Nie było niedzieli cudów w pierwszej lidze – w ekstraklasie nie zagra ani Kolejarz, ani Zawisza. Przed tygodniem daliśmy na czołówkę zdjęcie Jurado i dziś możemy zrobić to ponownie. Piast zdemolował Zawiszę 3:0, Pogoń rozprawiła się 2:0 z Arką i oba te zespoły będą świętować do samego rana. I w sumie… to chyba dobrze, bo patrząc i na Pogoń, i na Piasta nie widać było – przynajmniej w teorii – jakiejś wielkiej przepaści czy kontrastu między pierwszą ligą i ekstraklasą, jak w przypadku Niecieczy czy Kolejarza. No i oba te zespoły faktycznie chciały awansować, bo obserwując kilku innych kandydatów, mieliśmy co do tego spore wątpliwości…
Zacznijmy może od gliwiczan, którzy na tle Zawiszy zaprezentowali dziś jakiś zupełnie inny poziom. Szkoda tylko, ze bramka otwierająca wynik padła po ewidentnym błędzie nie tylko defensywy przeciwników, ale przede wszystkim… sędziego technicznego. Jurado, który zszedł na moment z boiska, wpadł na nie tuż po tym, jak bramkarz Zawiszy wyrzucił piłkę do obrońcy. Hiszpan sprytnie ją dopadł i pięknym strzałem z dystansu umieścił w siatce. – Ta sytuacja była absolutnie niezgodna z duchem gry. Marcin Borski znowu udowodnił, że nie nadaje się na sędziego międzynarodowego! Ten facet to jakieś nieporozumienie – pieklił się komentujący ten mecz Andrzej Iwan.
I Zawisza mógłby w sumie protestować, tyle że na boisku nie miał jakoś nic do zaoferowania. Jak już podopieczni Szatałowa strzelali, to albo nie trafiali w bramkę, albo świetnie spisywał się bramkarz Piasta, Dariusz Trela. A po chwili i tak Piast dobijał ich kolejnymi bramkami. Najpierw Wojciecha Kędziory, potem Tomasza Podgórskiego. Ręce same składały się do oklasków.
W Gdyni – można powiedzieć – było podobnie. Arka nie stawiła większego oporu Pogoni i po golach Emila Nolla i Adriana Budki zakończyła sezon przegraną w kiepskim stylu. Tutaj też jednak pozostał niesmak, bo sędzia Raczkowski nie odgwizdał karnego za rękę Hernaniego w polu karnym i teraz można tylko się zastanawiać, co by było gdyby…
O Kolejarzu, który rzutem na taśmę zremisował z Olimpią Elbląg nie warto nawet wspominać.
– Obaj beniaminkowie będą musieli skorygować swoją grę przed startem ekstraklasy, bo na wyższym szczeblu nie będzie się tak łatwo rozklepywało rywali. Piast, jeśli utrzyma ten styl i jeszcze poprawi skuteczność, to powinien sobie poradzić – twierdzi Iwan. – A Pogoń? – pytamy. – Tu mam więcej wątpliwości, bo to trochę podstarzały zespół i na dodatek zaliczył bardzo słabą wiosnę. Po świetnej jesieni, jeszcze za trenera Sasala, musiałem zweryfikować swoją opinię na ich temat. Będą musieli wymienić parę ogniw, jeśli wystarczy im kasy, choć zakontraktowanie Hernaniego czy Budki pokazuje, że od początku mieli ekstraklasowe aspiracje – podsumowuje Iwan.
A my możemy tylko pogratulować obu zespołom i trenerom – Broszowi, Tarasiewiczowi i… Sasalowi.
TĆ