Dzisiaj Polska zagra sparing z Łotwą. Niespecjalnie potrzebny, skoro Franciszek Smuda mówi, że zagra każdy, kto wziął do Austrii książeczkę zdrowia. Nie będzie żadnego szlifowania taktyki na Euro, żadnych odpowiedzi (ale dzięki temu – nie będzie też nieprzyjemnych pytań). Po prostu – zagramy i zapomnimy.
Franek na razie błyszczy ignorancją. Dziennikarze zapytali go: – Ma Pan pomysł jak powstrzymać Artjoma Rudniewa? Odpowiedział: – Wiem, jak go zatrzymać. Pokazały to zespoły z czołówki tabeli T-Mobile Ekstraklasy. Rudniew strzelał dużo bramek, ale głownie w meczach z drużynami broniącymi się przed spadkiem.
Zachodzi podejrzenie, że Smuda po prostu nie zna układu tabeli i nie wie, że najściślejsza czołówka ekstraklasy to Śląsk Wrocław i Ruch Chorzów. Widać to po powołaniach do szerokiej kadry, bo wśród 26 zawodników nie ma ani jednego z obu tych zespołów. Gdyby natomiast „Franz” wiedział, jak wygląda tabela za sezon 2011/2012 to być może powołałby kogoś innego, a już na pewno nie wygadywałby takich bzdur o Rudniewie. Jego bilans z czołówką wygląda tak…
Pierwszemu w tabeli Śląskowi Rudniew strzelił 2 gole.
Drugiemu w tabeli Ruchowi Rudniew strzelił 2 gole.
Trzeciej w tabeli Legii Rudniew strzelił 1 gola.
* * *
Z kolei w „Fakcie” donoszą, że Smuda nie zgodził się na obecność działaczy w hotelu w Lienz, a także w samolocie. Nie chce nam się wierzyć, ponieważ Franek w przypadku PZPN godzi się na wszystko, nawet na wycieczkę do Tajlandii (gdzie sam zabrał żonę) albo nad wodospad Niagara (gdzie zabrał dla odmiany Zdzisia Kręcinę). Zresztą godzić się musi, bo taka jest hierarchia – to PZPN jest pracodawcą „Franza”, a nie na odwrót. I jak PZPN uzna, że potrzebuje cały samolot, a drużynę wyśle autokarem – to Franiu nie będzie miał nic do gadania. Taka sytuacja się jednak nie wydarzy, ponieważ działacze wiedzą, że powinni trzymać się z daleka. Co przychodzi im z tym większą łatwością, że wyjazd do austriackiej wsi nikogo specjalnie nie podnieca.
