Franciszka Smudę nasza obecność na pomeczowej konferencji tak skonsternowała, że nie wiedząc, jak odpowiedzieć na pytanie, zapytał jednego z nas, czy kiedyś był trenerem. Ale do rzeczy – oto sporządzony na szybko zapis z wypowiedzi Smudy, Lewandowskiego i Santosa.
FRANCISZEK SMUDA: – Wszystkim zawodnikom gratulowałem po meczu i mówiłem, by podnieśli głowy. Turniej jest otwarty, przed nami dwa kolejne spotkania. Nie będę się zastanawiał, obrona czyjej drużyny jest najgorsza. Rosja to doświadczony zespół, nie łatwo mu strzelić bramkę. Byliśmy dziś dobrze przygotowani, ale nasz zespół nie uczestniczył wcześniej w wielkich turniejach, a Grecy grali już w mistrzostwach świata i Europy. Chciałem wcześniej zrobić zmianę. Miał wejść Paweł Brożek, ale czerwona kartka pokrzyżowała nam plany. W szatni bardzo się motywowaliśmy, bo chcieliśmy utrzymać prowadzenie, graliśmy wszerz i do tyłu. Grecy w dziesiątkę nie mieli nic do stracenia, udało im się strzelić bramkę, a w drugiej połowie presja spaliła niektórych moich zawodników.
ROBERT LEWANDOWSKI: – Z wyniku można być zadowolonym, ale niedosyt pozostaje. Prowadziliśmy, graliśmy w przewadze, a Grecja zaczęła dopiero po przerwie. Po pierwszej części gry wszystko mogło być już rozstrzygnięte. Wciąż jednak jesteśmy w grze i liczę, że w dwóch kolejnych meczach pokażemy się z takiej strony, z jakiej będziemy pokazywali się przez cały turniej.
FERNANDO SANTOS: – Oczywiście, że nie jestem zadowolony, bo przyjechaliśmy tu, żeby wygrać i zdobyć mistrzostwo. Przez pierwsze 20 minut nie szło nam najlepiej, nie byliśmy skupieni. Chcieliśmy zdominować sytuację na boisku, ale nie udało się wdrożyć tego planu w życie. Po 25 minucie kontrolowanie piłki szło nam lepiej. Czerwona kartka nie była do końca uzasadniona, ale udało nam się stawić czoła bardzo dużej presji.