Klofik i Jackiewicz niby rozwiązali kontrakty w lutym. Żarty…

Pisaliśmy wczoraj o przedziwnej sprawie „transferów” na linii Zawisza Bydgoszcz – Calisia już po zamknięciu okna transferowego. Dzisiaj do sprawy odniósł się trener Calisii, Grzegorz Dziubek. Powiedział, że wedle dokumentów, które dostał, Klofik i Jackiewicz rozwiązali kontrakt z bydgoskim klubem jeszcze w lutym, więc wszelkie zarzuty są bezpodstawne.
To kabaret.

Dwóch zawodników trenuje i gra w Zawiszy (np. w zespole rezerw) przez cały niemal marzec, by nagle – po miesiącu – przedstawić dokumenty, z których wynika, że w Bydgoszczy przez ten cały czas przebywali towarzysko, dla podtrzymania formy albo z nudów. Tak naiwni nie jesteśmy. Zawisza – tak jak każdy klub – ma 7 dni na zgłoszenie do PZPN wszelkich zmian kontraktowych. Jeśli więc takie zmiany nie zostały zgłoszone do 7 marca (co postaramy się sprawdzić), mogą posypać się kary dyscyplinarne. Tylko jakie? Tysiąc złotych grzywny za niedopatrzenie? No właśnie… Jakieś śmieszne sumy i nic więcej. Tak naprawdę z obecnego prawa można kpić, co właśnie ktoś najwyraźniej robi.

Zawisza miał interes w tym, by piłkarze przenieśli się do Calisii – obaj zeszli z kontraktów, klub nie musiał im dłużej płacić. Problem w tym, że wiele wskazuje na to, że „transfery” odbyły się w sprzeczności z obowiązującymi przepisami. Ciekawi jesteśmy, czy PZPN usankcjonuje podobne zagrywki.

Przypomnijmy, że Zawisza… sam się wsypał. Na oficjalnej stronie internetowej 15 marca można było zapoznać się z wykazem transferów. Wymienieni są piłkarze, którzy rozwiązali umowy, natomiast o Klofiku zamieszczona jest informacja, że został przeniesiony do rezerw:

PS Wykonaliśmy kilka telefonów. Okazuje się, że pomysły z wpisywaniem wstecznych dat w tego typu dokumentach nie są w polskiej piłce niczym nowym.