Jędrzejczyk powspominał grę w Koronie. Szkoda, że nic nie pamięta…

redakcja

Autor:redakcja

11 kwietnia 2012, 17:25 • 2 min czytania

Niektóre wywiady bywają rozbrajające. Na przykład w miesięczniku „Nasza Legia” przepytano Artura Jędrzejczyka, który popisał się iście fotograficzną pamięcią. Oto, jak pogadali sobie „pamiętający tamte chwile” zawodnik z przygotowanym do rozmowy dziennikarzem. Równie dobrze mogliby zapewne prowadzić dyskurs na temat hodowli jedwabników.
NL: Kiedyś – strzelając zwycięskiego gola w meczu z Lechią – pomogłeś Koronie utrzymać się w lidze. Marzysz pewnie, aby zdobyć bramkę dającą Legii mistrzostwo?
A.J.: Byłoby to bardzo miłe. Pamiętam tamte chwile. Było jeszcze kilka kolejek do końca, ale to było przełomowe spotkanie, jak to się mówi, o sześć punktów. Wygrywając, odskoczyliśmy od Lechii w tabeli i to ona ostatecznie spadła. W Legii nie udaje mi się strzelać wielu goli, ale mam nadzieję, że przyjdzie czas i na to, najlepiej w najważniejszych momentach.

NL: Po twojej bramce Lechia spadła do I ligi, a po powrocie… chciała ściągnąć Cię do siebie. Pamiętasz tę historię?

A.J.: Rzeczywiście, były takie zapytania, ale się nie dogadaliśmy.

Jędrzejczyk powspominał grę w Koronie. Szkoda, że nic nie pamięta…
Reklama

„Pamiętam tamte chwile” – heh, chyba nie do końca. Cały ten fragment jest mocno niedorzeczny, ponieważ… Lechia nie spadła z ligi, co wie każdy, kto chociaż pobieżnie interesuje się rozgrywkami ekstraklasy.

„Pamiętam tamte chwile. Było jeszcze kilka kolejek do końca, ale to było przełomowe spotkanie, jak to się mówi, o sześć punktów. Wygrywając, odskoczyliśmy od Lechii w tabeli i to ona ostatecznie spadła” – wspomina Jędrzejczyk.

Reklama

Niestety, tabela przed spotkaniem, o którym opowiada, wyglądała tak:

Image and video hosting by TinyPic

Panowie – i tu pytanie zarówno do piłkarza, jak i do dziennikarza – wy na ten wywiad przyjechaliście taksówką razem ze Sławkiem Peszką?

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama