Kiedy tabela ekstraklasy za sezon 2005/06 zostanie zweryfikowana? Odcinek kolejny…

redakcja

Autor:redakcja

24 maja 2012, 14:26 • 7 min czytania

Zagłębie Lubin zostało ukarane za ustawienie meczu z Cracovią, a Trybunał Piłkarski odrzucił odwołanie lubinian od wyroku. Mogłoby się więc wydawać, że skoro wszystko jest już wiadomo, sprawa jest jasna i klarowna, to naturalnym krokiem będzie zweryfikowanie tabeli, która została ukształtowana w sposób nielegalny i w takim kształcie pozostaje do dziś. Okazuje się jednak, że to wcale nie takie oczywiste jak nam się wydawało, a przewodniczący Wydziału Dyscypliny nawet nieszczególnie widzi potrzebę, by cokolwiek w tej sprawie robić. Wynik uzyskany w wyniku korupcji został zatwierdzony przez związek i taki już ma pozostać. Komedia, tylko mało śmieszna.
Przypominamy, że chodzi o mecz Cracovia – Zagłębie z sezonu 2005/06. Piłkarze z Lubina zapłacili kolegom z Cracovii za to, że ci zagrają z nimi na remis, który w konsekwencji pozwolił Zagłębiu na zajęcie trzeciego miejsca w ekstraklasie, a co za tym idzie, na odebranie brązowych medali, grę w europejskich pucharach, a piłkarzom i trenerom na skasowanie premii, obiecanej za takie osiągnięcie. Dziś wszyscy wiemy, że rezultat został ustalony za sprawą korupcji, ale oficjalna tabela z tamtego sezonu wciąż na ten temat milczy, „Miedziowi” plasują się na trzeciej pozycji, a brudne punkty nadal widnieją na koncie obu zespołów. Tym samym Zagłębie może oficjalnie chwalić się jednym z najlepszych wyników w historii klubu. To mniej więcej tak jakby na igrzyskach olimpijskich złapano na dopingu/korupcji brązowego medalistę i postanowiono nie odbierać mu wywalczonego nieuczciwie krążka.

Kiedy tabela ekstraklasy za sezon 2005/06 zostanie zweryfikowana? Odcinek kolejny…
Reklama

W tej sprawie trwa prawdziwa spychologia, każdy odsyła do innej osoby. Tabelę mogłaby zweryfikować spółka Ekstraklasa S.A. Mogłaby… Ale nie może, bo formalnie nie ma takiej możliwości, dopóki organy jurysdykcyjne PZPN nie zarządzą w ramach kary, aby tamten remisowy wynik zweryfikować na jakiś inny. Problem w tym, że związek nie widzi zbytnio takiej potrzeby, nie wie za bardzo komu odjąć punkty, a nawet jeśli chciałby to zrobić, to podobno nie ma takich możliwości. Porozmawialiśmy na ten temat z przewodniczącym Wydziału Dyscypliny, Arturem Jędrychem…

– Dlaczego karząc Zagłębie Lubin za ustawiony mecz z Cracovią nie zawarliście tam takiego zapisu, że trzeba zweryfikować wynik tego spotkania? Bez tego, Ekstraklasa nie może dokonać weryfikacji tabeli z tamtego sezonu, więc chyba coś takiego powinno się w waszym wyroku znaleźć?

– Nie, nie powinno, ponieważ regulamin dyscyplinarny wyraźnie mówi co jest w naszej kompetencji. Kara jest nałożona, jest prawomocna i na pewno tabela rozgrywek będzie musiała być zweryfikowana i przyszły sezon Zagłębie rozpocznie z trzema ujemnymi punktami. Tak samo jak to było w przypadku Jagiellonii Białystok. Wtedy też nie było orzeczenia, które nakazywałoby coś weryfikować, a Jagiellonia grała z minus dziesięcioma punktami.

– Ale ja nie pytam o przyszły sezon tylko o tamten, w którym odbył się ten ustawiony mecz. Wszyscy wiedzą, że remis padł w wyniku korupcji, a tabela przechodzi do historii jakby nic się nie stało. Trochę śmieszna sytuacja…

– Być może śmieszna. Jeśli pan ma pomysł jak ustalać nasze przepisy, aby nie dochodziło do śmieszności, to prosimy o wnioski racjonalizatorskie. Natomiast Wydział Dyscypliny mógłby ewentualnie zweryfikować, pozbawiając kogoś tytułu mistrzowskiego, bądź degradując kogoś.

– Czyli według pana to jest w porządku, że ta tabela nadal tak wygląda, a powszechnie wiadomo, że nie powinna?

– Trudno powiedzieć. W takim razie, jak pana zdaniem powinniśmy to zweryfikować? Na czyją korzyść?

– To państwo prowadziliście żmudne i długie śledztwo w tej sprawie. Znacie szczegóły. A z tego co wszyscy wiemy, to ten mecz chciało ustawić Zagłębie po to, żeby zająć trzecie miejsce.

– Rozumiem, ale jak pana zdaniem powinniśmy to zweryfikować? Mamy uznać, że Zagłębie przegrało?

– Nasuwa się w oczywisty sposób obustronny walkower. Liczyłem jednak, że PZPN jest jakoś przygotowany na takie sytuacje.

– Myśli pan, że policja jest przygotowana na to, że ludziom wypływają środki z rachunków bankowych? No nie, nie są. Nie do końca też rozumiem panie redaktorze, na czym polega pana problem.

– To nie jest mój problem. To jest problem rzetelności, uczciwości i sprawiedliwości.

– Według mnie, to w kontekście kary nie ma szczególnego znaczenia, czy zweryfikujemy wynik tamtego meczu. Wydaje mi się, że bardziej wyrazistą karą jest odjęcie punktów w nadchodzącym sezonie.

– Jasne… Ale weryfikację tamtej tabeli rozpatrywałbym bardziej w kategorii zrozumiałego i logicznego obowiązku niż kary. A jeśli już, to raczej symbolicznej.

– Wie pan, okoliczności wielu spraw wskazują na to, że poza boiskiem kupowano i sprzedawano meczu… Nie wiem jak mielibyśmy zweryfikować te zawody, na czyją korzyść.

– Może po prostu obu klubom odjąć po tym punkcie?

– Myślę, że w takiej sytuacji nie bylibyśmy w stanie rozstrzygnąć, co jest racjonalne.

– Nie uważa pan, że w tej sytuacji racjonalne byłoby zmienienie kształtu tabeli?

– Gdyby ktoś zdobył mistrzowski tytuł, to byłby pozbawiony tego tytułu.

– I tu jest dość analogicznie. Zagłębie zajęło trzecie miejsce nieuczciwie, więc powinno być go pozbawione.

– Czy również pan formułuje postulat, aby zweryfikować ich ówczesne występy w europejskich pucharach?

– Jeśli bym chciał taki postulat skierować, to do UEFA, a nie do pana. Pana pytam o mecz polskiej ligi.

– Dojdziemy do jakichś paradoksów. Ja pomijam fakt, że Wydział Dyscypliny nie zajmuje się weryfikacją meczów, tylko Wydział Gier. Być może kolega Jugo będzie w stanie omówić tę kwestię.

– Już z nim rozmawiałem, ale powiedział, że on zajmuje się jedynie rozgrywkami od I ligi w dół, a ekstraklasą spółka, która nią zarządza. Tam natomiast powiedziano mi, że mogą zweryfikować tabelę dopiero po orzeczeniu waszego wydziału o tym, że należy zmienić wynik tamtego meczu.

– A Wydział Dyscypliny nie może takiego zapisu zawrzeć, bo nie przewiduje tego regulamin dyscyplinarny. Możliwe, że tu jest jakaś luka w naszym prawie… Jak w każdym prawie są luki, także trzeba by zrobić odpowiednią interpretację… Panie redaktorze, niech pan będzie uprzejmy napisać do zarządu PZPN pismo w tej sprawie, dostrzegając swoje wnioski. Być może faktycznie słusznie opinia publiczna dostrzega tutaj jakąś lukę i należałoby, abyśmy zrobili wszystko, aby państwa to nie bulwersowało.

– Czyli rozumiem, że teraz stanęliśmy w miejscu, gdzie nie tyle nie widzi pan sensu wydania takiego orzeczenia, co nie wasz wydział nie ma takiej formalnej możliwości?

– Na pewno nie mamy takiej możliwości, żeby weryfikować to co było. My orzekamy tu i teraz, ewentualnie na przyszłość jako kara.

– Ale podziela pan pogląd, że nie można tego zostawić bez weryfikacji?

– Mam duże wątpliwości jak wówczas te tabele przestawiać. Bo jeśli wzięlibyśmy pod uwagę sezon 2003/04, kiedy korupcja wręcz hulała i co najmniej kilka meczów było ustawionych, to sobie nie wyobrażam co potem z tym zrobić.

– Tutaj jednak sprawa jest prostsza. Dwie drużyny ustawiły mecz na remis, więc można im zabrać po punkcie i tyle?

– To byłoby już takie prawdopodobnie przy zielonym stoliku, tak na gorąco moje pierwsze skojarzenie. Rozumiem, że to ma według pana teraz jakiś szczególny wyraz?

– Chociażby symboliczny.

– Symbolika wynika z orzeczeń Wydziału Dyscypliny. Degradacje, ujemne punkty, kary. Wie pan…

– Dobra, weźmy piłkarza, który grał wtedy w Zagłębiu i zdobył trzecie miejsce dopuszczając się korupcji. On teraz zagląda w tę tabelę i czuje, że nadal jest trzeci w Polsce, bo nikt mu tego nie zabrał, bo ta tabela nadal wskazuje takie miejsce. I taki piłkarz z tą tabelą przejdzie do historii jako trzeci w kraju, choć niekoniecznie byłby trzeci, gdyby nie kupił meczu.

– Wszyscy, którzy znają się na piłce wiedzą praktycznie, że to było ustawione.

– W tym cały paradoks, że wszyscy o tym wiedzą, a oficjalna tabela na ten temat milczy.

– No dobrze, dobrze. Dałoby się jedno spotkanie zweryfikować, ale jakby pan proponował to zrobić? Po jednym punkcie odebrać?

– Jeżeli piłkarze obu klubów ustawiali wynik, to chyba byłoby to sprawiedliwe.

– Mhm, po jednym punkcie… A jak weryfikować inne zawody? Jak weryfikować spotkania, w których nie piłkarze ustawiali mecz, a masażysta albo ktoś ze sztabu?

– Każdy wypadek trzeba na pewno rozpatrywać osobno. Przecież to wy się tym zajmujecie, każdą sprawę badacie bardzo długo, więc liczę, że na temat każdego ustawionego meczu macie dokładną wiedzę, a to pomaga wam podejmować sprawiedliwe decyzje.

– To byłoby otwarcie puszki Pandory i zajmowanie się wszystkimi takimi przypadkami.

– Może najwyższy czas to zrobić i uporządkować te sprawy?

– No mówię. Niech pan będzie uprzejmy wysłać list w tej sprawie do zarządu. Byłoby to nawet wskazane. Może rzeczywiście należy powołać jakieś gremium osób, które by się tym zajęło.

– Wydział Dyscypliny nie ma więc formalnych możliwości wydania orzeczenia o zmianie wyniku meczu?

– Nie, nie mamy.

Podsumowując, siedzą ludzie w tych wydziałach, zastanawiają się, analizują, biorą kasę, a koniec końców chcą, żeby Weszło napisano wniosek w sprawie zweryfikowania tabeli na uczciwą. Przecież to kpina. Weszło ma pisać? A pan przewodniczący sam nie może? Zachodzi też podejrzenie, że przewodniczący Wydziału Dyscypliny nie czytał nawet regulaminu dyscyplinarnego PZPN, albo udaje, że nie czytał. Przecież tam, przy przekupstwie w sporcie, można znaleźć możliwe kary. Jedna z nich: „kara walkoweru (w tym obustronnego), w zależności od okoliczności faktycznych konkretnego przypadku”.

Reklama

Panie Arturze, regulamin znajdzie pan w google. Polecamy. Przyda się w robocie.

TOMASZ KWAŚNIAK

Najnowsze

Hiszpania

Wymęczone zwycięstwo Barcelony z trzecioligowcem. Ter Stegen wrócił do gry

Braian Wilma
2
Wymęczone zwycięstwo Barcelony z trzecioligowcem. Ter Stegen wrócił do gry
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama