Kaczmarek od trzech lat odrzuca oferty (wirtualne), byle tylko pracować w Lechii

redakcja

Autor:redakcja

05 czerwca 2012, 12:27 • 2 min czytania

Bogusław Kaczmarek – ten, który zarzucał Jose Bakero, że honor kupił na bazarze Różyckiego, a który sam niemal na kolanach wrócił po kilka pensji do Józefa Wojciechowskiego – przerwał medialne milczenie. Podobno „Bobo” jest kandydatem na trenera Lechii Gdańsk, chociaż nie jest pewne, czy wiedzą o tym w samej Lechii.
– Jeśli dostanę propozycję, to na pewno ją mocno rozważę. Lechia jest klubem, w którym spędziłem dziesięć lat. Wcześniej czy później będę pracował w tym klubie. Zresztą po to przez ostatnie trzy lata nie przyjmowałem żadnych propozycji, z wyjątkiem tej od Józefa Wojciechowskiego, żeby żywota trenerskiego, oby jak najdłuższego, dokończyć właśnie w Trójmieście – powiedział dla „Dziennika Bałtyckiego”.

Kaczmarek od trzech lat odrzuca oferty (wirtualne), byle tylko pracować w Lechii
Reklama

Proszę, jaki niezłomny. Wszystkie propozycje odrzuca – za wyjątkiem tej od Wojciechowskiego. No i – wypada przypomnieć ten fakt, bo Kaczmarkowi umknął – za wyjątkiem tej od Arki Gdynia, ale wtedy zaprotestowali kibice. Chociaż nie, romans z Arką – dla takiego lechisty wstydliwy – faktycznie miał miejsce wcześniej niż trzy lata temu. W każdym razie – wielkie wyrzeczenia ze strony Kaczmarka. Odrzuca wirtualne oferty i decyduje się na bezrobocie, a wszystko dla kochanej Lechii, w której prędzej czy później i tak będzie pracował.

Bobo, wiadomo, oszczędności się kurczą, stały dopływ kasy by się przydał i jakaś robota dla zabicia nudy, ale – trochę godności! Chociaż odrobinkę!

Reklama

Najnowsze

Hiszpania

Wymęczone zwycięstwo Barcelony z trzecioligowcem. Ter Stegen wrócił do gry

Braian Wilma
2
Wymęczone zwycięstwo Barcelony z trzecioligowcem. Ter Stegen wrócił do gry
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama