Etap weryfikowania, czym ten cały Klub Kibica jest już chyba wszyscy mamy za sobą i każdy z was zdążył sobie wyrobić zdanie na temat tej organizacji. Niemniej wciąż warto się pośmiać z naiwniaków, którzy wykupili karty warte 32 złote. Najpierw mamieni byli bliżej nieokreśloną, ale dużą lub nawet ogromną pulą biletów na mecze kadry PZPN w czasie Euro 2012. Później precyzowano, że chodzi o 20 tysięcy wejściówek, aż systematycznie – i dyskretnie – schodzono w dół. 15 tysięcy. 11 tysięcy. 8 tysięcy.
Aż w końcu dzisiaj odbyło się losowanie biletów przeznaczonych dla naiwniaków z KK. O ile biletów walczyli? 6 212 – łącznie, na wszystkie trzy mecze! To daje średnio 2070 biletów na jedno spotkanie. Głowy nie damy, ale całkiem możliwe, że większą pulą dysponuje Castrol czy McDonalds’.
Naiwniacy złożyli około 109 000 aplikacji, co oznacza, że na wydaniu kart kibica tylko dla nich KK musiał zanotować przychód w wysokości około 3,5 MILIONA ZŁOTYCH. Oczywiście, spodziewano się kilkukrotności tej sumy, ale całe przedsięwzięcie było tak dramatycznie źle promowane i naznaczone tyloma wpadkami, że biorąc to pod uwagę nawet 3,5 miliona robi wrażenie.
Rzecznik Klubu Kibica jest oczywiście zaskoczony coraz mniejszą pulą biletów dla ludzi, którzy wpłacili po 32 złote.
Pora zadać bardzo istotne pytania.
Po pierwsze – czy to legalne mamić ludzi możliwością wylosowania biletu, a później – po pobraniu pieniędzy – wyrażać zaskoczenie, że pula biletów została drastycznie okrojona? Nie wiemy, dlatego pytamy – czy to legalne? Czy Klub Kibica nie podpada pod jakiś paragraf lub czy zająć nie powinien się nim Rzecznik Praw Konsumenta? Bardzo chętnie poznalibyśmy odpowiedź na to pytanie. W końcu ludzie ponosili koszty, by wziął udział w loterii, która miała być przeprowadzona na zupełnie innych warunkach.
Po drugie – jak to możliwe, że Klub Kibica nie zawarł z PZPN-em żadnych umów, które regulowałyby liczbę biletów? A może takie umowy zawarł i wszystko się zgadza, tylko ludzie przez cały czas byli wprowadzani w błąd? Bo czy można uwierzyć, że rzecznik jest notorycznie zaskoczony decyzjami związku? Czy naprawdę na linii KK – PZPN nie ma jakiejkolwiek komunikacji? Wreszcie – czy można uwierzyć, że dopiero dzisiaj, przy okazji losowania, KK dowiedział się, iloma biletami dysponuje?
Po trzecie – czy PZPN odcina się od tworu jakim jest KK? Jeśli tak, przydałoby się oficjalnie oświadczenie w tej sprawie.
Wszystko to śmierdzi. W Klubie Kibica może tego nie czują, bo podobno do każdego smrodu – zwłaszcza własnego – człowiek jest w stanie przywyknąć. Zdaje nam się, że KK dokonał niemożliwego: jest organizacją bardziej skompromitowaną niż PZPN.