Już w niedzielę ostatnie rozstrzygnięcia w pierwszej lidze. W grze o awans pozostają Piast, Pogoń, Zawisza i Kolejarz, ale – jak już pisaliśmy – w ten ostatni wariant jakoś nie wierzymy. Zadzwoniliśmy jednak do senatora Stanisława Koguta, żeby porozmawiać o przyszłości i… teraźniejszości klubu. No i o pamiętnym wyżywaniu się na arbitrze w meczu z GKS-em.
Przy awansie możecie mieć sporo problemów z uzyskaniem licencji na grę w Ekstraklasie.
Jak będzie awans, to na pewno spełnimy wszystkie wymagania. I zadam pytanie takie – a czym się różni boisko Kolejarza od boiska Podbeskidzia albo Widzewa? Niech mi pan redaktor odpowie. Na środku widzę piasek, ino komuś się tak utarło, że jak mała miejscowość, to od razu wszystko się krytykuje.
Zgadzam się, że Widzew ma dramatyczną murawę, ale boisko nie jest jedynym warunkiem.
Posiadamy sześć grup młodzieżowych, w czym problem? Na boiska też przecież możemy podpisać umowy z Grybovią i z Wojnarową i wszystkie warunki będą spełnione. A kto powiedział, że nie możemy na Cracovii albo nawet na Arce Gdynia?
Bierze pan pod uwagę grę w Krakowie?
Bierzemy pod uwagę wszystkie rzeczy.
Jakiś czas temu mówiło się o fuzji Kolejarza z Sandecją Nowy Sącz.
Sam kiedyś wystąpiłem z taką propozycją i wręcz zostałem ośmieszony, że faktycznie nie chcą się łączyć, a do prezydenta Nowego Sącza nawet córka dzwoniła, żeby w życiu się nie łączył. Ja propozycję podtrzymywałem i podtrzymuję, ale, wie pan, nie będę z nikim rozmawiał z pozycji kolan, bo to, że my jesteśmy z małej miejscowości, a Nowy Sącz to miasto, jeszcze o niczym nie świadczy.
A np. fuzja z Cracovią?
Uważam pana profesora Filipiaka za bardzo uczciwego, znanego w piłce człowieka i nie mam wątpliwości, że byśmy porozmawiali. Ale, wie pan, trudno dzielić gruszki na wierzbie. Została jeszcze jedna kolejka.
Pan jest taki spokojny o licencję, a zdecydowanie większe kluby od Kolejarza drżały o nią.
Ja nie drżę, bo nasi piłkarze na bieżąco popłacone ZUS-y, urzędy skarbowe, wszystko. Na dzień dzisiejszy nie zalegamy nikomu ani jednego grosza. A umowy podpisujemy na takim poziomie, na jaki nas stać, a nie jakieś absurdy, a później oszukiwanie piłkarzy. Oni też muszą wyżywić rodziny. Mnie interesuje człowiek, człowiek i jeszcze raz człowiek, a nie zarobki. Wczoraj wygrali z Bruk-Betem, dzisiaj mieli rozruch i premię za wygraną już wypłaciliśmy. U nas nie traktuje się piłkarzy jak rzeczy, na zasadzie, że kontrakt podpisany i możemy potem po sądach chodzić. Tak wiarygodne kluby nie powinny postępować. Często słyszę od zawodników, że ten czy tamten zalega mi ogromne pieniądze. Dlaczego trzynastu z Nowego Sącza przyszło do Kolejarza? Trzeba by było się ich zapytać. Mają dużo mniejsze pieniądze, ale za to wypłacone.
To prawda, że w Kolejarzu zawodnik nie może liczyć na więcej niż pięć tysięcy złotych?
ٹle panu ktoś mówił. Średnia pensja wynosi cztery tysiące netto. Niektórzy mają więcej niż pięć, a inni mniej. Ale astronomicznych zarobków nie proponujemy. I nie jest żadną tajemnicą, że piłkarze są zatrudnieni na umowę o stypendia sportowe. Wszystko mają opłacone. Wiarygodność przede wszystkim.
Ale zabawnie by było, gdyby do Ekstraklasy awansowała drużyna, z której stadionu nie da się transmitować meczów.
To niepoważny argument. Jakby Orange Sport chciało zrobić transmisję, toby zrobiło. Jakiż problem? Podesty są, wszystko jest, ino trzeba chcieć. Mały klub, to się nic nie da, wszystko źle, a jakoś wszystkie warunki na pierwszą ligę spełniamy. Niech pan zapyta komendanta policji w Nowym Sączu o naszych kibiców. Wszędzie stawiają ich za wzór. Traktujemy mecz jako piknik rodzinny, a nie na śmierć i życie. Czym się różni stadion Kolejarza od stadionu Sandecji?
To ja pana pytam. Mecze w Nowym Sączu transmitowali.
Miejsca na krytej trybunie są. Monitoring – niech pan zapyta policji – też. Cieszymy się przynajmniej, że Orange coraz częściej transmituje nasze mecze wyjazdowe. Chłopaki przekonali ich do tego grą. Wczoraj był cudowny mecz z Bruk-Betem, na poziomie dobrej Ekstraklasy. I jestem pełen podziwu dla pani prezes Witkowskiej, że tak dostosowała ten stadion. Siedzenia lotnicze na miejscach dla VIP-ów. Elegancko. A Nieciecza to jeszcze mniejsza miejscowość niż Stróże.
Przed kilkoma miesiącami piłkarz Kolejarza, Janusz Wolański powiedział na naszych łamach, że w przypadku awansu trzeba byłoby zmienić całą politykę klubu.
Widocznie Janusz wtenczas nie wiedział, jak wygląda nasza organizacja, bo przychodził z KSZO, gdzie zalegali mu pieniądze. Atmosfera jest w klubie cudowna. Wyróżniam wszystkich 25 piłkarzy, bo wszyscy zasłużyli na awans. A pełen podziwu jestem dla Kowalczyka, który po meczu z Sandecją miał całą kostkę zieloną i mówi: „biorę pastylkę przeciwbólową i gram!”. Jego druga bramka z Bruk-Betem to majstersztyk. Strzałem w dziesiątkę nie na sto, ale na milion procent było zatrudnienie pana Cecherza. Tak pokornego i uczciwego trenera to nie widziałem. Najlepszy szkoleniowiec w dziejach Kolejarza. Ł»eby była licencja na Ekstraklasę, trzeba by było tylko zrobić płytę podgrzewaną i oświetlenie. Bo organizacyjnie to my są przygotowani.
Nieciecza pewnie też by się przygotowała, tylko piłkarze na ostatniej prostej odpuścili i wyglądało to tak, jakby zrezygnowali z awansu.
Nie chciałbym oceniać, bo państwo Witkowscy to społecznicy o wielkim sercu. Może piłkarze byli źle przygotowani, może – to, co pan mówi – nie chcieli wejść, nie wiem. Zawodnicy zdają sobie sprawę, że gdyby weszli do Ekstraklasy, to mogłaby być wymieniona kadra. U nas piłkarze nawet dziś, przy rozruchu, otrzymali ode mnie słowo honoru, że jeśli se awans wywalczą, to se będą grali. Bo chłopaki grają wyśmienicie. Ręce same składają się do oklasków. Działań radykalnych nie będzie, może jednego-dwóch nam zabiorą. Dalej będziemy chcieli wypożyczać zdolnych juniorów takich, jak Michał Chrapek czy Dawid Rupa. Baaardzo pracowici i skromni chłopcy. Wróżę im wielką karierę.
Nie ma pan wrażenia, że pański syn Grzegorz, który wciąż nieformalnie działa w klubie, delikatnie psuje wizerunek klubu? Przypomnijmy, że przed dwoma laty został skazany za korupcję.
Nie działa Grzesiek w klubie, nie działa, a na mecze każdy ma prawo chodzić. I niechże się chwycą wielu innych, bo niech się każdy tak oczyści, jak on. Pan wie, że on utrzymuje w Prokocimiu neurochirurgię? Ł»yczyłbym wszystkim, żeby mieli takie dzieci. Może w młodości popełnił błąd, ale panu gwa-ran-tu-ję, że się mojego dziecka nie wyprę. Jak się Grzesiek oczyści, to jasne, że ma prawo wrócić do Kolejarza. Jak zdrowie za klub oddawał, to ma nie wrócić? Jestem dumny z tego, że pomaga dzieciom chorym na nowotwory, niech sobie pan tam zadzwoni. Dla mnie on się już dawno oczyścił.
Na wizerunek klubu jeszcze bardziej rzutowała wiocha, jaką pan odstawił w meczu GKS-em Katowice.
Po pierwsze nagrywanie kogoś to ubeckie metody. Zrobił to ktoś z Katowic, kto miał pozwolenie na nagrywanie meczu w celach szkoleniowych. Wie pan, ja bym serce wyjął dla mojego klubu. Raczej uważam, że zrobiono mi popularność, bo dziś słyszę, jak krzyczą „brawo senatorze, jest pan z nami, z kibicami”. W Warszawie też mówili, że nareszcie ktoś prawdę powiedział. Przecież tam nie było żadnych przekleństw.
Ale wyzwiska były.
Jakie? Proszę bardzo, jakie?
Dziadygo, matole…
Paaanie drogi, przepraszam, ale jak było powiedziane „panie sędzio, dlaczego pan robi dla siebie”, to dlaczego usunięto „panie sędzio”? Dlaczego ktoś manipuluje i wycina?
Tego już nie wiem, ale parlamentarzyście nie przystoi wypowiadać się nieparlamentarnie w miejscu publicznym.
Używałem słów, które są powszechnie wypowiadane na stadionach. Na meczu Sandecji z Dolcanem też krzyczeli do trenera „do budy!”. Uważam, że postąpiłem tak, jak powinienem. Wysłałem przeprosiny, bo to są emocje. A co premier Tusk mówił w Austrii o sędziach?
Tak też nie wypada wypowiadać się politykowi.
Każdy ma prawo wyrazić własny pogląd, ale w sposób niechamski. Ł»eby nie leciały wyzwiska na „ch”, na „k”.
Na „k” było „kretynie”.
Ale nie było innych słów wulgarnych. To są emocje, panie redaktorze. Jak człowiek był w wojsku i grał w piłkę, to lepiej się czuł niż na trybunach.
Rozmawiał TOMASZ ĆWIĄKAŁA