Lenczyk nie przepada za piwem, a Legia kontaktowała się z Urbanem

redakcja

Autor:redakcja

22 maja 2012, 09:22 • 5 min czytania

A my zastanawiamy się, co musiałoby się stać, żeby Maciej Skorża złożył dymisję i sam pożegnał się z pracą… OK, ale tutaj nie o tym. Dziś najsłabszy dzień w prasie od kilkunastu dni.
PRZEGLĄD SPORTOWY

Lenczyk nie przepada za piwem, a Legia kontaktowała się z Urbanem
Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Wywiad z Marcinem Kamińskim.

Reklama

Jak dowiedział się pan o tym, że Polska organizuje EURO 2012?
Miałem wtedy 15 lat i chodziłem do gimnazjum. Mieliśmy akurat lekcję języka polskiego. Ktoś dostał informację i zrobiło się spore poruszenie. Chodziłem do klasy sportowej, więc ktoś powiedział, że może zagramy na tym EURO. To były żarty, nasze marzenia, nikt tych słów nie traktował poważnie.

(…)

W kontekście turnieju też może być pan zabezpieczeniem lewej strony? Tak zagrał pan choćby w niedzielnym sparingu z austriackimi amatorami.
Według mnie, trener patrzy właśnie pod tym kątem. Oczywiście ze względu na kontuzje może się jeszcze coś zmienić, ale jestem przewidywany do gry na boku defensywy. To nie jest dla mnie problem. Nie mam problemów z bieganiem do przodu, włączaniem się do akcji ofensywnych.

Informacje z Ekstraklasy:
– Mariusz Rumak obserwuje Gergo Lovrencsicsa z Lombardu Papa
– Rommel Quioto i Ricardinho na testach w Wiśle Kraków
– w Górniku Zabrze nie ma miejsca dla Adama Stachowiaka
– Rafał Grodzicki waha się, czy zostać w Ruchu, czy przenieść się do Śląska
– Alan Stulin i Julien Tadrowski na testach w Bełchatowie

GAZETA WYBORCZA

Wywiad z Janem Urbanem.

Był telefon z Legii?
Tylko zapytanie, czy byłbym zainteresowany powrotem do klubu. Odpowiedziałem, że jak najbardziej. Ale wiem, że Legia rozpatruje też inne opcje. Zobaczymy, co się wydarzy. Czekam na wiadomości.

Mam wrażenie, że odchodził pan z Legii z poczuciem niedosytu, niespełnienia i niedokończoną misją.
– To prawda. Wiadomo, w jakich warunkach wtedy pracowaliśmy. To był okres przejściowy dla klubu, nowy stadion był w budowie. Funkcjonowała jedna trybuna, z której i tak nie mieliśmy wsparcia, bo trwał konflikt z kibicami. W drugim sezonie mojej pracy byliśmy blisko tytułu. Prowadziliśmy w lidze, ale przegraliśmy na Wiśle i krakowski klub wyprzedził nas o trzy punkty. Zawsze nam było szkoda, że nie mieliśmy szansy popracować na nowym stadionie.

I z Orestem Lenczykiem.

Od lat nie miał pan w ustach alkoholu. Co bardziej smakowało po mistrzostwie Polski – piwo wypite po decydującym zwycięstwie z Wisłą czy szampan podczas fety na wrocławskim Rynku?
Szampana w zasadzie nie wypiłem. Butelka była tak ogromna, ciśnienie w niej tak duże, że więcej wylałem za koszulę, niż wypiłem. Piwa nigdy nie lubiłem, zawsze mi śmierdziało. Teraz ku radości chłopaków wypiłem pół puszki. Generalnie moja zasada zawsze brzmiała, że tam, gdzie zaczyna się profesjonalny sport, kończy się alkohol. Gdy przyszedłem do Śląska, byłem zdumiony, że po pierwszym spotkaniu w szatni wylądowało 50 czy więcej piw. Wszystko dlatego, że sponsorem klubu jest browar. Powiedziałem wtedy, że chyba komuś rozum odjęło. Sponsor został w klubie, ale piwo w szatni już nie. Zdaje się, że to ja byłem w tym wypadku głównym winowajcą.

Mówiono jednak, że pana piłkarze nie stronili od alkoholu, choćby podczas powrotu z wyjazdowego meczu z Lechią Gdańsk.
– W Gdańsku przyszedł piłkarz i zapytał, czy w drodze powrotnej zawodnicy mogą wypić po piwie. Odpowiedziałem, że mogą. Wobec tego, co stało się później, mogę powiedzieć, że zostałem oszukany. 

(…)

Są w Śląsku piłkarze, którzy nie chcą z panem pracować?
– Trzech, którym w czerwcu kończą się kontrakty, powiedziało mi to na boisku. Oni uważają, że powinni grać w każdym meczu. Jeden nawet wytłumaczył wprost, że gdy przyjdzie nowy trener, to przynajmniej da mu szansę, dlatego on chciałby, abym już w Śląsku nie pracował. Dziękuję mu za szczerość, ale chcę przypomnieć, że ci, którzy grali więcej od niego, doprowadzili tę drużynę do mistrzostwa Polski.

SUPER EXPRESS

Rozmówka z Pawłem Brożkiem.

– Podobno jesteś zadowolony ze współpracy z psychologiem, Pawłem Habratem.
– Jest ciekawie. Oglądamy filmy motywacyjne, ostatnio widzieliśmy drogę na szczyt Michaela Jordana. Ucieszyłem się podwójnie, bo to mój wielki idol.

– Twoja pozycja w kadrze osłabła po przejściu do Celticu. Czy ten transfer nie był bez sensu? Wystarczyło spojrzeć na statystyki napastników, z którymi miałeś konkurować. Obaj strzelali mnóstwo bramek…
– Tak, ale gdybym myślał w ten sposób, musiałbym iść do czwartej ligi, bo tam napastnicy mają gorsze statystyki. Przecież to kwestia ambicji. Chciałem podjąć walkę.

RZECZPOSPOLITA

Relacja ze zgrupowania PZPN.

– Spotkanie zÂ Łotwą jest dla mnie tak samo ważne, jak każdy mecz towarzyski w 2011 roku. Dla mnie liczy się teraz każda drobnostka, nawet po spotkaniu z Rapidem Lienz dostałem kolejną porcję materiałów do analizy. Czy mam w kadrze leni? Wszędzie znajdą się nygusy, którym nic się nie chce i przez lenistwo nigdzie nie dojdą, ale ja sobie z nimi szybko radzę –Â stwierdził Smuda, po czym zorientował się, jak mogą zostać odebrane jego słowa i szybko dodał: – Ale przecież nygusów z nami nie ma, bo w ogóle ich nie powołałem.

FAKT

Image and video hosting by TinyPic

Kamil Grosicki negocjuje z Galatasaray, Mirosław Sznaucner ma propozycję z Wisły, a Cracovia zamierza ściągnąć z powrotem Marcina Cabaja, Arkadiusza Barana, Dariusza Pawlusińskiego i Pawła Nowaka. Oprócz tego rozmówka z Tomaszem Frankowskim.

Paweł Brożek kiedyś był najlepszym napastnikiem w Polsce, dziś jest cieniem samego siebie.
To prawda i myślę, że Paweł ma świadomość, iż powołanie na Euro dostał na zasadzie kredytu zaufania, na bazie tego, co dał drużynie w minionym roku, w meczach z Argentyną czy Niemcami. Dostał od trenera szansę, której ja nie otrzymałem od Janasa przed mundialem 2006.

Najnowsze

Hiszpania

Wymęczone zwycięstwo Barcelony z trzecioligowcem. Ter Stegen wrócił do gry

Braian Wilma
2
Wymęczone zwycięstwo Barcelony z trzecioligowcem. Ter Stegen wrócił do gry
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama