Miasto ma płacić za błędy Solorza? Przecież to absurd!

redakcja

Autor:redakcja

03 kwietnia 2012, 12:10 • 2 min czytania

Trudno nie odnieść wrażenia, że ktoś sobie kpi ze wszystkich wokół. Wczoraj w magazynie T-Mobile Ekstraklasa na Polsacie wypowiedział się mecenas Józef Birka i przekazał informację: Śląsk Wrocław dostanie pieniądze, kiedy już miasto rozliczy się za wykopaną w ziemi dziurę.
A przecież to było tak – miasto przekazało klubowi ogromny teren w ramach 30-letniej dzierżawy. Zygmunt Solorz zobowiązał się, że na tym terenie zbuduje potężną galerię handlową. Galeria ostatecznie nie powstała, ponieważ Solorz (tzn. jego spółki) nie zdołał znaleźć sposobu kredytowania budowy, a po całej inwestycji została tylko olbrzymia dziura. I teraz okazuje się, że za tą dziurę zapłacić ma miasto.

Miasto ma płacić za błędy Solorza? Przecież to absurd!
Reklama

Na zdrowy chłopski rozum – jeśli Solorz nie zdołał otrzymać kredytu, to jest to przede wszystkim jego problem. Nikogo innego. Jeśli wykopał dziurę zanim zdobył (nie zdobył!) środki na dalsze prace – jego problem. Dlaczego miasto ma pokrywać koszt przywrócenia terenu do stanu sprzed Solorza, co liczone jest w milionach złotych? Przecież to czysty absurd.

To nie miasto powinno się tłumaczyć. To Solorz powinien odpowiedzieć na pytanie – gdzie jest kasa dla Śląska? Gdzie jest ta obiecana galeria?

Reklama

Solorz został udziałowcem Śląska, ponieważ obiecał projekt pt. „galeria handlowa jako wehikuł finansowy”, co miało wystrzelić klub w inną rzeczywistość finansową, wspominano nawet o budżecie rzędu 80 milionów złotych rocznie. Nie wywiązał się z obietnicy, co już w samo w sobie go kompromituje. Teraz jeszcze finansowe konsekwencje jego nieudanych ruchów ma ponosić miasto (czyli wrocławianie). Szczyt bezczelności. Facet rozgrzebał ziemię i zamiast przeprosić, jeszcze chce zwrot poniesionych kosztów.

A miasto i tak przecież ma z solorzową dziurą wystarczająco problemów. Trzeba ją jakoś zamaskować przed zbliżającymi się finałami mistrzostw Europy, co ma kosztować… 3,5 miliona złotych. Faktycznie, taki partner w interesach to gwarancja zysków.

Zgadujemy, że ostatecznie Wrocław zapłaci wszystko co do grosza, może jeszcze odda Solorzowi za niepotrzebne – jak się okazało – przyloty na Dolny Śląsk (a paliwo lotnicze kosztuje). W końcu to tylko publiczna kasa.

Najnowsze

Inne kraje

Świderski przedwcześnie zszedł z boiska. Fatalna sytuacja Drągowskiego

Braian Wilma
0
Świderski przedwcześnie zszedł z boiska. Fatalna sytuacja Drągowskiego
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama