W poniedziałki „Przegląd Sportowy” wypada zazwyczaj nieźle, jest sporo do czytania. Dziś jednak jest raczej przeciętnie.
FAKT
Relacje z ligi + wzmianka o Radku Majewskim.
RZECZPOSPOLITA
Wywiad z Waldemarem Fornalikiem.
Zaskakuje pana to, że Ruch jest tak wysoko?
Nie jestem zaskoczony, jestem zbudowany. Zostało nam sześć spotkań, gramy równo, nie przytrafiają nam się mecze poniżej przyzwoitego poziomu. Nawet jak przegrywamy, nie są to spotkania, w których naszej gry nie da się oglądać. Ale oczywiście gdyby ktoś przed sezonem powiedział, że Ruch będzie walczył o mistrzostwo, to bym nie uwierzył.
(…)
O tym, że potrafi pan zbudować coś z niczego, już wiemy. Chcielibyśmy zobaczyć pana w lepiej zorganizowanym klubie.
Zobaczycie, ale nikt już nie pamięta, że byłem w Górniku, Widzewie czy Polonii i też sobie poradziłem.
Ma pan zapewnienie, że po zakończeniu sezonu znowu nie wyprzedadzą panu całej drużyny?
Mam teraz sporo do powiedzenia i jeżeli doszłoby do takiej sytuacji, mogę postawić na swoim albo w każdej chwili z Ruchem się rozstać. Oczywiście pojedyncze transfery są normalne, Cristiano Ronaldo odszedł z Manchesteru i świat się nie skończył.
POLSKA THE TIMES
Wywiad z Kazimierzem Greniem.
Po tym, jak skończyła się próba puczu w PZPN, podczas ostatniego posiedzenia zarządu widać było, jaka jest determinacja, aby zmienić dotychczasowy układ. Nawet nie padł wniosek o zwołanie zjazdu wyborczego…
Zmiany ludzie by chcieli, ale boją się utracić swoje wpływy. Decydują pieniądze. Gdyby zgłosili wniosek o wybory, to pokazaliby twarz. Kto nie patrzy na apanaże, bilety, wpływy, wyjazdy, hotele, garnitury, koszule, krawaty, sprzęt sportowy, koszulki i buty Nike, torby podróżne itd. Nawet gdyby to było tylko czterech czy pięciu. Nieważne. Jakiś krok zostałby wykonany.
(…)
Pan pomógł Lacie zostać prezesem. Wcześniej nie wiedział Pan, z kim ma do czynienia?
Wiedziałem, że jest najsłabszym kandydatem, ale wywodzi się z podkarpackiego, był świetnym zawodnikiem, nigdy wcześniej ani później nie mieliśmy króla strzelców mistrzostw świata. Zrobienie z niego zwycięzcy było stosunkowo łatwe. Liczyłem na to, że Grzegorz będzie ten program, który mu napisałem, realizował. Nie liczyłem ani na funkcję wiceprezesa, ani sekretarza. Miałem być człowiekiem do czarnej roboty, rozbicia układów sędziowskich, mieli być menedżerowie, konkursy, miało nie być Kręciny. Lato miał mnie chronić, ja miałem to wykonywać. Mówiłem mu, że może przejść do historii także jako znakomity prezes. Ale dogadał się z Kręciną, aby nie robić zmian, a ja zostałem odsunięty. Lato mi mówi, że zrobi te wszystkie zmiany, ale to nie będzie rewolucja, tylko ewolucja. A ja takiego Jarząbka z siebie zrobiłem i pytam: Grzesiek, a co to ta ewolucja, bo ja nie wiem. A on mi na to: też nie wiem, ale mi Zdzisek tak kazał mówić. (śmiech)
Zrobiłem kiedyś skuteczną kampanię w stylu amerykańskim Grzegorzowi Lacie. Obiecuję, że zrobię następną jeszcze bardziej efektowną innemu kandydatowi. Tym razem już właściwemu.
Komu?Â
Niebawem się pan przekona.
Blefuje Pan, bo nie ma kandydata…
Muszę wiedzieć, czy Zbyszek Boniek chce kandydować, czy nie. I to już teraz. Bo czasu nie ma. Nie da się wygrać wyborów, zgłaszając się za pięć dwunasta. Nie ukrywam, że często rozmawiamy, ale decyzji na tak wciąż nie ma.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Dziś prawie całe wydanie to relacje z ekstraklasy. Zacytujmy tekst o Wiśle Kraków…
Prawdopodobnie zostanie wymienionych kilkunastu zawodników. Wisła musi szybko zmniejszyć wydatki na pensje przynajmniej o 1/3 (z około 35 mln zł). W nowym sezonie najpewniej będzie mogła sobie pozwolić jedynie na graczy z kontraktami o wysokości nie większej niż połowa z obecnych 400 tys. euro brutto, które zarabiają np. Cwetan Genkow (najlepiej opłacany w zespole!), Ivica Iliev i Kew Jaliens. W składzie mają pojawić się młodzi, polscy piłkarze, którzy będą chcieli grać przy Reymonta, licząc na promocję. Wisła szuka też zawodników uniwersalnych.
(…)
Cupiał zaczął się zastanawiać, czy pożytek z kupionych Maora Meliksona (675 tys. euro), Cwetana Genkowa (500 tys. euro), Marko Jovanovicia (450 tys. euro) i wypożyczonych Michaiła Siwakowa, Bitona, Nuneza i Juniora Diaza, plus ewentualne pieniądze, które być może uda się uzyskać ze sprzedaży trzech pierwszych, aby na pewno rekompensują około 1,6 mln zł pensji, którą Wisła wypłaciła Valckxowi przez 16 miesięcy pracy. To łącznie 400 tysięcy euro.
Odpowiedzi już nie poznamy, bo przez wysokie kontrakty, które zasugerował Valckx, a które podpisał Basałaj, nie wystarcza teraz… na jego umowę! To paradoks obecnej sytuacji. Holender sam jest ofiarą kryzysu.
I wywiad z Łukaszem Piszczkiem.
Zostanie pan w Borussii w przyszłym sezonie?
Przed rozpoczęciem obecnego przedłużyłem kontrakt do 2016 roku, więc zostaną mi jeszcze cztery lata do jego wypełnienia.
A jeśli zgłosi się Inter Mediolan?
Wolę Bundesligę od Serie A.
A Premier League? Jesienią oglądali pana przedstawiciele Chelsea.
Coś tam obiło mi się o uszy, gram jednak w Borussii. Zrobiło się u nas ciekawie w lidze, muszę pilnować własnego podwórka, a nie zajmować się transferem.




