Kontuzja Roberta Lewandowskiego skłoniła wszystkich do unikanej wcześniej dyskusji, że dziś atak polskiej kadry to właśnie Lewy i potem długo, długo nikt. Jego naturalnym zmiennikiem jest Ireneusz Jeleń, ale on na trzy miesiące przed Euro ma poważny problem – prawie w ogóle nie gra. Jeszcze we wtorek, w godzinach wieczornych, piłkarz znowu próbował wyprosić transfer. I po raz kolejny Rudi Garcia, trener Lille, pozostał głuchy na jego prośby.
Jeleń w Lille jest skazany na ławkę. W wyjściowym składzie nie grał (tylko w sytuacji awaryjnej), nie gra i raczej grał nie będzie. W ostatnich pięciu spotkaniach na murawie spędził 19 minut, w całym sezonie tylko trzy razy wychodził w pierwszej jedenastce. Dramat. Co więcej, sytuacja Polaka w drużynie się nie zmieni, bo Nolan Roux, tak jak wcześniej Moussa Sow (sprzedany do Fenerbahce), jest poza jego zasięgiem. Jeleń próbował więc zmienić klub.
Najbardziej zdeterminowane zimą było Stade Brest, które za niespełna dziewięć milionów euro oddało Roux właśnie do Lille. Pieniądze, które Irek mógł tam zarobić, były nawet wyższe od tych w Lille, choć i tak jest jednym z najlepiej opłacanych zawodników mistrza Francji. Brest przymierzało się do pozyskania Jelenia już pół roku temu, kiedy jeszcze był wolnym piłkarzem i nie trzeba było za niego płacić. Polak miał zastąpić wtedy właśnie Roux, po którego zgłosiło się kilka europejskich klubów, w tym oferujące pięć milionów euro Schalke.
Michel Guyot, prezes Brest, dzwonił do prezesa Lille, Michela Seydoux w sprawie transferu Jelenia, a ten odpowiadał: – Jak chcesz kogoś od nas kupić, to musisz dogadać się z dyrektorem sportowym, ale zgodę musi wyrazić trener, to jego rozliczamy z wyników drużyny.
Rudi Garcia zgody nie wyraził jednak ani wtedy, ani nie wyraża jej też dziś.
Przez całe zimowe okienko transferowe Jeleń i jego menedżer próbowali coś zdziałać w klubie. 30-latek na Euro pewnie i tak pojedzie, ale przez trzy najbliższe miesiące chce grać regularnie i być dobrze przygotowany. Jeszcze niedawno interesowała go tylko Francja, nie zamierzał nigdzie wyjeżdżać. Z czasem, gdy w wielu krajach zamknęło się okienko transferowe, zmienił zdanie. Średniak z Rosji? Niech będzie, niech tylko Garcia się zgodzi. Oferta z Polski? Dobra, może być. Choć Jeleń jeszcze niedawno przed powrotem do kraju bronił się z całych sił, teraz chciał do niej wrócić. Ale trener, choć rozmowy trwały jeszcze wczoraj wieczorem, znowu nie wyraził zgody. Nie i koniec. Polak do Euro będzie się więc prawdopodobnie przygotowywał na ławce rezerwowych.
PT