Chciałoby się powiedzieć, że ten to ma pecha. Jak nie rozwali auta po dwóch piwach tuż przed zdobyciem wicemistrzostwa, to jak już zdobędzie mistrza, na jaw wychodzi, że maczał palce w ustawianiu meczów. Ale przecież to nie pech, a świadome wybory, do których jednak sam zainteresowany się, póki co, nie przyznaje.
Blog „Piłkarska Mafia” poinformował dzisiaj, że postawiono zarzuty w sprawie korupcji kolejnym piłkarzom. Wśród nich trójka znanych dobrze przyjaciół z Bełchatowa: Radosław Matusiak, Łukasz Garguła i świeżo upieczony mistrz kraju – Dariusz Pietrasiak, który miał występować w 30 ustawionych meczach. Zainteresowaliśmy się przyszłością tego ostatniego, bo jeśli wyleci za te zarzuty ze Śląska, to obrona wrocławian zacznie jeszcze bardziej świecić pustkami, a to dość mało napawające optymizmem w kontekście walki o fazę grupową Ligi Mistrzów.
Z klubu jednak na razie nikt nie zamierza go wyrzucać. O całej sprawie dowiedziano się od nas, ale nie podjęto jeszcze żadnych wiążących kroków. – Mamy za mało wiedzy, żeby podejmować jakiekolwiek decyzje. Poza tym, najpierw musimy porozmawiać z samym zawodnikiem – mówił rzecznik, Michał Mazur.
Nam natomiast udało się spotkać Darka, ale chęć do rozmowy zniknęła mu w momencie, kiedy powiedzieliśmy, na jaki temat chcemy pogadać. – To jakieś rzeczy sprzed kilku lat, ktoś coś sobie wymyślił i nie będę się na razie do tego ustosunkowywał – rzucił tylko i wsiadł do samochodu. Oczywiście jako pasażer, bo za poprzedni wybryk zabrano mu prawko.
Wtedy Orest Lenczyk puścił mu to płazem, ale teraz będzie miał dużo większą zgryzotę. Pan od WF-u trener znany jest przecież ze swoich kryształowych zasad i niepodawania ręki ludziom zamieszanym w korupcję. Teraz niewykluczone, że nie będzie mógł jej wyciągnąć do trójki swoich pupilków z GKS-u, a – zgodnie ze swoimi regułami, o których tyle mówił – Pietrasiaka wyrzucić z drużyny. Tylko, że wtedy na środku obrony zostanie mu już chyba tylko Marek Wasiluk.
TK