Abstynenci, kolekcjonerzy biletów i przykładni ojcowie – Portugalia jakiej nie znacie

redakcja

Autor:redakcja

29 lutego 2012, 08:22 • 6 min czytania

Wydawałoby się, że niczym nie mogą nas więcej zaskoczyć. Bo w końcu znamy ich z pierwszych stron gazet i portali plotkarskich… Ubodzy intelektualnie, w dodatku bez przerwy skupieni na poprawianiu włosów i zaglądaniu do puderniczki. A jednak. Najbliższy rywal kadry PZPN-u to nie tylko zniewieściała banda próżniaków, choć i takich tam nie brakuje. Mimo wszystko, po dłuższej analizie wyłania się także obraz facetów z jajami po traumatycznych przeżyciach. Przedstawiamy dziesięć ciekawostek na temat Portugalczyków, których – wbrew pozorom – jeszcze nie znacie.
***

Abstynenci, kolekcjonerzy biletów i przykładni ojcowie – Portugalia jakiej nie znacie
Reklama

Najspokojniej powołanie do kadry na mecz z Polską musiał przyjąć ten, który, paradoksalnie, dowiedział się o tym w ostatniej chwili. Paulo Machado z Tuluzy zastąpił awaryjnie kontuzjowanego Carlosa Martinsa, ale tym razem raczej zachowa resztki rozsądku. Bo po wezwaniu na spotkanie z Danią w 2010 roku… wprost oszalał.

– Lista znajomych, których chciałem zabrać na stadion rosła bez końca, więc ostatecznie… kupiłem 230 wejściówek. Ledwie po powołaniu, doliczyliśmy się z tatą, że potrzebuje 130 biletów dla moich znajomych. Ale w dzień meczu ta liczba wzrosła o kolejne sto, a ja wydałem łącznie trzy tysiące euro – wspominał pomocnik na łamach krajowych mediów.

Reklama

A co w tym najzabawniejsze? Selekcjoner Paulo Bento nie posadził go nawet na ławce rezerwowych i piłkarz spędził całe spotkanie na trybunach. Wśród swoich kumpli.

Polska vs. Portugalia 1×2 w Bet-at-home.com 4,35 – 3,30 – 1,75
Polska vs. Portugalia 1×2 w Betclic.com 4,25 – 3,20 – 1.90
Polska vs. Portugalia 1×2 w Expekt.com 4.00 – 3.20 – 1.85

***

Niewiele mówi nam osoba Beto, z którym Paweł Kieszek rywalizował w Porto o status zmiennika Heltona między słupkami Porto. Wiemy tylko, że podobnie jak Polak zapragnął odejść w poszukiwaniu gry w pierwszym składzie. Dopiął swego na wypożyczeniu w Cluj, co znów zagwarantowało mu siedzenie na ławie. Tym razem w reprezentacji, bo w lidze rumuńskiej zapracował na powołanie. Na portalu Youtube pokazał się jednak do tej pory jedynie jako autor symulki sezonu.

Kurs na to, że Polska strzeli przynajmniej jedną bramkę wynosi w serwisie BET-AT-HOME 1,60. Kliknij TUTAJ, żeby postawić zakład.

***

Portugalia to jak na razie najbardziej osłabiony zespół przed startem Euro. Z przyczyn dyscyplinarnych (konflikt z trenerem) z udziału w turnieju wyeliminowali się już Bosingwa i Carvalho, a z powodu kontuzji kolana wypadł niedawno Danny, największy gwiazdor ligi rosyjskiej. Za rok gry na Wschodzie pomocnik zgarnia 5 milionów dolarów, ale na boisku pojawia się coraz rzadziej. Podobnie jak i na zgrupowaniach kadry, bo przed barażami z Bośnią i Hercegowiną przeszedł dla odmiany operację wycięcia guza.


Danny – największy pechowiec w reprezentacji.

Na raka – odpukać – nie zachorował, ale nijak nie poprawiło to jego pozycji w reprezentacji, bo jest zmuszony pauzować osiem miesięcy po zerwaniu więzadeł krzyżowych. I tym samym, w czasie rekonwalescencji pozostała mu tylko praca nad statusem półboga na Wschodzie. Portugalczyk dał się bowiem poznać jako człowiek o wielkim sercu i stale wspiera rosyjską fundację na rzecz dzieci cierpiących na choroby serca. A raz na jakiś czas opłaca za jednym zamachem kilka operacji najbardziej poszkodowanych pacjentów.

Kurs na to, że Portugalia wygra do zera wynosi w serwisie BET-AT-HOME 2,70. Kliknij TUTAJ, żeby postawić zakład.

***

Rewanż graczy Bento z Bośnią i Hercegowiną w barażach Euro 2012 dla piłkarskich fachowców wydawał się formalnością. Dla Carlosa Martinsa tylko z pozoru, bo cel nie ograniczał się do kwalifikacji na turniej. Zawodnik Granady po końcowym gwizdku i triumfie 6:2 uciekł do szatni, gdzie w strugach łez przyjmował gratulacje po świetnym występie. Występie, który mógł sobie darować z powodu kłopotów w życiu prywatnym, ale za wszelką cenę chciał dedykować zwycięstwo swojemu synowi. 3-letni Gustavo cierpi na białaczkę i oczekuje na przeszczep szpiku kostnego. A jego ojciec myśli o nim przy okazji każdego najdrobniejszego sukcesu, nawet po bramkach w La Liga.

***

Państwa Półwyspu Iberyjskiego kojarzą nam się przede wszystkim z upałami i dobrym winem. Na przykład z Madery, skąd pochodzi Cristiano Ronaldo. CR7 stroni jednak od degustacji lokalnych trunków. Z prostej przyczyny – ich ofiarą padł jego ojciec. W 2005 Jose Dinis Aveiro zmarł z powodu niewydolności wątroby po uzależnieniu od alkoholu, a jego potomek zaprzysiągł sobie, że więcej nie sięgnie po nic wyskokowego. I kiedy „The Daily Mirror” w 2008 napisało, że Portugalczyk tankował bez umiaru w nocnym klubie, skończyło się na sprawie sądowej i odszkodowaniu dla 27-letniego gwiazdora Realu. I naturalnie na oczyszczeniu z wszelkich „zarzutów”.

Kurs na to, że Ronaldo strzeli bramkę wynosi w serwisie EXPEKT 2,40. Kliknij TUTAJ, żeby postawić zakład.

***

Największą sensacją wśród powołanych na mecz z Polską jest Nelson Oliveira, dla którego będzie to debiut w kadrze. Snajper z rocznika 1991 występuje w Benfice Lizbona i w dorosłej piłce czuje się coraz śmielej. Do tego stopnia, że na Półwyspie Iberyjskim zdążyli go ochrzcić… portugalskim Cantoną”. Pewny siebie, arogancki i doskonale wyszkolony technicznie. Zamiast rywali, dobitnie przekonują się o tym na razie koledzy z zespołu podczas treningów, bo Oliveira ugrzązł na ławce Benfiki. Ale to wcale nie zniechęca selekcjonera. – Jestem pewien, że będzie stanowił przyszłość naszej piłki, dlatego znalazł się w kadrze – tłumaczył swój wybór Bento.

Kurs na to, że Nelson trafi do siatki wynosi w serwisie BETCLIC 12,0. Kliknij TUTAJ, żeby postawić zakład.

***

Do roli największego modnisia w kadrze kandyduje kilku piłkarzy. Nani, Ronaldo, Meireles, Coentrao i Veloso – każdy idealny do reklamowania produktów Louis Vuitton. Cristiano ani myśli robić za konkurencje tej marki, choć otworzył niedawno własne butiki z ciuchami, w Lizbonie i na rodzinnej Maderze. I chociaż wydaje się, że ma absolutną obsesję na punkcie swojego wyglądu, to daleko mu do Miguela Veloso…

25-latek miał w zwyczaju spędzać tak dużo czasu przed lustrem, że selekcjoner Luis Felipe Scolari oświadczył w pewnym momencie: – Fani fashion weeków i podobnych imprez raczej nie doczekają się swojego miejsca w autokarze odjeżdżającym do Austrii i Szwajcarii. Ł»eby była jasność, ci ze zbyt wielkimi pokładami żelu na głowie również.

Skończyło się na tym, że aktualny pomocnik Genoi pojechał na Euro 2008, bo przez pewien okres nie wymyślał i potulnie zaczesywał włosy do tyłu. Tylko odszedł Scolari i wszystko wróciło do normy.

***

Raul Meireles – człowiek, którego wysłalibyśmy na casting portugalskiego remake’a serialu Prison Break. Wytatuowany od stóp do głów i dodatkowo… przenoszący swoją „pasję” na innych. Na przykład na małżonkę, z którą ma 7-letnią córkę. O najdziwniejszej parze gwiazdorskiej w Portugalii nawet nie trzeba pisać. Wystarczy przejrzeć fotografie z ich ślubu, na którym bawili się także Pepe, Almeida, Helder Postiga czy Lisandro Lopez.

Ł»eby było ciekawiej, oboje przychodzą po kolejną dziarę do salonu w tym samym czasie. Meireles ma przynajmniej szczęście, że jego partnerka spojrzy na każdy tatuaż przychylnym okiem. Odwrotnie niż u – jak zwykle pechowego – Danny’ego, który zafundował sobie na ręce herb Dinama Moskwa. Niestety, dzieło nikomu nie przypadło do gustu, bo ledwie po transferze do Zenita… kibice z Sankt Petersburga chcieli przywalić zawodnikowi w czerep.

***

Nikogo nie zdziwi, że najwięcej kadrowiczów gra w Realu Madryt (Pepe, Coentrao i Ronaldo). Ale fakt, że taka sama liczba reprezentantów gra w Besiktasie Stambuł już zaskakuje. Nad Bosforem odżyli niedawni nieudacznicy europejskich boisk: Manuel Fernandes, Hugo Almeida i Ricardo Quaresma. Ten ostatni, po kompletnych porażkach na niwie klubowej i fatalnych występach w Barcelonie, Interze i Chelsea, pasuje przynajmniej nadal do kadry. Dobre i to, choć ciężko mu się z tym pogodzić. Przekonują się o tymczasem jego ligowi rywale.

***

Nie wiemy czy Ronaldo skumał się z Frederikiem Kanoute, ale obaj mają ze sobą wiele wspólnego. A dokładniej – należą do gorących zwolenników wyzwolenia Palestyny. W listopadzie ubiegłego roku as Realu przekazał bowiem swoje buty na rzecz fundacji wspierającej edukację w Gazie. Zlicytowano je za 2400 euro i, zgodnie z wolą piłkarza, dochód przekazano na jedną ze szkół. Za jego namową, Real Madrid Foundation ma natomiast wybudować osiem kolejnych placówek. Miły, niewymuszony gest. I, co warte odnotowania, nie pod publiczkę, bo nie odbiło się to większym echem. Nawet w Hiszpanii.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama