie. Prasa coś o tym pisała, ale mnie tam widocznie nie było. To normalne, że jak przegrywamy, to są w szatni dyskusje. Każdy bierze w nich udział. W Bayernie Ribery z Robbenem też się spierają. Ale Robert to miły, spokojny chłopak. Mam nadzieję, że jeszcze zostanie w Dortmundzie. Przynajmniej na ten rok. Ale zapewniam – jeśli odejdzie, to Borussia znajdzie kolejnego świetnego napastnika.

– o Łukaszu Piszczku: Czytałem w prasie, że interesuje się nim Real Madryt. Wypada tylko pogratulować. Ale w ogóle mnie to nie dziwi – فukasz to jeden z najlepszych prawych obrońców na świecie. Na pewno pierwsza piątka. Jest dobry we wszystkim – i w defensywie, i w ataku. To zawodnik kompletny.

– o Kubie Błaszczykowskim: Na początku sezonu miał podobną sytuację jak ja. Nie łapał się do wyjściowej jedenastki. Denerwowało go to i chyba powiedział polskim dziennikarzom, że zastanawia się nad zmianą klubu. Miejsce wywalczył w grudniu i od tamtej pory wykonał niewiarygodną pracę. Teraz jest w świetnej formie.

– o reprezentacji: W pierwszym meczu gorąco wam kibicowałem, bo poza trójką z Dortmundu znam też Damiena Perquisa z Sochaux. Wciąż trzymam za was kciuki i liczę, że zajmiecie przynajmniej drugie miejsce w grupie. We wtorek na pewno obejrzę mecz z Rosją, będzie wam bardzo ciężko, bo oni grają znakomity futbol, ale oby Polska wygrała!

Rozmawiał TOMASZ ĆWIÄ„KAفA

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama