SOBOTA W PRASIE: Skorża mówi o ciężkiej szatni

redakcja

Autor:redakcja

24 marca 2012, 10:08 • 5 min czytania

Więcej w wywiadzie udzielonym „Rzeczpospolitej”. Dziś trochę na siłę, trochę z braku laku, polecamy też tekst o upadku Lecha w „Przeglądzie Sportowym”.
FAKT

SOBOTA W PRASIE: Skorża mówi o ciężkiej szatni
Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Reklama

Całkiem ciekawa informacja o Małeckim…

Jak się dowiedzieliśmy od jednego z zagranicznych piłkarzy Wisły, w szatni nie doszło do przeprosin ze strony Małeckiego! Właściwie wszyscy w klubie uznali, że nic się nie stało, choć zawodnicy z Reymonta tak nie uważają. Przeciwnie – twierdzą, że jest to specjalny rodzaj traktowania. Nikt jednak nie będzie ich pytał o zdanie. Chodzi bowiem o ważną rzecz – pieniądze. Klub tylko wystawiając Małeckiego do gry, może pokazać go kupcom, a następnie sprzedać i zarobić na transferze.

SUPER EXPRESS

Rozmowa z Michałem Listkiewiczem.

– Jak to było z tym ukrywaniem pieniędzy? Według oskarżenia miał pan wydać zgodę na przelanie ich na takie konto, by wierzyciele Widzewa فódź nie mogli ich odzyskać…
– Tak naprawdę z całą sprawą łączyło mnie to, że byłem wówczas prezesem PZPN. I tyle. Nic nie przechodziło przez moje ręce. Tyle mogę w tej sprawie powiedzieć. Sprawa jest sprzed 12 lat, a postępowanie ciągnęło się bardzo długo. Zapewniam, że jestem całkowicie niewinny. O zaufanie proszę przede wszystkim Czytelników „Super Expressu”, bo przecież jestem felietonistą waszej gazety. Przykro, że sprawie nadano taki rozgłos medialny.

– Niedługo będzie jeszcze goręcej, bo stanie pan przed sądem…
– I bardzo się z tego cieszę! Będę miał okazję wyjaśnić wszystko i udowodnić swoją niewinność. Jak zwykle przy okazji takich spraw pojawiają się ewentualne kary, podobno grozi mi kilka lat więzienia. Gdybym miał coś na sumieniu, to rzeczywiście bym się obawiał. Ale w tym przypadku nie mam, czego się obawiać.

I z Kamilem Kosowskim w ramach zapowiedzi meczu Legii z Bełchatowem.

– Jak się czujesz przed dwusetnym meczem w lidze?
Kamil Kosowski: – Fajnie, że jubileusz wypadnie akurat na takim stadionie, na którym aż chce się grać. To ligowy rarytas. W Hiszpanii w mniejszych klubach trenuje się cały rok po to, żeby zagrać na Realu czy Barcelonie. U nas taką nagrodą, zwłaszcza dla młodszych piłkarzy, jest mecz na Legii.

(…)

– Karą dla legionistów za postawę w meczu z Gryfem była zbiórka w klubie o siódmej rano na drugi dzień. Miałeś w trakcie kariery podobne przypadki?
– Kiedyś, w Kaiserslautern, musiałem trenować indywidualnie i to o bardzo wczesnej porze. A na Cyprze, gdy grałem w APOEL-u Nikozja, miewaliśmy treningi nawet o 6:30 rano. A co do Legii, Śląsk zbliżył się do niej na punkt, inne zespoły z czołówki nie zwalniają tempa, więc legioniści za wszelką cenę będą chcieli zdobyć na nas trzy punkty. Można powiedzieć, że jedziemy tam na pożarcie. Pytanie tylko, czy rzeczywiście Legia zdoła nas pożreć.

RZECZPOSPOLITA

Wywiad z Maciejem Skorżą.

Ma pan w drużynie samych grzecznych chłopców?
Nie. To bardzo trudna drużyna, specyficzna szatnia.

To znaczy?
Nie ma ekscesów, wszyscy znają regulamin, ale mieszanka charakterów i narodowości jest taka, że ciężko tę grupę scalić. Gramy co trzy dni, nie ma czasu, by zabrać chłopaków na zgrupowanie integracyjne pod Warszawę.

Danijela Ljuboi rzeczywiście nie można posadzić na ławce rezerwowych?
A czy Ljuboja gra po 90 minut? Patrzę tylko na dobro drużyny, a Danijel to nasz najważniejszy człowiek w ofensywie. Oczywiście, wolałbym, żeby tak nie machał rękoma, żeby nie cofał się tak głęboko, pracuję nad nim, ale on nam w ataku daje najwięcej. Mam go posadzić na ławce tylko po to, żeby pokazać, że Skorża ma twardą rękę?

(…)

Po co Legii akademia? Ł»eby sprzedawać młodych?
Kiedyś jako pracownik Amiki Wronki byłem w Salamance na kongresie, w którym uczestniczyli przedstawiciele hiszpańskich szkółek piłkarskich. Po wykładzie zapytałem przedstawiciela Realu Madryt, który właśnie kupił Figo i Ronaldo, po co im właściwie akademia. Powiedział, że w Primera Division jest ponad 60 ich wychowanków i taka jest właśnie rola Realu – dawać zawodników hiszpańskiej piłce. Nam do takiej filozofii trochę brakuje, a polska piłka nie miałaby problemów, gdyby akademie były w Legii, Lechu, Wiśle i innych czołowych klubach. Najzdolniejsi by zostawali, a słabsi szli do innych klubów Ekstraklasy czy pierwszej ligi. Dziś trudno sobie wyobrazić, by Legia przy dobrej cenie nie sprzedała 19-letniego piłkarza.

(…)

Do kiedy obowiązuje pana umowa w Legii?
Do końca następnego sezonu, ale jeśli teraz nie będzie mistrzostwa, obie strony mogą zerwać kontrakt jednostronnie.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Image and video hosting by TinyPic

Tradycyjnie w przypadku „PS” zaczynamy od not. Szkoda to w ogóle komentować.

Image and video hosting by TinyPic

Analiza upadku Lecha.

Nawet gdy zespół regularnie przegrywał, Hiszpan chodził zadowolony. Można tu przypomnieć choćby majowe starcie z Wisłą w Krakowie. Biała Gwiazda wygrała 1:0, Lechowi uciekały puchary. Gra była katastrofalna, przez 90 minut piłkarze oddali jeden i to niecelny strzał na bramkę rywali. Po meczu w szatni było bardzo nerwowo, zawodnicy mieli do siebie pretensje. Nazajutrz w Poznaniu trener zarządził odprawę. Zebrał wszystkich zawodników w szatni, pozamykał wszystkie drzwi. Piłkarze czekali na ostry atak, ale zamiast tego usłyszeli od trenera: „Muy bien” (bardzo dobrze). Nie wierzyli własnym oczom. Głos zabrał zirytowany całą sytuacją doświadczony Bartosz Bosacki i był to jego koniec w klubie.

Choć hiszpański szkoleniowiec zapewniał wszem i wobec, że rozmawia z piłkarzami, w rzeczywistości toczył monologi, które do niczego nie prowadziły. Tyle że słuchać ich uwielbiał Rutkowski, bo Bakero grał niegdyś z Guardiolą, był zawodnikiem Cruyffa i potrafił o tym pięknie opowiadać.

(…)

Pod koniec 2010 r. pod ścianą klub postawił Manuel Arboleda, który wynegocjował nową umowę o bajońskich zarobkach na poziomie 420 tys. euro rocznie. Następny w kolejce gracz miał gażę o 100 tys. niższą. To doprowadziło do konfliktu w szatni, ale także obróciło się przeciwko szefom klubu. – Każdy piłkarz, który idzie teraz na rozmowy kontraktowe, rozpoczyna je na poziomie Kolumbijczyka – mówi jeden z menedżerów piłkarskich.

(…)

Prezes Klimczak przyznaje, że „nie będzie więcej rozmawiał z piłkarzami, którzy odrzucili już 2-3 propozycje nowego kontraktu”. Chodzi o Grzegorza Wojtkowiaka i Stilicia. Umowy kończą się też Marcinowi Kikutowi i Bartoszowi Ślusarskiemu. W klubie zostanie Dimitrije Injac, który zgodził się na nowe warunki.

Najnowsze

Anglia

Guardiola znów to zrobił! Trzynasty półfinał w Anglii

Braian Wilma
0
Guardiola znów to zrobił! Trzynasty półfinał w Anglii
Niemcy

UEFA ukarała niemieckie kluby. Powodem zachowanie kibiców

Braian Wilma
2
UEFA ukarała niemieckie kluby. Powodem zachowanie kibiców
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama