Więcej na ten temat w ciekawym wywiadzie, jakiego Marek Zieńczuk udzielił „PS”. W tej samej gazecie polecamy tekst o Wojciechu Pawłowskim.
FAKT
Informacja dnia – Lecha od przyszłego sezonu ma prowadzić obecny trener Bate Borysów, Wiktor Gonczarenko. Poza tym – wzmianka o beznadziejnym zarządzaniu w Cracovii, a Ljuboja spaceruje w nocy po Warszawie. I jeszcze jedno – PZPN zamierza rozpatrzyć odwołanie Marcina Sasala od dwóch meczów kary… już po odbyciu tej kary. Cyrk.
SUPER EXPRESS
Ciąg dalszy afery korupcyjnej w PZPN…
– Skoro Lato twierdzi, że dostał ode mnie kopertę, a ja mówię, że łapówkę dałem mu w banknotach bez opakowania, to któryś z nas kłamie. Jeśli Kręcina utrzymuje, że go szantażowałem, a ja uważam inaczej, to znów ktoś mija się z prawdą. Proponuję więc spotkanie w redakcji „Super Expressu” i przebadanie naszej trójki na wykrywaczu kłamstw – mówi nam Grzegorz Kulikowski (47 l.).>
(…)
– To postępowanie może się ciągnąć długimi miesiącami, więc mam proste i szybkie rozwiązanie: wykrywacz kłamstw – proponuje Kulikowski. – Lato broni się nieudolnie i nie mówi prawdy. Zupełnie się w tym wszystkim zaplątał. Skoro jednak jest pewien swoich racji, mówi, że śpi spokojnie, to niech się zgodzi na badanie. To samo z Kręciną. Twierdzi, że to ja mu jestem winien pieniądze i to też na wykrywaczu można sprawdzić. Nie twierdzę, że wariograf daje sto procent pewności i jest całkowicie niezawodny, ale pewne wnioski na tej podstawie można jednak wyciągnąć – argumentuje Kulikowski, który deklaruje gotowość poddania się badaniu w każdej chwili, jeśli zgodzą się na to Lato i Kręcina.
I rozmowa z Tomaszem Kuszczakiem.
– Różnica między Premier League a Championship jest ogromna?
– Tak bym nie powiedział. Tempo gry jest praktycznie takie samo. W Premier League jest po prostu więcej finezji, którą nadają świetni cudzoziemcy. Ale w Championship napracować się trzeba, i to bardzo. W każdym meczu mam wiele okazji, żeby się wykazać. Ale przecież przyszedłem tu udowodnić, że Kuszczak wciąż może grać na wysokim poziomie. Championship to nie jest szczyt moich marzeń, to ma być ścieżka powrotu do Premier League w następnym sezonie. Taki jest cel.
(…)
– Pytaliśmy o twój udział w EURO…
– Przez ostatnie kilka lat zarzuty względem Kuszczaka ze strony kolejnych selekcjonerów były takie same – że nie gra lub gra za mało. Teraz ten argument jest nieaktualny. Bardzo chciałbym wystąpić na EURO, czekam na powołanie. Do kadry jestem gotowy wrócić w każdej chwili.
POLSKA THE TIMES
Zapowiedź kolejki, w której wypowiada się też nasz bloger, Radosław Gilewicz.
– Ljuboja też kwalifikuje się do posadzenia na ławkę. Skorża oparł na nim atak Legii, świetnie go rozumiem, bo to piłkarz o ponadprzeciętnych umiejętnościach, jak na polskie realia. Zmienił diametralnie grę tego zespołu. Jesienią grał jednak inaczej. Też cofał się po piłkę, ale trzymał bliżej obrońców rywali. Absorbował ich. Teraz podchodzi aż pod defensywnych pomocników, rzadko widać go w polu karnym – mówi Gilewicz, którego zdaniem tym bardziej trudno zrozumieć personalne decyzje trenera Legii.
– Już w meczu z Podbeskidziem widać było, że Legia ma problemy z utrzymaniem piłki z przodu. Dlaczego Skorża nie dał w tej sytuacji szansy Ismaelowi Blanco? Całą zimę mówił, że potrzebuje klasowego napastnika, a jak go dostał, to trzyma go na ławce. – Dlaczego – bo Ljuboja może się obrazić?
GAZETA WYBORCZA
Wywiad z Józefem Młynarczykiem o Wojciechu Pawłowskim.
Pawłowski to jedno z najgorętszych nazwisk ostatnich miesięcy, nastolatek, któremu wróży się wielką przyszłość. Pan również jest pod wrażeniem jego talentu?
Józef Młynarczyk:Â Na pewno jest to jeden ze zdolniejszych bramkarzy młodego pokolenia w Polsce, być może nawet najzdolniejszy. Ma za sobą kilka dobrych meczów, w Lechii spisuje się przyzwoicie…
…przyzwoicie? Mi się wydaje, i nie tylko mi, podobne zdanie mają fachowcy, że jak na tak młodego bramkarza Pawłowski radzi sobie znakomicie.
– Ja na to wszystko patrzę chłodnym okiem, no bo ile meczów zagrał Pawłowski w ekstraklasie? Niewiele ponad dziesięć. Na tej podstawie można wyciągać jakieś wnioski, ale nadmierne chwalenie tak młodego piłkarza może mu tylko zaszkodzić. Wojtek potrzebuje w tej chwili spokojnej pracy, aby ustabilizować formę na równym wysokim poziomie. On musi się utwierdzić w przekonaniu, że jest bramkarzem dobrej klasy i pomóc Lechii w utrzymaniu w ekstraklasie. O tym powinien myśleć w tej chwili.
(…)
Akurat Pawłowski wygląda na człowieka z mocną psychiką, który nie boi się nikogo i niczego.
– To się dopiero okaże, tak jak mówiłem kilkanaście meczów w lidze polskiej nie daje odpowiedzi na zbyt wiele pytań. Nie wiadomo na przykład jak zareaguje na ewentualną krytykę, a to prędzej czy później się zdarzy. A co do odważnych wypowiedzi i buńczucznego zachowania, jeśli to nie jest sztuczne, a wynika z jego charakteru, to na pewno może mu pomóc w karierze. Ja też zawsze miałem sporo do powiedzenia i raczej mi to nie zaszkodziło.
Pojawiają się głosy, że Pawłowski powinien być trzecim bramkarzem podczas Euro, żeby od środka chłonął atmosferę wielkiej imprezy, zdobył niezbędne doświadczenie?
– Na Euro powinno być powołanych trzech najlepszych aktualnie polskich bramkarzy, bez względu na wiek. No bo czego Pawłowski ma się uczyć jako trzeci bramkarz? Siedzenia na ławce rezerwowych? Oglądania meczów z bliska? To tak nie działa. Na powołanie do kadry na Euro musi sobie zasłużyć dobrą grą.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Wywiad z Markiem Zieńczukiem.
Co takiego jest w Wiśle, że tak wielu z was się do niej przywiązuje? Pan, Jakub Błaszczykowski czy Kamil Kosowski nazywacie siebie wiślakami.
Powiedziałbym, że tam jest wszystko. Tradycja, sukcesy, wspaniali kibice. Wychowałem się w Gdańsku, gdzie Wisła z racji przyjaźni z kibicami Lechii zawsze była obecna. To dwa wyjątkowe dla mnie kluby. Na Wiśle zawsze czułem się jak w domu, pewnie nie wszyscy obecni piłkarze tak mają, trudno. Gdyby ktoś zaproponował mi powrót do tego klubu, nie zastanawiałbym się ani jednej chwili.
Po tych słowach miło mogą się poczuć kibice Ruchu.
Nie jestem żadnym lizusem, kibice w Chorzowie wiedzą, komu kibicuję. Nigdy ich nie oszukiwałem, nie całowałem herbu Ruchu. Szybko wyczuliby fałsz.
(…)
Pomocnik Polonii Warszawa Bruno skarżył się za to, że w listopadowym meczu kilku piłkarzy Ruchu, w tym pan, straszyło, że go z… ą.
Na tym meczu było niespokojnie, ale nikt nic takiego nie powiedział. Było ostro, zaatakowałem raz przy linii bocznej Bruno, a dodatkowo nasi kibice byli przeciwko niemu. To nie wpłynęło na niego dobrze. Nieelegancko zaczepiał Łukasza Burligę: „Ile ty w ogóle zarabiasz? Ile masz pieniędzy?”.
Szatnia Lechii Gdańsk po poniedziałkowym meczu z Koroną Kielce. Zespół zremisował 0:0, ale kilku piłkarzy rozpamiętuje sytuację, w której Wojciech Pawłowski w polu karnym pociągnął za koszulkę Daniela Gołębiewskiego i sprowadził go do parteru.
– Mógł być karny, co ty robisz? – jeden z graczy zwrócił uwagę 19-latkowi.
Drużyna walczy o utrzymanie, liczy się każdy punkt. Pawłowski wzruszył tylko ramionami. – Przecież i tak bym tego karnego obronił.
(…)
Oryginalna jest przede wszystkim jego gra nogami. O agresywny styl pretensje miewał trener Gładyś i reszta drużyny. Gdy młodziutki Pawłowski pojawił się na treningach, nie przebierał w środkach. Ładował się wyprostowanymi nogami w napastników, ryzykując połamaniem kolegów.
– Wchodziłem prosto w kolana. Słyszałem: „co ty robisz?! Człowieku! Opanuj się”. Ale to, co robię na treningu, przekłada się na mecz, więc każde wyjście jest ważne. Każdy ma swój styl, ja wychodzę w taki sposób, chociaż podglądam też, jak to robi Artur – mówi.
Gdy w meczu z Wisłą interweniował przy strzale Kew Jaliensa z bliskiej odległości, rozłożył „gałęzie” i rzucił mu się pod nogi. Nie zapobiegł utracie gola, ale ściął Holendra. – Widziałem, że się mnie przestraszył. Nie trafił czysto w piłkę, odbiła się dopiero od poprzeczki. Gdy wylądowałem na ziemi, pomyślałem sobie: „Mam nadzieję, że nic mu nie zrobiłem…” Podchodzę, patrzę, a on ma kilkucentymetrową dziurę w ochraniaczu! Przez rozerwaną getrę widziałem skórę na piszczelu. Znieśli go, popsikali, wrócił do gry. Całe szczęście, bo nie chciałem zrobić mu krzywdy. Ale swojego stylu przez to nie zmienię. Ani na boisku, ani poza nim.




