Od dziś będziemy wrzucali przedruki z „Super Expressu”, bo w „Sporcie” zwykle jest tak ciekawie, jak w powieściach Elizy Orzeszkowej, „Gazeta Wyborcza” poza poniedziałkiem i piątkiem też jest raczej przewidywalna i summa summarum przegląd prasy wygląda dość pusto.
FAKT
Hajto zmienił ubiór, Rzeźniczak ma nową dziewczynę, Wasilewski złamał nos przeciwnikowi, Małecki powinien się uczyć angielskiego – takie wnioski po przeczytaniu sportu w „Fakcie”.
GAZETA WYBORCZA
Dziennikarz zajmujący się Polonią szuka odpowiedzi na pytanie, dlaczego Aviram Baruchyan nie gra.
Aviram Baruchjan był pierwszym piłkarzem kupionym tej zimy do Polonii, i w ogóle do polskiego klubu. Izraelczyk wciąż nie przystosował się jednak do gry w ekstraklasie. – Mamy w drużynie najlepszego piłkarza Izraela, mistrza tego kraju i on nie gra. Nie rozumiem, dlaczego tak się dzieje – mówił po derbach z Legią właściciel klubu z Konwiktorskiej Józef Wojciechowski.
(…)
– Nie gra, bo przegrywa rywalizację. Uważnie obserwuję jego postawę na treningach, i wiem, że na razie są od niego lepsi – tłumaczy trener Jacek Zieliński. Wyższość jego konkurentów wyraża się przede wszystkim w nieprzystosowaniu Izraelczyka do stylu gry w polskiej lidze. – Aviram posiada ogromne umiejętności, ale musi się nauczyć, na czym polega polska liga. Jest bardzo fizyczna, tu trzeba być non stop nastawionym na walkę. Inni w tej chwili lepiej ją wytrzymują – dodaje Zieliński.
(…)
Ale są też inne przyczyny falstartu Baruchjana. Izraelczyk od dziecka grał w jednym klubie – Beitarze Jerozolima. Czuł się tam jak w domu, bo kontynuował w nim tradycje rodzinne. W Beitarze występował jego wujek, gra nadal brat. Polonia jest dla niego pierwszym innym klubem w karierze. Do Polski przyjechał sam, bez rodziny. Dopiero niedawno dołączyła do niego żona. – U niego proces aklimatyzacji trwa dłużej niż u Władimira Dwaliszwilego (Gruzin również grał w lidze izraelskiej). Ale trafił w nietypowym dla piłkarza z zagranicy zimowym okresie przygotowawczym. Ja w niego bardzo wierzę, on niedługo się przystosuje i wtedy jego jakość gry bardzo wzrośnie – zapowiada trener Polonii.
SUPER EXPRESS
„Wasyl” przeprasza za faul…
– Moje zachowanie było bezmyślne. Ł»ałuję tego, co się stało – oświadczył Wasilewski. – Nie chciałem zrobić rywalowi krzywdy… Tym bardziej że sam byłem ofiarą podobnej agresji na boisku. Mam nadzieję, że Peter szybko wydobrzeje, będę jeszcze chciał przeprosić go osobiście – obiecał Polak, który dostał od Anderlechtu karę finansową w wysokości 4 tys. euro.
Paradoksem jest, że faul przydarzył się zaraz po tekście w dzienniku „La Derniere Heure”, który chwalił „Wasyla” za to, że po powrocie na boisku po ciężkiej kontuzji mocno złagodniał. Przed tamtym dramatem „Wasyl” dostał 40 żółtych kartek w 100 meczach. Po powrocie na boisko tylko 11 w 53 spotkaniach.
I rozmówka z członkiem zarządu PZPN, Zbigniewem Lachem.
Jestem w kontakcie telefonicznym z kolegami z władz PZPN. Wszyscy są podobnego zdania: afera może doprowadzić to tego, że prezes zakończy swoje rządy w bransoletkach. Na posiedzeniu zarządu 29 marca Jacek Masiota ma złożyć wniosek o zwołanie nadzwyczajnego zjazdu wyborczego, podczas którego doszłoby do odwołania Laty i wyboru nowego prezesa. Innego wyjścia nie ma.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Zacznijmy od rozmowy z Bartoszem Bosackim.
Nie można mieć pretensji do trenera Rumaka, bo zespół był przygotowywany przez Bakero i mamy do czynienia z tym samym syndromem, który był na wiosnę i jesień ubiegłego roku. Chodzi o to, że od 60. minuty zespół zupełnie staje. Do tej pory potrafił za poprzedniego szkoleniowca grać piłką i wymieniać kolejne podania, owszem tylko na własnej połowie, ale tak budował procentowe posiadanie futbolówki. Po godzinie to się jednak zupełnie załamywało. To widać też w tych ostatnich meczach, kiedy zaczyna brakować dynamiki.
(…)
Trener Rumak chwyta się różnych sposobów. Przed wtorkowym meczem z Wisłą powiedział o piłkarzach: „jeśli z Wisłą zagrają tak, jak w Białymstoku, nie ma dla nich miejsca w tym klubie…”.
Jeśli tak powiedział, to… chyba trochę przesadził. Nie są to bowiem słowa, których można użyć w trakcie sezonu. Przecież teraz nagle nie odsunie połowy zespołu, bo kto będzie grał? Dlatego to stwierdzenie troszeczkę na wyrost. Chodziło mu jednak zapewne o zmotywowanie chłopaków, bo z zewnątrz nie wygląda to dobrze.
(…)
Wierzy pan nadal w trenera Rumaka?
Ta jego powyższa wypowiedź mnie nieco zbiła z tropu… Choć nadal uważam, że to odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu.
A w dodatku „Magazyn” wywiad z Janem Kollerem, który gra obecnie w ósmej lidze i nie czuje się tam gwiazdą.
SPORT
Jako że w gazecie znaleźliśmy sto nudnych artykułów, wrzucamy rysunek zapomnianego już nieco Janusza Kożusznika.




