Radni nie dofinansowali Korony. Ta straszy ogłoszeniem upadłości

redakcja

Autor:redakcja

17 maja 2012, 16:27 • 3 min czytania

Oto i cała polska liga. Jednego dnia możesz być rewelacją rundy, a kolejnego snuć wizje o… ogłoszeniu upadłości. Działaczom Korony Kielce zabrakło w budżecie prawie czterech milionów złotych. Liczyli, że dostaną je od miasta, będącego właścicielem klubu, ale radni właśnie stanowczo wyrazili swoje odmienne zdanie. Na dzisiejszym zebraniu zadecydowali, że nie wesprą Korony potrzebną kwotą 3,8 miliona złotych.
Za wnioskiem zagłosowało jedenastu radnych. Taka sama liczba wyraziła głos sprzeciwu, a dwóch pozostałych się wstrzymało, co oznacza w praktyce, że trzynaście z dwudziestu czterech osób nie poparło wniosku. Prezydent Kielc Wojciech Lubawski nazwał decyzję radnych „szkodliwą dla całego miasta”.

Radni nie dofinansowali Korony. Ta straszy ogłoszeniem upadłości
Reklama

– W praktyce oznacza ona, że Korona nie będzie miała w przyszłym sezonie płynności finansowej. A ponieważ jest spółką prawa handlowego, to Kodeks Spółek Handlowych wyraźnie przewiduje, że w takiej sytuacji musi być złożony wniosek o likwidację – zagrzmiał prezes Korony, Tomasz Chojnowski, który był dziś wyjątkowo nie w nastroju do dyskusji.

Radni nie potrafili zrozumieć skąd pomysł, by przeznaczać na klub kolejną kilkumilionową kwotę, skoro „tyle co dostał pieniądze”, a poza tym „te pieniądze nie idą wcale na szkolenie młodzieży”. Takie przynajmniej padały argumenty. – Jest duże prawdopodobieństwo, że jeśli nic się już nie zmieni, to naprawdę będziemy musieli ogłosić upadłość i to bardzo prędko – mówi rzecznik prasowy Paweł Jańczyk. – Korona jest specyficznym klubem, innym od większości w Ekstraklasie, gdzie mogą zdarzyć się nawet kilkumiesięczne zaległości. My jesteśmy klubem miejskim i nikt nie zgodzi się, by nowy rok rachunkowy (liczony od lipca do lipca) rozpoczynać na minusie – dodaje.

Reklama

Działacze Korony widzą dwa rozwiązania.

Oba jednak przedstawiają się dość mgliście. Pierwsze: uda znaleźć się sponsora, który wyłoży brakującą sumę, w zamian na przykład za udziały w klubie. Oto jednak może być niezwykle trudno, skoro nowy właściciel, ani żaden poważny inwestor zainteresowany Koroną nie pojawił się przez trzy ostatnie lata. Opcja druga to nadzwyczajna sesja rady miasta, zwołana w trybie pilnym, na której mogłoby dojść do zmiany decyzji radnych. Być może złowieszcze wizje o ogłoszeniu upadłości będą dla polityków skutecznym straszakiem. Choć prezes Chojnowski mówi o tym raczej bez entuzjazmu. – Przedstawiłem swoje racje na posiedzeniu rady i do kogo miały one trafić, to prawdopodobnie już trafiły – stwierdza.

Niestety, wciąż jest to możliwość, z którą kieleccy kibice powinni wiązać największe nadzieje. Trudno przecież się spodziewać, że niespodziewane transfery z klubu będą w stanie zbilansować tak dużą dziurę w budżecie. – Oczywiście, mogą. Jeśli ktoś przyjdzie i da mi dwa miliony euro za Piotra Malarczyka. Ale proszę najpierw mi kogoś takiego przyprowadzić – kwituje sprawę prezes.

PAWEف MUZYKA

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama