– Kiedy Cristiano rozegrał dobre spotkanie w kadrze? Kiedy ostatnio sam wygrał im mecz? On w pojedynkę wygrywa, ale tylko w Realu. Rozczarował też Nani, grał słabo. Co dwa lata wszyscy strasznie liczymy na Portugalię, a oni w każdym turnieju zawodzą. To takie niespełnione dzieci portugalskiej piłki – komentuje Tomasz Hajto.
Niemcy wygrali zasłużenie?
Nie wiem. Przede wszystkim spotkały się dwie ograne na wielkich imprezach drużyny, które może nie grały pięknie, ale pokazały wyrachowany futbol. Gola zawalił Pepe, który nie upilnował Gomeza. To chyba nie jest jakaś nowość, że tego zawodnika, który ma za sobą znakomity sezon, nie można zostawiać bez opieki nawet na jedną setną sekundy. Wystarczyła chwila nieuwagi i on to wykorzystał. Niemcy zawsze słabiej zaczynają, wyższy bieg wrzucają trochę później i pewnie z meczu na mecz będą się rozkręcali.
Wciąż są jednak jednym z głównych, jeśli nie głównym faworytem Euro.
Fakt, nic w tej kwestii się nie zmieniło. Zakładałem się dziś z synem dla zabawy i typowałem wygraną Duńczyków oraz remis Niemców. No, i ten remis prawie padł… Potwierdza się, że Cristiano Ronaldo na wielkich imprezach się nie odnajduje, gra bardzo słabo. Dzisiaj Boateng nakrył go czapką. Po raz kolejny Pepe w najważniejszym meczu popełnia mega błąd. On w takich chwilach zawsze musi coś odwalić. Weltklasse to z kolei Oezil, który był dziś niesamowity. To, w jak szybkim tempie się rozwinął i wciąż rozwija, nie przestaje mnie zadziwiać.
Portugalczycy pokazują, że są tylko zlepkiem indywidualności. No i ze słabo grającym Cristiano to już nie to samo.
A kiedy on rozegrał dobre spotkanie w kadrze? Kiedy ostatnio sam wygrał im mecz? On w pojedynkę wygrywa, ale tylko w Realu. Rozczarował też Nani, grał słabo. Co dwa lata strasznie liczymy na Portugalię, a oni w każdym turnieju zawodzą. To takie niespełnione dzieci portugalskiej piłki. Są po prostu drużyny, które na wielkich imprezach nie potrafią grać. Kiedyś takim zespołem była Hiszpania, od której wiele się oczekiwało, a ciągle dawała ciała. To zmieniło się jednak cztery lata temu, jak wygrali Euro. Dziś taką Hiszpanią, ale tą dawną i zawodzącą, są Portugalczycy. Nie chcę ich przedwcześnie skreślać, ale może być im ciężko. Przeczuwam niespodziankę, że z grupy śmierci obok Niemców, którzy pewnie ograją Holandię, wyjść może Dania.
Przewidział pan ich wygraną, typuje awans z grupy. Skąd ten entuzjazm wobec Duńczyków?
To mały kraj, niewielu ludzi tam mieszka, ale zawsze mieli duże gwiazdy. Tomasson, Sand, Schmeichel, Laudrupowie. Pamiętam, jak dwadzieścia lat temu wystartowali w Euro z dzikiej karty, a skończyli z głównym trofeum. Mają teraz mocną młodzież, są silni mentalnie, niebezpiecznie, grają dobrą piłkę i bez żadnych kompleksów.
Wróćmy do meczu Niemcy-Portugalia. Hit trochę rozczarował?
Hity zaczną się dopiero w ćwierćfinale.
Oba zespoły pokazały jednak piłkę bardziej fizyczną, niż techniczną.
Nie mam wątpliwości, że Niemcy wybiegali to zwycięstwo. Nikt nie stał, nikt nie klęczał, wszyscy zasuwali od linii do linii. Przygotowanie fizyczne u jednych i u drugich stało na najwyższym poziomie. U nas wygląda to fatalnie…
Rozmawiał PIOTR TOMASIK