Więcej na ten temat w interesującym wywiadzie, którego udzielił „Sportowi”. Ogólnie w dzisiejszej prasie jest dość ciekawie.
SUPER EXPRESS
Tekst o Jakubie Wawrzyniaku.
W internacie w Szamotułach mieszkał w pokoju z Łukaszem Załuską, obecnie bramkarzem Celticu Glasgow. Nie przepadali za sobą. Wawrzyniak narzekał na bałaganiarstwo kolegi. Często chodzili do opiekunów i prosili o zmianę współlokatora. Bez powodzenia. Któregoś dnia stoczyli ze sobą walkę bokserską. Każdy z nich założył jedną rękawicę. O mało się nie pozabijali.
(…)
Długo uważał, że jest pechowcem i prześladuje go liczba 13. Twierdził, że zawsze w tym dniu w szkole dostaje najgorsze oceny i jest wzywany do odpowiedzi. 13 grudnia złamał nogę. Wszystko zmieniło się, gdy po 13 meczach w Ekstraklasie (w Widzewie) otrzymał powołanie do reprezentacji. Zadebiutował w wygranym meczu z ZEA (5: 2). Potem pojechał na EURO 2008 i zagrał w ostatnim spotkaniu z Chorwacją (0: 1).
I rozmówka z kucharzem kadry, Tomaszem Leśniakiem.
– Podaje pan do posiłków piwo lub wino?
– Nie, nie ma takiej możliwości. Nie serwuję też żadnych napojów energetycznych, jest przede wszystkim woda mineralna i soki ze świeżo wyciskanych owoców, najlepiej pomarańczy lub grejpfrutów. A kawa? Tak, piłkarz może wypić kawę, ale w naszej kadrze za dużo jej się nie pije…
– Są mięsa, których piłkarze nie powinni jeść?
– Zdecydowanie wieprzowina. W naszym menu nie ma jej w żadnej postaci. Raczej cielęcina, kurczak, wołowina… Staram się też oferować dużo ryb. I właśnie na tym przykładzie widzę, jak zmienia się nasza kadra. Gdy zaczynałem współpracę sześć lat temu, chętnych na ryby zbyt wielu nie było. A teraz jest na nie duży popyt. Oczywiście, bez ości. Nie chciałbym zasłynąć jako ten, przez którego piłkarz się zadławił (śmiech).
GAZETA WYBORCZA
Wywiad z Michałem Miśkiewiczem, który przechodzi właśnie testy w Wiśle.
Czym różni się Młoda Ekstraklasa od Primavery?Â
– We Włoszech nikt nie zsyła seniorów do grupy młodzieżowej. Czasem jakiś doświadczony zawodnik pojawi się na treningu, ale tylko na własne życzenie. Tak np. zrobił Filippo Inzaghi, gdy wracał po kontuzji. We Włoszech grupy młodzieżowe są bardzo poważnie traktowane: korzystaliśmy z tej samej bazy, mecze na żywo pokazywała telewizja, a spotkania oglądało wielu wysłanników z niższych lig. Nikt nie uważa Primavery za drużynę drugiej kategorii.
(…)
Panu się jednak w Milanie nie powiodło. Co było później?Â
– Poszedłem do Chievo, gdzie bramkarzy trenował Claudio Filippi, który dziś pracuje w Juventusie Turyn z Buffonem. Wiele się od niego nauczyłem. W tym zespole dwa razy byłem rezerwowym, ale w seniorach nie zadebiutowałem. Później zaliczyłem parę meczów w niższych ligach – w Crociati Noceto i FC Südtirol-Alto Adige. Kontrakt z Milanem kończy mi się w czerwcu, więc teraz wracam do Polski na wakacje.
FAKT
Teksty ze zgrupowania.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Wywiad z Tomaszem Frankowskim.
Czy pan, jeden z asystentów trenera Smudy, jest z selekcjonerem po imieniu?
Nie, zwracam się do niego: trenerze. Nie wyobrażam sobie, żebym miał mówić Franek. Z racji różnicy wieku.
OK. Zapytam po raz ostatni: czy pan nie czuje się potrzebny tej kadrze jako piłkarz, a nie jako członek sztabu?
Moje prywatne odczucia nie mają znaczenia. Odpowiem po raz ostatni. Gdyby wcześniej trener Smuda zaproponował mi grę w reprezentacji, to bym się zgodził. W tej chwili mam pomagać Brożkowi, Lewandowskiemu, Sobiechowi i innym ofensywnym graczom.
A gdy patrz pan na świetną murawę stadionu w Klagenfurcie, nie korci pana, by wejść na boisko i postrzelać na bramkę?
Cierpliwie poczekam do nowego sezonu. I w mojej Jagiellonii postrzelam.
I z Damienem Perquisem.
Długa walka o miejsce na EURO mogła pójść na marne. W marcu złamał pan rękę w łokciu. Bał się pan, że to koniec marzeń?
Szczerze mówiąc, wtedy nie myślałem w taki sposób. EURO było dla mnie bardzo ważne, ale koncentrowałem się głównie na tym, że sezon jest skończony, że nie mogę grać. Wiele rzeczy chodziło mi po głowie.
To był najtrudniejszy moment w karierze?
Tak. Najbardziej negatywna rzecz w karierze przytrafiła mi się akurat w najważniejszym jej momencie. Ale mogło być gorzej, gdybym doznał kontuzji w maju. Wtedy na pewno byłoby po wszystkim.
SPORT
Wywiad z Piotrem Celebanem.
– Na razie cieszysz się życiem rodzinnym, ale niebawem prawdopodobnie przyjdzie wyemigrować. Najpewniej do Niemiec…
– To jeszcze nic pewnego. Dostałem konkretną ofertę z Fortuny Duesseldorf, ale klub wstrzymał wszelkie decyzje do piątku, do godziny 13.30. Chodzi o rozpoznanie odwołania Herthy Berlin, która barażowy dwumecz przegrała, tyle że domaga się jego powtórzenia z uwagi na wbiegnięcie kibiców Fortuny na boisko – na dwie minuty przed końcem spotkania rewanżowego.Â
(…)
– Rzeczywiście, mistrzowska feta na ulicach Wrocławia trochę wymknęła się spod kontroli. W Internecie pojawiło się nagranie, na którym piłkarze Śląska śpiewają o Legii wulgarną piosenkę…Â
– Wiem, jak negatywnie zostało to skomentowane w stolicy, ale… mądry Polak po fakcie. No trudno, mleko się rozlało. Stało się. Jeśli dane by mi było zagrać w Legii, to bym zagrał. Widocznie nie było mi to pisane.
– W którym momencie stało się jasne, że w legionistą nie zostaniesz? Â
– W zasadzie od razu, jak w Internecie pojawiło się nagranie, zadzwoniłem do swojego menedżera i powiedziałem, że temat Legii trzeba zamknąć. Spodziewałem się, że działacze z Łazienkowskiej wycofają swoją ofertę i tak właśnie się stało. Zdawałem sobie sprawę, jak cała sytuacja została odebrana przez kibiców z Warszawy. Nie miałbym w tym mieście łatwo – cokolwiek bym zrobił, zawsze byłbym kozłem ofiarnym. Gdybym mimo wszystko chciał podpisać kontrakt, wcześniej spotkałbym się z fanami zespołu, żeby wytłumaczyć zajście. Od ich reakcji uzależniałbym dalsze kroki. Ale to już tylko gdybanie, tematu nie ma…
– Komisja Ligi postanowiła zdyskwalifikować sześciu piłkarzy Śląska, ale ciebie w tym gronie nie ma. Jak rozumieć ten akt łaski?
– Nie śpiewałem tych obraźliwych słów. Widać to dokładnie na nagraniu. Ale tak w ogóle, to dlaczego komisja karze na podstawie materiału zamieszczonego na portalu Youtube? W tym samym miejscu można znaleźć filmik, na którym piłkarze Polonii Warszawa obrażani są przez kibiców i zawodników Legii. Z tego tytułu nikt konsekwencji nie poniósłâ€¦


