Obetrzeć mleko spod nosa i wygrywać! Najmłodsza jedenastka EURO

redakcja

Autor:redakcja

08 czerwca 2012, 08:59 • 9 min czytania

Kiedy Angelos Charisteas zdobywał zwycięską bramkę w finale Euro 2004 wszyscy mieli jeszcze mleczaki, wierzyli w świętego Mikołaja, a plecaki do szkoły nosiła im mama. Gdy cztery lata temu w Austrii i Szwajcarii Howard Webb robił Polaków w konia, oni bardziej niż samym turniejem interesowali się uzupełnianiem albumów Panini. Teraz współtworzą najlepsze reprezentacje Starego Kontynentu. Poznajcie sympatyczną jedenastkę najmłodszych piłkarzy EURO 2012.
ANONIM Z CZWARTEJ LIGI
Jack Butland – Birmingham City, 19 lat

Obetrzeć mleko spod nosa i wygrywać! Najmłodsza jedenastka EURO
Reklama

No to zaczynamy, od razu z grubej rury. Spokojnie możemy napisać, że to jedno z najbardziej niespodziewanych i niesygnalizowanych powołań turnieju. Swoje szczęście chłystkowaty Anglik zawdzięcza wyłącznie feralnej kontuzji Johna Ruddy’ego. Tamten rozegrał bardzo dobry sezon w barwach Norwich, by potem swoją życiową szanse zaprzepaścić nieszczęśliwym złamaniem sobie palca.

Brytyjska prasa, co naturalne, poświęca osobie Butlanda sporo miejsca. Nie codziennie do narodowej reprezentacji powołanej na tak prestiżowy turniej trafia zawodnik, który występował NAJWYŁ»EJ na poziomie czwartoligowym. Podczas jednego z ubiegłorocznych spotkań przyglądało mu się jednak tylu scoutów, że zajęli chyba cały sektor. Było ich ponad pięćdziesięciu. Pół setki facetów, w tym wysłannicy największych angielskich firm, przyjechało oglądać jednego piłkarza.

Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Ludzie z Cheltenham nie mają wątpliwości. Jeśli będzie trzeba, to Butland stanie na wysokości zadania. Wiek i brak doświadczenia w niczym mu nie przeszkodzą.

– To silny fizycznie, ale posiadający również mocną psychikę chłopak. Kiedy do nas przychodził, był przecież jeszcze młodszy, ale nie sprawiał wrażenia przestraszonego. Nigdy nie ukrywał swojego zdania. Pewnie i tak nie zagra, ale zbierze niezwykłe doświadczenie – mówił manager czwartoligowca i były piłkarz Birmingham, Mark Yates.

Czwarta liga, a reprezentacja Anglii to jednak solidny przeskok.

NAJMفODSZY Z NAJMفODSZYCH
Jetro Willems – PSV Eindhoven, 18 lat

Klubowy kolega Marcelo to najmłodszy powołany na mistrzostwa piłkarz. Scouci PSV wyłowili go w sierpniu ubiegłego roku i sprowadzili ze Sparty Rotterdam. Miał zostać zaszufladkowany w słynnej kuźni talentów, ale kontuzji, w krótkim odstępie czasu, nabawili się pozostali boczni obrońcy – Erik Pieters i Abel Tamata. Tym samym nieopierzony, niedoświadczony, wówczas jeszcze siedemnastoletni diamencik, wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce.

Jego powołanie to, obok reprezentacyjnej reanimacji zoranego kontuzjami Wilfrieda Boumy, największe zaskoczenie w holenderskiej kadrze. Ostatnio, jako najmłodszy od ponad dwudziestu lat, zaliczył debiut w Oranje i zebrał całkiem przyzwoite noty. Zaczął co prawda niepewnie, ale z czasem nabierał rozpędu i dufności. Na boisku zastąpił go Stijn Schaars, który zaprezentował się zauważalnie gorzej. Wcale niewykluczone zatem, że to 18-latek wybiegnie w podstawowej jedenastce Holendrów.

DUŁƒCZYK Z PRZYPADKU
Jores Okore – F.C. Nordsjælland, 19 lat

Image and video hosting by TinyPic

Urodzona w Abidżanie wielka nadzieja duńskiej piłki. Ma się czym chlubić, bo w zakończonym niedawno sezonie był podstawowym piłkarzem ekipy, która zdobyła mistrzostwo kraju. Coraz głośniej podpytują o niego uznane europejskie kluby. Jednak to, że gra w tamtejszej reprezentacji jest zasługą wyłącznie szczęśliwego splotu okoliczności.

Przez trzy pierwsze lata życia mieszkał w ojczyźnie swojego ojca – na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Pan Okore zdecydował się wyjechać na Stary Kontynent i studiował w wielu europejskich państwach. W końcu wraz z żoną zadecydowali, że Dania to miejsce, w którym chcą zarzucić kotwicę i osiedlić się na dobre.

Ostatni czas był dla niego absolutnym szaleństwem. Najpierw przypieczętował zdobycie tytułu najlepszej drużyny w kraju, by dzień później mieć w kieszeni ostateczne powołanie na Euro. W reprezentacji Mortena Olsena będzie jednak tłem i uzupełnieniem dla pary podstawowych stoperów – Simona Kjaera i Daniela Aggera – których pozycja wydaje się być niepodważalna.

PUPILEK FERGUSONA
Phil Jones – Manchester United, 19 lat

Image and video hosting by TinyPic

Sam fakt, że zwykle nierozrzutny Sir Alex Ferguson wpompował w jego transfer blisko 20 milionów euro, zasługuje na to, aby czytając nazwisko Jones otworzyć szerzej oczy. Kolejna sprawa – Roy Hodgson przedłożył umiejętności młodego stopera nad doświadczenie rutyniarza, 81-krotnego reprezentanta Synów Albionu, Rio Ferdinanda czy będącego w świetnej formie Micah Richardsa.

W regularnych występach wspomogła go poważna kontuzja Nemanji Vidicia, lecz – mimo wszystko – dwudziestolatek w obronie jednego z największych klubów świata to, trzeba przyznać, nieczęsty widok. Zawodnik bardzo uniwersalny. Jego problemem ciągle jest jednak młoda, gorąca głowa, za której sprawą zdarza mu się popełniać proste błędy.

U Fabio Capello byłby murowanym pewniakiem do wyjazdu. Zatrudnienie Hodgsona mogło nieco pokrzyżować jego plany, lecz w zanadrzu pozostawała perspektywa występu na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie.

MIفOŚNIK DOMOWEGO JEDZENIA
Kyriakos Papadopoulos – Schalke 04 Gelsenkirchen, 20 lat

Najbardziej obiecujący grecki obrońca. Piłkarz, który w ostatnim czasie zrobił gigantyczny postęp. Jest podstawowym obrońcą Schalke. Może pochwalić się Pucharami Grecji oraz Niemiec, a także dotarciem do półfinału Ligi Mistrzów. Nieźle, jak na dwudziestoletniego stopera. Z naciskiem na wyraz STOPERA, bo jest to przecież pozycja, w której, oprócz wzrostu i masy, niezwykle istotne jest też doświadczenie.

Ł»eby jego obraz był jeszcze bardziej interesujący należy wspomnieć, że w rodzimej lidze zadebiutował już w wieku piętnastu lat, co jest jej ciągle nie pobitym rekordem.

Kiedy przenosił się z Olympiakosu do Niemiec, zabrał ze sobą swoją matkę. Przyznał wówczas, że nie mógłby obejść się bez jej domowego jedzonka.

Dwa lata temu Niemcy zapłacili za niego 2 miliony euro. Teraz spekuluje się, że mógłby być godnym następcą dla zwijającego żagle Alessandro Nesty. Aktualnie wyceniają go na 10 milionów, ale po udanych mistrzostwach, podczas których będzie prawdopodobnie podstawowym piłkarzem swojej reprezentacji, jego wartość może jeszcze znacznie wzrosnąć.

Jak widać poniżej równie jak boiskowych rywali potrafi ciąć cwanych dziennikarzy.

WYCHOWANY NA WITAMINACH I PIEROŁ»KACH
Rafał Wolski – Legia Warszawa, 19 lat

Nasza mała duma. Ani Francuz, ani, o dziwo, nawet nie Niemiec. Młody, bardzo utalentowany i do tego nasz, stuprocentowy Polak. Wiele fachowych tytułów widzi go w gronie najbardziej przyszłościowych piłkarzy na Euro. Cicha woda. Jak na razie na boisku idzie mu znacznie lepiej niż w mixed zone.

W jego odosobnionym w polskiej piłce przypadku największym ryzykiem pozostaje efekt zagłaskania. Zdobył kilka spektakularnych bramek, kiwnął paru doświadczonych obrońców. Jest fajnie, ale jego diamentowy talent ciągle siedzi w czarnej bryle węgla. Media niby nie chcą, aby do głowy uderzyła mu sodówka, ale sami natrętnie go nakręcają. Wydaje się, że trochę na wyrost. W Polsce wychwalają cię pod niebiosa, we Włoszech nazywają nowym Alessandro Del Piero. I jak tu nie zwariować?

Ojciec piłkarza, który zapewnia, że powołanie do kadry jest zasługą witamin i mamusinych pierożków, radzi synowi, żeby najbliższy sezon rozegrał jeszcze na Łazienkowskiej. Kasę na jego transfer szykują już w Dortmundzie i Udine. Mówi się o czterech milionach euro, ale wystarczy kilka efektownych dryblingów i strzałów w światło bramki, aby cena wywoławcza znacznie wzrosła. Ulegnie pokusie?

WYBITNIE NIEPASUJĄCY ELEMENT
Mario Götze – Borussia Dortmund, 20 lat

Image and video hosting by TinyPic

Do przedstawionego w tym tekście towarzystwa nadaje się wyłącznie ze względu na swój wiek. Poza tym jest jak przybysz z innej planety. Najbardziej doświadczony, najbardziej utytułowany, najdroższy… najlepszy? Gdyby do metryki dopisać mu pięć lat, pewnie nikt nie zauważyłby różnicy.

Przez lwią część sezonu leczył kontuzję. Mimo to trener Joachim Loew nie wyobraża sobie reprezentacji bez niego. Obok Philippa Lahma, Bastiana Schweinsteigera i Mesut Özila to właśnie 20-latek ma być największą siłą kadry naszych zachodnich sąsiadów. Istotnym ogniwem ekipy, może trochę przedwcześnie i na wyrost, nazwanej złotym pokoleniem. W Polsce i na Ukrainie będą mieli wiele do udowodnienia.

Jego zdrowie w przyszłym sezonie będzie problemem Kuby Błaszczykowskiego, gdyż istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że polski skrzydłowy znów zostanie zepchnięty na drugi plan.

Götze… Ciągle młodziutki, ale jaki przy tym dorosły – piłkarsko i mentalnie. Ł»wawo zabiega o niego Arsene Wenger, ale młody Niemiec podpisał ostatnio nowy, lukratywny kontrakt i wyciągnięcie go z Zagłębia Ruhry już tego lata to prawie mission impossible.

THEO WALCOTT V2.0
Alex Oxlade-Chamberlain – Arsenal FC, 19 lat

Image and video hosting by TinyPic

Już trzeci Anglik w zestawieniu. Z ostatnich dwunastu miesięcy czerpał garściami i wycisnął je do ostatniej kropli. Transfer do Arsenalu, debiut w reprezentacji… Pomyśleć, że mecze ostatnich mistrzostw Świata, jako przeciętny nastolatek z Southampton, oglądał w jednym z miejskich pubów.

Sam chyba nie spodziewał się powołania, bo zamiast do Polski miał zamiar lecieć na wakacje, do Marbelli. Miał już nawet zabukowane bilety. Musiał zweryfikować plany.

Silny psychicznie, imponujący fizycznie, szybki, sprytny, doskonały jako joker… Tak reklamują go w ojczyźnie, uważając za kompletniejszą wersję Theo Walcotta, który swoje pierwsze kroki na gruncie zawodowej piłki również stawiał w ekipie Świętych. – Theo to świetny materiał na mentora. Bardzo skupiony, skromny i dobry człowiek, który zawsze mi pomaga – mówi 19-letni reprezentant Anglii.

Mimo imponujących futbolowych tradycji rodzinnych rodzice posłali go do college’u świętego Jana, gdzie piłka nożna była zabroniona. Od biedy musiał udzielać się grając w rugby i krykieta. Niewykluczone, że uprawianie tych dyscyplin wpłynęło na jego boiskową charakterystykę. Ponoć niewiele brakowało, a zostałby rugbystą.

Spory wpływ na kształtowanie się jego piłkarskiego talentu miał Thierry Henry, idol z dzieciństwa. W styczniu, po spotkaniu z Manchesterem United, kiedy to Oxlade zdobył swoją pierwszą bramkę na boiskach Premier League, Henry, z którym wówczas grał w drużynie, podszedł do niego i powiedział: „Dobra robota. Właśnie o to chodziło”.

Ciekawe czy w podobnych słowach wyrazi się po Mistrzostwach Europy. Anglicy wierzą, że Chamberlain stanie się prawdziwym objawieniem. Podobnie jak osiem lat temu Wayne Rooney, który był wówczas w tym samym wieku.

FARCIARSKI KOLEGA BORYSIUKA
Konstantinos Fortounis – 1. FC Kaiserslautern, 19 lat

Image and video hosting by TinyPic

Utarło się, że Grecy to reprezentacja cierpiąca przesyt piłkarskich wapniaków. Tymczasem Fortounis to już drugi z helladzkich przedstawicieli na naszej liście. Wiosną minionego sezonu wraz z Arielem Borysiukiem dzielili i rządzili w środku pola FC Kaiserslautern i… spuścili go do drugiej ligi.

Nasz pomocnik turniej obejrzy jednak z pozycji siedząco-leżącej. Fortounis swoje powołanie zawdzięcza natomiast wyłącznie szczęściu. Tylko przez szczeniackie zachowanie i głupią czerwoną kartkę złapaną w meczu towarzyskim na turniej nie pojechał Panagiotis Kone. Gdyby tak się nie stało, szanse na powołanie młodego pomocnika byłyby niemal zerowe.

Wypomina się mu, że jest mało odporny psychicznie. Zbyt delikatny. Środek pomocy reprezentacji Grecji obstawiają weterańskie szychy i mało prawdopodobne, aby dano mu szansę na zrobienie furory.

PORTUGALSKA NADZIEJA
Nélson Oliveira – Benfika Lizbona, 20 lat

Image and video hosting by TinyPic

Najmłodszy spośród napastników powołanych na polsko-ukraiński czempionat. Dziwna i trochę tajemnicza postać. W minionym sezonie nie zdobył nawet jednej bramki w lidze, a został wybrany jej odkryciem. Jego reprezentacyjne konto ciągle świeci pustkami, a w Portugalii mówi się, że w końcu mają materiał na solidnego napastnika. Ostatnią maszyną do strzelania bramek był tam bowiem Pauleta.

Oliveira to pupilek kibiców i prasy. Wielu, na miejscu bardziej doświadczonych, aczkolwiek nie wybitnych Hugo Almeidy i Heldera Postigi, widziałoby właśnie jego. 20-latka, którego rzekome umiejętności ciągle pozostają nieudokumentowane. Zielonym światełkiem może być fakt, iż kilka lat temu zabiegała o niego Chelsea. Podczas turnieju, a przynajmniej na jego początku, będzie musiał uznać wyższość starszyzny i zajmie miejsce na ławce rezerwowych.

MAKARONIARSKA REWELACJA
Fabio Borini – AS Roma, 21 lat

Włoski odpowiednik Oliveiry, z tym tylko, że znacznie bardziej otrzaskany. Piłkarskie szlify nabierał w Bolonii i Chelsea. Pierwsze bramki zdobywał jako gracz Swensea i Romy. Szeroki wachlarz, jak na dwudziestojednolatka.

W międzyczasie na moment zajechał też do Parmy, która zrobiła na nim złoty interes. Trafił tam przed rokiem, za darmochę, po tym jak wygasł jego kontrakt z Chelsea. W meczach towarzyskich spisywał się jednak na tyle dobrze, że za ponad milion euro wypożyczyła go Roma, by po pół roku dołożyć kolejne 2,3 miliona za definitywny transfer. Tym sposobem na piłkarzu, który rozegrał w ich barwach jedno oficjalne spotkanie, parmeńczycy zarobili ponad 3,5 miliona.

W Romie miał być tylko zmiennikiem, ale szybko okazało się, że kilka lat spędzonych w Londynie pod opiekuńczym okiem Didiera Drogby nie poszło na marne. Najpierw wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce. W międzyczasie zdobył jeszcze dziewięć bramek w Serie A i przebojem wdarł się do dorosłej reprezentacji. Zdecydowanie sobie na to zasłużył.

Znak rozpoznawczy? Dziwna, charakterystyczna celebracja zdobywanych bramek. Zagryzanie dłoni symbolizujące ponoć nóż w zębach. To z kolei, według jego samego, oznacza bezustanne dążenie do celu.

football formations

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama