Nie przełożyli meczu, mimo śmierci piłkarza. Jeziorak zszedł po minucie…

redakcja

Autor:redakcja

12 maja 2012, 19:40 • 1 min czytania

Piłkarze Jezioraka Iława chcieli przełożyć dzisiejszy mecz z Motorem Lublin, gdy dowiedzieli się o śmierci zawodnika swojej drużyny – Iwo Zubrzyckiego. Zaginiony przed blisko dwoma tygodniami 28-latek został znaleziony martwy w jeziorze Mały Jeziorak.
Drużyna z Iławy dowiedziała się o tym fakcie, będąc już w okolicach Warszawy – w drodze na mecz do Lublina. Pomimo okoliczności, dotarła na miejsce, jednak działacze Jezioraka podjęli próby przełożenia spotkania. To okazało się niemożliwe, ponieważ chcieli zagrać już w najbliższą środę, czyli w terminie, w którym Motor ma inny mecz – ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki.

Nie przełożyli meczu, mimo śmierci piłkarza. Jeziorak zszedł po minucie…
Reklama

Ostatecznie, iławianie zadecydowali, że ze względu na koszta nie przyjadą do Lublina po raz drugi, ale grać dzisiaj również nie zamierzają. Na przedmeczową rozgrzewkę wyszli więc tylko zawodnicy Motoru. Później pojawili się także sędziowie i jedenastka Jezioraka, która po minucie ciszy i pierwszym kopnięciu piłki zeszła z boiska. Sędzia Paweł Płoskonka zmuszony był zakończyć spotkanie.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama