Sławomir Peszko zagrał dzisiaj w podstawowym składzie 1.FC Koeln. Co to oznacza? Ano to, że Franciszek Smuda chce być świętszy od papieża i bardziej niemiecki od Niemców. Wychodzi na to, że TYDZIEŁƒ po zdarzeniu Peszko może grać w Bundeslidze, a DWA MIESIÄ„CE później nie może grać w reprezentacji Polski.
W klubie zawodnik dostał karę finansową – koniec, kropka, teraz ma grać w piłkę jak gdyby nigdy nic, bo za to ma płacone. Mógł mu Smuda też uderzyć po kieszeni? Mógł. Ale nie – najlepiej wylać dziecko z kąpielą. Jak wcześniej w przypadku Michała Ł»ewłakowa – jednego z niewielu polskich piłkarzy, o którym można powiedzieć, że ma klasę i raczej nie należy do tych, którzy gdziekolwiek narobią wiochy.
Formy Sławomira Peszki w tym momencie w ogóle nie rozpatrujemy, nie ma ona najmniejszego znaczenia, a przynajmniej mieć nie powinna, bo wiadomo, że u Smudy różnie z tym bywa – gdy np. ktoś jest umoczony w korupcję i słabo gra, to można go za korupcję odstrzelić, ale jeśli gra dobrze, to już mu można wybaczyć.
A wszystkich tych, którzy twierdzą, że reprezentant Polski powinien świecić przykładem pytamy, czy reprezentant Polski nie powinien świecić też przykładem i np. potrafić mówić w języku polskim (Perquis, Obraniak, Smuda)?