Zemanlandia znów spróbuje podbić Rzym

redakcja

Autor:redakcja

05 czerwca 2012, 09:34 • 5 min czytania

Jeszcze parę sezonów temu była to rzecz nie do pomyślenia. Zapomniany czeski taktyk miał być wymieniany tylko w kontekście barwnej przeszłości lub też – jak chcieliby jego liczni wrogowie- wylądować na śmietniku historii, mówiąc językiem naszych polityków. Złośliwi mawiali iż jego czas –trenera mającego niegdyś non stop papierosa w ustach podczas meczu- skończył się wraz z wprowadzeniem zakazu palenia na ławce rezerwowych. A jednak wraca, w roli potencjalnego zbawcy AS Romy pogrążonej w kryzysie po chaotycznych rządach Luisa Enrique. Z zamiarem przypomnienia się starszym kibicom i trwałego zapisania się w pamięci tym młodszym. Zdenek Zeman po latach wygnania wraca do wielkiej piłki.
Ponowne zatrudnienie w dużej firmie, jaką mimo wszystko nadal są giallo-rossi, jest efektem świetnego wyniku jaki Zeman osiągnął w ostatnim sezonie z Pescarą. Zespół znad Adriatyku zdominował rozgrywki Serie B, a co ważniejsze zrobił to w iście Zemanowym stylu, z kosmiczną jak na włoskie rozgrywki liczbą 90 goli wbitym rywalom – druga pod tym względem Reggina miała o 27 trafień mniej. Ciąg na bramkę rywala Pescara okupiła jednak 55 golami straconymi – więcej niż szesnaste w tabeli Livorno. Oczywiście to tylko suche liczby, lecz trudno o bardziej wymowne podsumowanie filozofii Zemana, którą można również określić prostym i nieco już wyświechtanym sloganem – grać dla kibiców. Odchodząc od liczb, aby zobrazować na czym bazowała Pescara wystarczy spojrzeć na poniższy obrazek:

Zemanlandia znów spróbuje podbić Rzym
Reklama

Tak zachowywali się piłkarze Zemana po rozpoczęciu gry przez rywala – ośmiu (!) piłkarzy ustawia się na linii środkowej , gotowi do natychmiastowego ataku. Na zdrowy rozum szaleństwo, ale jak pokazał ubiegły sezon – w tym szaleństwie nadal jest metoda. Przynajmniej dla Zemana.

Reklama

Po kilku nieudanych epizodach w innych klubach, poważna przygoda z włoskim futbolem dla czeskiego trenera rozpoczęła się 23 lata temu w Foggii, klubie grającym wówczas w Serie B. Zeman w przeciągu dwóch sezonów awansował do Serie A, gdzie mający zupełnie anonimowych, młodych piłkarzy beniaminek był skazywany na kompromitację i ostatnie miejsce w tabeli. Tymczasem przez trzy sezony Foggia nawet nie zbliżyła się do strefy spadkowej, wręcz przeciwnie – balansowała na granicy miejsca gwarantującego udział w europejskich pucharach w lidze uznawanej wtedy za najlepszą w Europie, co jednak ostatecznie się nie udało. Bardziej zapamiętany będzie jednak styl w jakim zespół Zemana osiągnął ten wynik, będący rezultatem grubo ponad stan posiadania. Styl ultraofensywny (zdarzało się, że więcej bramek strzelał tylko wielki Milan z genialnymi Holendrami), dzięki któremu również sam Czech wyrobił sobie nazwisko i zapisał się wśród najbardziej nowatorskich, a dla mediów i tifosich wręcz kultowych taktyków pracujących na Półwyspie Apenińskim. Wśród zachowawczych włoskich trenerów, w zdecydowanej większości zawsze przykładających większą wagę do defensywy i żelaznej dyscypliny, młody trener ze Wschodu był jak przybysz z innej planety. Mimo iż pracował w ojczyźnie catenaccio, całkowicie odrzucił jego sztywne arkany i forsował ofensywne ustawienie 4-3-3, z bocznymi obrońcami mającymi więcej zadań ofensywnych niż defensywnych oraz niesamowicie wysoko ustawioną linią obrony. Uwielbiał i nadal uwielbia stawiać na młodych zawodników – to pod jego okiem świat usłyszał o Giuseppe Signorim, Luigim Di Biagio czy Francesco Baiano – przez lata czołowych zawodnikach ligi włoskiej. Wprowadzał też do drużyny Dana Petrescu, ściągając późniejszego trenera Wisły z Bukaresztu. Okres ten doczekał się nawet filmu dokumentalnego, o wymownym tytule Zemanlandia.

Nic więc dziwnego, że po Zemana w końcu zgłosił się większy klub. Z rzymskim Lazio udało się ugrać wicemistrzostwo oraz 3 miejsce w lidze, po czym w poszukiwaniu nowego wyzwania przeszedł do lokalnego rywala, AS Romy. Gra wciąż była ładna dla oka, przy Zemanie rozwinął się młody Francesco Totti ale znów brakowało trofeów w klubowej gablocie. Czwarte i piąte miejsce nie spełniało oczekiwań rzymskich tifosi. Dodatkowo w tym czasie objawiła się inna część natury Zemana – obsesja na punkcie fair play i czystości gry ( rzecz jak najbardziej pozytywna, zwłaszcza w kontekście ostatnich wydarzeń w Italii) połączona z szukaniem wokół spisków – pod tym względem zapewne dogadałby się z Jose Mourinho. Zarzucił piłkarzom Juventusu stosowanie niedozwolonych środków, choć jedynym dowodem miał być ich nadmiernie muskularny wygląd po okresach rehabilitacji. Jednym z nich był Alessandro Del Piero, którego Zeman zawsze otwarcie krytykował i piłkarsko oceniał znacznie niżej niż swojego ulubieńca Tottiego.

W 1999 roku został zastąpiony przez Fabio Capello – od tego momentu zaczął się niesamowity zjazd w dół czeskiego taktyka. Zawodowa degrengolada trwała niemal dekadę, w czasie której Zeman pracował z kilkoma słabszymi włoskimi klubami. Za dobry można uznać jedynie okres w Lecce, kiedy udało się uratować ten zespół przed spadkiem, w dodatku w dobrym stylu. Po tym jak został zwolniony z Crveny Zvezdy Belgrad po katastrofalnej serii porażek, wydawało się że zadowoli się emeryturą spędzoną na pouczaniu innych na tle swojego domowego kominka, w stylu pewnego polskiego trenera. Jednak raz jeszcze dał się namówić na powrót do miejsca, gdzie zawsze będzie legendą – Foggii. Po niezłym pierwszym sezonie, odszedł jednak do mającej większe ambicji Pescary. Co się stało później, już wiemy. 65-letni trener zdaje sobie sprawę, że to ostatni dzwonek dla niego aby zdobyć w końcu trofeum w wielkim futbolu. Na pewno nie zrezygnuje przy tym ze swojej filozofii. Roma będzie grała hiperofensywnie, a wielką szansę na rozwój mają wciąż młodzi Bojan czy Lamela. Przykłady Marco Verrattiego i Ciro Immobile, młodziutkich gwiazd Pescary ,pokazują że Zeman nadal ma rękę do młodych talentów.

– Ten sport nie jest tak popularny ze względu na obecność w nim wielkiego biznesu, lecz ze względu na to, że wciąż w każdym zakątku świata możesz spotkać dzieciaka uganiającego się za piłką – takimi wypowiedziami Zdenek Zeman wpisuje się w linię określaną obecnie jako „against modern football”. I choćby dlatego nie tylko fani Romy mogą życzyć mu powodzenia na ostatniej ścieżce jego bogatej kariery.

Kamil Szcześniak

Najnowsze

Hiszpania

Wymęczone zwycięstwo Barcelony z trzecioligowcem. Ter Stegen wrócił do gry

Braian Wilma
2
Wymęczone zwycięstwo Barcelony z trzecioligowcem. Ter Stegen wrócił do gry
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama