Anglia tymczasowo oddycha z ulgą. Tytułowe zdanie to komunikat pochodzący prosto ze szpitala, w którym znajduje się Fabrice Muamba. Pechowiec i szczęściarz w jednym. Człowiek, który dzisiejszego wieczoru oszukał śmierć, choć należy jeszcze poczekać na kolejne informacje dotyczące jego zdrowia. Ale trudno nie szukać powodów do optymizmu, skoro wszyscy spodziewali się najgorszego…
Jedynym obrazkiem, który zachowamy z przerwanego starcia Tottenhamu i Boltonu pozostanie widok 22-latka osuwającego się bezwładnie na murawę w 41. minucie. Były młodzieżowy reprezentant Anglii kongijskiego pochodzenia stracił przytomność, co w sekundzie przyprawiło o dreszcze wszystkich widzów, zarówno tych na White Hart Lane, jak i przed telewizorami. A w uszach zadzwoniły nazwiska Foe, Fehera i Puerty…
Trudno na razie oczekiwać wyczerpujących raportów na temat stanu zdrowia pomocnika. Grunt, że służby medyczne zdołały u niego przywrócić funkcje życiowe. A o tym, czy ta sztuka im się powiedzie, spekulowano nieprzerwanie od momentu całego zajścia. Rzecz jasna na Twitterze, przez który przewinęło się mnóstwo fałszywych informacji. Ale kiedy wszystko na moment ucichło… ludzie zaczęli nabierać nadziei. Bo co jak co, ale te najgorsze wieści roznoszą się zwykle w jednej chwili. A tutaj cisza i spokój była błogosławieństwem.
Twitter jednocześnie posłużył za najwygodniejsze narzędzie do wyrażenia współczucia dla gracza. Tylko trochę wstyd, że Wayne Rooney nie zdaje sobie sprawy, że imiona piszemy wielką literą. Doceniamy starania, choć chęci nie zawsze idą w parze z rozumem…
Piłka schodzi na dalszy plan, bo nikogo teraz nie interesuje, czy Muamba ponownie wybiegnie na boisko w koszulce Boltonu lub powalczy o swoją upragnioną seniorską reprezentację Anglii. Trwa modlitwa, by wszystko zakończyło się happy-endem.
Piłkarz znany z zamiłowania do ostrej gry po raz pierwszy AŁ» tak nastraszył swoich rywali…
FK



