Wielkie zdziwienie zapanowało nagle w Śląsku Wrocław po decyzji Komisji Ligi o zawieszeniu sześciu piłkarzy, którzy najpierw wyśpiewali obraźliwą (i całkiem popularną w Polsce) przyśpiewkę, a później wydali równie żenujące oświadczenie, które zamiast sprawę jakoś wybielić, mogło ich jedynie ośmieszyć.
– Tak naprawdę piłkarze powinni zostać ukarani jeszcze bardziej surowo niż zostało to zrobione. Niech słono płacą, niech zostaną zawieszeni na mecz lub dwa, ale nie na jedną trzecią rundy – mówi wiceprzewodniczący rady nadzorczej Włodzimierz Patalas (źródło sport.pl), po czym dodaje: – Teraz zupełnie nie wiadomo, co my mamy zrobić z tymi zawodnikami. Uważam, że tego rodzaju działania to jest administracyjne ustawianie rozgrywek.
„Powinni zostać ukarani jeszcze bardziej surowo niż to zostało zrobione” – cała szóstka dostała zdrowo po kieszeni i czasowo zawieszono ją w prawach wykonywania zawodu. Na tym chyba właśnie polega surowa kara, czyż nie? Klub piłkarski to nie jedyne przedsiębiorstwo na świecie, w którym pracodawca musi się liczyć, że jeśli jego pracownik zdrowo nawywija, to następnego dnia może nie pojawić się w pracy.
Tak naprawdę, po decyzji w sprawie Semira Stilicia, Komisja Ligi nie miała specjalnie innego wyjścia, jak wlepić wrocławianom podobne dyskwalifikacje. A jeśli Patalas nie wie, co teraz zrobić z tymi nieszczęśnikami, to my podpowiadamy – można ich zawsze przepędzić. Czterech z nich i tak nadaje się do kręcenia karuzeli.