Kozaki i patałachy trzeciego dnia turnieju: Mandzukić, Balotelli, Wincent…

redakcja

Autor:redakcja

10 czerwca 2012, 23:17 • 3 min czytania

Nie trzeba chyba wiele tłumaczyć. Kto zasłużył na pochwałę, błysnął formą, kto nas pozytywnie zaskoczył, a kto dał dupy po całości… Nominacje w dwóch kategoriach, jak w tytule: kozaków i patałachów drugiego dnia turnieju. Typy zbiorowe, jak zobaczycie poniżej, również niewykluczone.
KOZAKI:

Kozaki i patałachy trzeciego dnia turnieju: Mandzukić, Balotelli, Wincent…
Reklama

Mario Mandzukić

Image and video hosting by TinyPic

Reklama

Po meczu powinien postawić nie duże, a wielkie piwo Shay’owi Givenowi. Ł»aden ze strzałów Mandzukicia nie był idealny i przy odrobinie niefartu żaden z nich nie wpadłby do siatki. Przy pierwszym bramkarz Irlandczyków zdążył zrobić krok w drugą stronę i był minimalnie spóźniony, przy drugim – piłka odbiła się od słupka, jego głowy i wpadła do siatki. Ale dla Mario, który harował za dwóch i świetnie radził sobie z rosłymi Irlandczykami, wielki szacunek. Nie co dzień świeci słońce, co zdążyli już pokazać snajperzy za wielkie miliony, że wspomnimy o van Persim, Balotellim, Torresie czy Huntelaarze.

Luka Modrić

Image and video hosting by TinyPic

Robił na boisku różnicę. Był kimś, kogo Irlandczykom zabrakło. Rządził i dzielił w środku pola w mistrzowskim stylu. Prowadził i kreował grę, znakomicie wywiązał się z roli playmakera. To Chorwaci m.in. za jego sprawą byli stroną przeważającą, zdominowali wydarzenia na boisku.

Tym razem bez trzeciego kozaka, bo nikt na to miano wystarczająco nie zapracował. Moglibyśmy wyróżnić całą reprezentację Chorwacji, ale postawiliśmy na dwie jednostki. U Włochów De Rossi grał bardzo dobrze, ale tylko do momentu jak Hiszpanie nie mieli napastnika. Pirlo grał nieźle, zaliczył świetną asystę i tyle. Di Natale i Fabregas po jednym golu, ale sama bramka to jednak odrobinę za mało. Buffon uratował Włochów w końcówce, ale nie bardziej, niż Neuer Niemców (strzał Vareli) czy Andersen Duńczyków (Huntelaar). Z kolei Iniesta nie zrobił nic nadzwyczajnego.

PATAفACHY

Mario Balotelli

Image and video hosting by TinyPic

Ł»eby Włosi w końcu zdobyli gola, to musiało go nie być na boisku. Zszedł tuż po tym, jak zawalił „setkę”, którą sam sobie wypracował. Zabrał piłkę Ramosowi i potruchtał w kierunku Casillasa w tempie tak wolnym, że leżący Ramos zdążył się podnieść, nadrobić kilka metrów i grzecznie Balotelliemu piłkę zabrać, zanim ten zdołał doczłapać do bramki. Jeżeli liczył, że hiszpański obrońca urządzi sobie „trałkowanie”, to był w grubym błędzie. Mario pokazał wielką nonszalancję, wydawał się pytać bramkarza, w który róg ma strzelać, a że ten nie odpowiadał, to czekał. I czekał dalej. Nie czekał za to Cesare Prandelli – za Balotelliego wprowadził Antonio Di Natale, który po pięciu minutach trafił do siatki.

Vicente Del Bosque

Image and video hosting by TinyPic

Mieliśmy do wyboru: albo pudłujący Fernando Torres, albo – jak mówił Dariusz Szpakowski – Wincent Del Bosque. Zbigniew Boniek pyta, jak on chciał wygrać mecz bez napastnika, i my pytamy wraz z nim. Torres, choć zmarnował dwie „setki”, wprowadził mnóstwo ożywienia, dał tej drużynie to, czego wcześniej jej brakowało, czyli po prostu napastnika. Sami pomocnicy przez 73. minuty rozglądali się po boisku, poszukując kogoś w ataku – na próżno. Oglądaliśmy więc dość nietypowe obrazki w polu karnym, choćby próbujący główkować Iniesta czy walczący w powietrzu Xavi z o 18 centymetrów wyższym Chellinim.

Stephen Ward i Vedran Corluka

Image and video hosting by TinyPic

Nie mogliśmy się zdecydować, który zawinił bardziej, bo to, że zawinili obaj, nie ulega wątpliwości. Ward fatalnie skiksował, zamiast kopnąć do przodu, to kopnął do tyłu i wystawił rywalowi piłkę jak na tacy. Napisalibyśmy, że to piękna asysta, ale niestety, takich asyst sędziowie nie uznają – napastnik stał zupełnie niekryty, tuż przed samą bramką, wszyscy pozostali za jego plecami. W dodatku, gol do szatni. Corluka wcale nie był gorszy, bo najpierw bezsensownie sfaulował rywala przy linii bocznej, a potem przy rzucie wolnym zawalił krycie. Chorwatów kosztowało to gola.

PIOTR TOMASIK

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama