Dlaczego Cracovia wcale nie jest najgorszą drużyną w galaktyce – analiza.

redakcja

Autor:redakcja

18 kwietnia 2012, 10:20 • 4 min czytania

Wiele w ostatnich dniach dyskutowało się o tym, czy istnieje coś takiego, jak zespół gorszy od Cracovii. Wiecie, drużyna, która nie jest na dnie (bo to dla Cracovii normalka), tylko taka, która dno dokładnie spenetrowała, także od spodu. Postanowiliśmy odpowiedzieć sobie na to trudne pytanie – czy jest gdzieś twór mogący zawstydzić krakowski poziom żenady prezentowanej co tydzień przez Pasy?
Ostatnio modne są wszelakie analizy i statystyki, dlatego też przeprowadziliśmy kompleksowe badania porównujące dotychczasowe osiągnięcia i aktualną formę dwóch, w miarę równorzędnych zespołów, które walczą o godność tej najgorszej. Wzięliśmy pod uwagę 10-latka z Poznania, drużynę Odlewu oraz wspomnianą Cracovię. Odlew, świeżo po sparingowym meczu z jedną z drużyn z San Marino, Pasy po żenującej porażce z Polonią Warszawa. Formacja po formacji, wynik po wyniku, sprawdźmy jak prezentują się na papierze oba zespoły.

Dlaczego Cracovia wcale nie jest najgorszą drużyną w galaktyce – analiza.
Reklama

BRAMKARZE:

Cóż, Cracovia ma chyba delikatną przewagę na tej pozycji. Dzięki nowoczesnemu podejściu do newralgicznego punktu, jakim jest obsada bramki, w kadrze znajduje się pięciu golkiperów. Fakt, że Gąsiński w ME (rzekomo z powodu rehabilitacji, choć on sam ma na ten temat inne zdanie), fakt, że z dwoma chłopakami U19, ale jednak pięciu. Odlew ma niestety zaledwie dwóch golkiperów, ale broni ich liczba straconych bramek. W ubiegłej rundzie rywale pokonali ich jedynie 30 razy, podczas, gdy krakusy wyjmowały piłkę z siatki aż 36-krotnie. Mimo wszystko hołdujemy zasadzie „i Herkules dupa, kiedy wrogów kupa” i w tej formacji uznajemy nieznaczną przewagę ekstraklasowej Cracovii.

Reklama

OBROŁƒCY:

Pużigaca i Kosanovic. Właściwie to wystarczyłoby, by uznać za zdecydowanego zwycięzcę w tej formacji drużynę Odlewu, ale pro forma dodajmy jeszcze o innych artystach z Grodu Kraka. Jest Hesdey Suart, poeta-amator tatuujący na ciele swoje przydługie wiersze, jest Ł»ytko, który zawsze może wziąć na siebie winę za porażkę. Jest Radomski, który dogadywał się z kolegami inaczej, ale winy na nich, broń Boże, nie zrzuca. Zasadniczo paczka jak się patrzy, gorszą defensywą może się pochwalić chyba tylko ŁKS. Odlew z kolei gra konsekwentnie sprawdzonymi od lat zawodnikami i zaczyna przynosić to efekty. Od 128 i 135 bramek traconych w pierwszych sezonach gry w B-klasie, poznański skład przeszedł do całkiem solidnej defensywy, która nieźle wypada na tle całej ligi. Tylko sześciu B-klasowców traci mniej goli od Odlewu, co tylko potwierdza słuszność naszego werdyktu. Obrona Odlewu zdecydowanie przewyższa defensywę Cracovii.

POMOCNICY:

Tutaj mieliśmy problem – pomoc Cracovii nie jest przecież aż tak tragiczna, jak przedstawia to Budziński, ale na pewno nie jest tak dobra, jak myśli o tym Radomski. Zresztą, sympatyczny asceta z Krakowa jest najmocniejszym punktem tego dość mizernego szyku bojowego. Saidi don’t need a doctor, but need solidny kop w dupę, gdyż ponoć zaczyna gwiazdorzyć. Visnakovs… Boljevic… Szukamy jakiegoś punktu zaczepienia, który mógłby wywindować Pasy ponad poznański Odlew, ale takiego zwyczajnie nie ma. Z drugiej strony liczna pomoc poznaniaków (jest ich aż dziesięciu) także nie może pochwalić się jakimiś szalonymi osiągnięciami. Dziewiętnaście goli to tylko jedno trafienie więcej niż ich dzisiejszy rywal, co chluby z pewnością nie przynosi. Patrząc obiektywnie – mają też dużo łatwiejsze zadanie. Pomocnicy Cracovii są zmuszeni dogrywać do van der Biezena, Grzelaka i sympatycznego blond-niedźwiedzia, którego nazwiska jeszcze nie zapamiętaliśmy. Choćby za to należą im się fanfary, triumfy i chwała. Swoją drogąâ€¦ Ciekawe czy Giza podawałby do Grzelaka? Albo do Radomskiego? Tak czy owak, punkt dla Cracovii.

NAPASTNICY:

Obie drużyny strzelają mało goli, ale należy uwzględnić okoliczności. O ile Odlew może się pochwalić dorodnymi snajperami z krwi i kości, o tyle materiałem budulcowym w przypadku Cracovii pozostaje szkło (Grzelak), drewno (van der Biezen) oraz zwierzęcy tłuszcz (wspomniany niedźwiedź z nr 99). W takim wypadku ciężko winić ofensywę Cracovii o nieudolność, skoro już na starcie otrzymała dość mocne ciosy od Matki Natury. Formację oceniamy na remis, ze wskazaniem na Cracovię, która dzielnie przeciwstawia się naturalnym przeciwnościom, codziennie stawia czoła swoim własnym ograniczeniom i wciąż stara się strzelać gole tym drewnem, szkłem i tłuszczem.

Reasumując, minimalnie lepszym zespołem dysponuje Cracovia, choć i Odlewowi należą się spore słowa uznania za podjęcie równorzędnej walki „na papierze”. Moglibyśmy do podsumowania dorzucić jeszcze trenerów, ale to byłby cios poniżej pasa dla wszystkich sympatyków krakowskiego klubu. I tak nie mają lekko.

JAKUB OLKIEWICZ

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama