Zdaniem wielu, jedno z największych spotkań w historii niemieckiej piłki. Mecz meczów. Starcie najmocniejszej od kilku lat Borussii z pełnym piany na ustach Bayernem. – Zagramy tak, jakby to był Wimbledon albo Wembley. To będzie najbardziej wyjątkowa potyczka – zapowiada Juergen Klopp. On i polskie trio z Dortmundu chcą sprzątnąć Bawarczykom kolejne trofeum sprzed nosa. Po drugim z rzędu mistrzostwie, czas na Puchar Niemiec.
Napisać, że drogę do finału Borussia miała łatwą, to nic nie napisać (trudniej miała nawet Legia). Trzecioligowe Sandhausen, drugoligowe Dynamo Dresden, drugoligowa Fortuna Dusseldorf, czwartoligowy Holstein Kiel, drugoligowe Greuther Furth. Ani jeden rywal z Bundesligi, a i tak jeden awans wywalczony w rzutach karnych, drugi – w dogrywce. Czy zmierzając tą ścieżką, Borussia sięgnie po trzeci w historii Puchar Niemiec?
Podopieczni Juergena Kloppa biją ostatnio rekordy. 81 punktów zdobytych w lidze i trzy porażki to najlepsze wyniki w historii Bundesligi. Borussia spragniona jest kolejnych – Pucharu Niemiec nie zdobyła od 23 lat, jeszcze nigdy w jednym sezonie nie zgarnęła dwóch trofeów, jeszcze nikt nie pokonał Bawarczyków pięć razy z rzędu. Aby to osiągnąć, potrzebują już tylko jednego zwycięstwa. To ostatnie nad Bayernem było wyjątkowo istotne, zadecydowało o tym, kto zostanie mistrzem, a przesądził gol Roberta Lewandowskiego. Gol, którego warto pokazywać przy każdej możliwej okazji:
Postaw na gola Mario Gomeza (2,40) albo Roberta Lewandowskiego (2,75) w EXPEKT
Manuel Neuer, były bramkarz Schalke, głównego rywala Borussii, zaczepia: – Dwie ostatnie porażki wcale nie były oczywiste. Te zwycięstwa wcale nie były zasłużone. Oba mecze powinny skończyć się remisami.
– Przegraliśmy z nimi już cztery razy z rzędu, więc mamy pewne rachunki do wyrównania – mówi Uli Hoeness, prezydent Bayernu. – Dla nas ten mecz jest tak samo ważny, jak finał Ligi Mistrzów. Chcemy ten sezon zakończyć przynajmniej z jednym trofeum, a Puchar Niemiec wcale nie jest osiągnięciem niższej rangi.
– Na dzień dzisiejszy sprawa wygląda tak, że Borussia ma już jeden tytuł, a Bayern nie ma żadnego. Dlatego Bawarczycy są o wiele bardziej spragnieni sukcesów – zauważa Thorsten Fink, trener HSV.
– Jeśli ktoś mi powie, że przegram w sobotę, ale wygram za tydzień Ligę Mistrzów, to OK, piszę się na to. Nie znaczy to jednak, że mamy zamiar oddać mecz Borussii, wręczyć im to trofeum do rąk. Nie powiemy im: bierzcie, bo my damy z siebie wszystko dopiero w meczu z Chelsea – przekonuje Arjen Robben. Ostatniego meczu z BVB nie wspomina dobrze. To on zmarnował rzut karny, nie trafił do pustej bramki i został antybohaterem najważniejszego spotkania w sezonie. Zapytany, czy znów podszedłby do „jedenastki”, odpowiada zdziwiony: tak, a czemu by nie?
Ostatni Puchar Niemiec, zdobyty dwa lata temu, Bayern zawdzięcza właśnie Robbenowi, wybranego wówczas MVP. Bawarczycy ograli wówczas 4-0 Werder Brema, a tydzień później przegrali w finale Ligi Mistrzów z Interem. Teraz, żeby nie powielić dawnych błędów, po meczu z BVB mają zakaz… świętowania. Zero imprez, zero dyskotek, zero wychodzenia na miasta, zabaw i picia w hotelu. Mario Gomez tłumaczy więc władzom klubu: Chcielibyśmy się cieszyć z sukcesów, ale nie znaczy to, że o czwartej nad ranem wszyscy skończą pijani pod stołem. Świętować można na różne sposoby, a nie tylko poprzez wypicie całej skrzynki browarów.
Starcie Bayernu z Borussią znów elektryzuje całą piłkarską Europę. Mecz będzie transmitowany w 150 krajach, liczba chętnych na bilety znów kilkukrotnie przerosła pulę biletów. – Wbrew temu, co większości się wydaje, ostatnie słabe wyniki Bawarczyków z BVB nie oznaczają zmiany układu sił. Borussia dojrzała sportowo, ale Bayern pokazuje, że może pokonać naprawdę każdą drużynę. Piłkarze Heynckesa mają kiepską passę, więc zrobią absolutnie wszystko, aby ją przełamać – mówi Lothar Matthaus.
– Borussia nie tylko gra ładny futbol, ale jest też skupiona na wygrywanie meczów, zdobywanie trofeów. Drugą część sezonu mieli fantastyczną i zasłużyli na mistrzostwo. Serio. W dłuższej perspektywie mogą być naszym największym przeciwnikiem w lidze. To będzie jeden z najtrudniejszych meczów w mojej karierze – przekonuje Bastian Schweinsteiger. Hans-Joachim Watzke, prezes BVB, idzie krok dalej: To jeden z największych meczów w Niemczech. Kiedykolwiek.
A tymczasem Heynckes spogląda na swoją półkę sukcesów. Trzydzieści trzy lata pracy trenerskiej. Mistrzostwo Niemiec – jest, Superpuchar – jest, Liga Mistrzów – jest, Puchar Intertoto – jest, Puchar Niemiec – nie ma. I mówi: Czuję pustkę. Czuję, że czegoś brakuje. Ale faworytem jest mistrz, który co chwila ustanawia nowe rekordy…
Postaw na wygraną Borussii (2,80) w BETCLIC
Porównanie sił zdaniem „Bilda”:
Neuer – Weidenfeller 1:0
Lahm – Piszczek 1:1
Bateng – Hummels 0:1
Badstuber – Subotić 1:1
Alaba – Schmelzer 1:0
Schweinsteiger – Kehl 1:0
Kroos – Gundogan 1:1
Robben – Błaszczykowski 1:1
Mueller – Kagawa 0:1
Ribery – Grosskreutz 1:0
Gomez – Lewandowski 1:1
Razem. Bayern – Borussia 9:7
PIOTR TOMASIK
