Napastnicy drużyny Franciszka Smudy, nie licząc Roberta Lewandowskiego, postanowili przygotować się do Euro w bardzo nietypowy sposób. Paweł Brożek zmienił klub po to, żeby grać, więc nie gra. Ireneusz Jeleń jak szansę występu miał w końcu dostać, to za grę w rezerwach Lille podziękował. W miniony weekend 80 minut na niemieckich boiskach spędził Artur Sobiech.
Jeszcze kilka tygodni temu wszystko wskazywało na to, że Sobiech powoli wychodzi na prostą. Ł»e zapewnienia władz klubu, że sprowadzenie nowego napastnika w żaden sposób nie zmienia jego sytuacji, mogą być prawdą. Artur w połowie lutego zdobył ligowego gola w spotkaniu z Mainz, pięć dni później trafił do siatki w Lidze Europy i… nabawił się urazu.
Polski napastnik wrócił do zdrowia już jakiś czas temu, zdążył rozegrać w Bundeslidze kilka minut, a w minioną niedzielę Hannover pokonał 4-1 FC Koeln. – W trakcie meczu dobrze zatankowaliśmy. Najpierw za sprawą Mame Dioufa, a potem Didi Ya Konana. Dali nam świeżość, nową jakość, szybsze tempo. Z nimi zagraliśmy agresywnie w ataku, dzięki czemu wygraliśmy – powiedział po meczu trener Mirko Slomka. Sobiech? O Sobiechu ani słowa, nie było go nawet na ławce rezerwowych.
Hannover może i nie zdobywa specjalnie dużo goli, ale jeśli dziś szkoleniowiec ma jakiś problem w ataku, to problem bogactwa. Jeśli nad czymś się głowi, to nad tym, jak zmieścić w składzie swoje cztery strzelby. Jan Schlaudraff jest niezastąpiony, Mohammed Abdellaoue zdobył już w lidze jedenaście goli, coraz lepiej grają Ya Konan i pozyskany zimą z Manchesteru United Diouf. – Kupili go za blisko trzy miliony euro, więc siłą rzeczy musi grać. W pierwszych dwóch spotkaniach miał trochę problemów, ale potem zaczął trafiać już regularnie – zauważa Radosław Gilewicz, były piłkarz m.in. VfB Stuttgart. Pochwał nie szczędzi Joerg Schmadtke, dyrektor sportowy klubu: – Za dobre pieniądze pozyskaliśmy piłkarza, który będzie jednym z najlepszych w lidze.
Rzuciliśmy okiem na statystyki i liczba minut, spędzonych wiosną na boiskach Bundesligi przez napastników H96, wygląda dziś tak:
Abdellaoue – 387
Schlaudraff – 476
Ya Konan – 284
Diouf – 437
Sobiech – 41
– Powiedzenie, że Sobiech został w klubie zdegradowany, byłoby trochę za mocne, ale jego sytuacja jest zła. Bardzo zła. Jeśli jego konkurenci wcześniej nie byli w formie, to dziś z pewnością już są. Trudno się spodziewać, żeby pozycja Artura w klubie mogła ulec teraz jakiejkolwiek zmianie – twierdzi Gilewicz.
Polak w weekend wystąpił w meczu rezerw. Na boisku przebywał przez 80 minut, nie zdobył bramki. Co ciekawe, w drugiej drużynie Wolfsburga zagrał również Mateusz Klich. Jeśli Franciszek Smuda chce wiedzieć, w jakiej formie są kandydaci do gry w jego reprezentacji, musi wybrać się na mecz czwartej ligi niemieckiej.
PT