Odkrył Salamona, poznał się na Kamińskim? Kim jest nowy trener Lecha, Mariusz Rumak?

redakcja

Autor:redakcja

27 lutego 2012, 16:14 • 4 min czytania

„Chcemy trenera, a nie jakiegoś Bakera” skandowali kibice Lecha, no to się doczekali i dostali rumaka. Mariusza Rumaka. Większość zada fundamentalne pytanie Patryka Małeckiego – kim ty… (a dalej, wiadomo) i absolutnie nie będzie w tym nic dziwnego, bo „Kolejorz” dokonał dziś skoku na głęboką wodę bez koła ratunkowego.
Na pytanie: kim jest Mariusz Rumak – najłatwiej byłoby odpowiedzieć: byłym asystentem Bakero. Ale jednocześnie najgorsze, co on sam mógłby dzisiaj powiedzieć, to że będzie kontynuował pracę, którą zaczął z poprzednim trenerem. Na zdrowy rozum, opcje są dwie: albo Rumak nie sprzeciwiał się chorym filozofiom Hiszpana, uznając je za słuszne, albo był im gotów w ciemno przyklasnąć, w imię przetrwania w klubie.

Odkrył Salamona, poznał się na Kamińskim? Kim jest nowy trener Lecha, Mariusz Rumak?
Reklama

– Ciekaw jestem, jak dużo będzie chciał teraz zmienić w drużynie. Bakero często oddawał mu głos w szatni. W czasie odpraw pytał, czy ma jeszcze coś do dodania – mówi nam Jacek Kiełb. – Wygląda trochę niepozornie, pewnie jeszcze niejeden pomyli go z zawodnikiem, ale jest przeambitny. Młodzi, z którymi pracował, bardzo go cenią, a gdy tylko u nas odzywał się w szatni, od razy było widać, że cały tym żyje.

Kiedyś, pracując jeszcze w Jagiellonii, Rumak wypowiedział takie słowa: – Wyznaję zasadę, że na okręcie jest tylko jeden kapitan, odpowiedzialny za ustalanie celów i wyznaczanie kierunków. Nie jestem tyranem, chcę traktować i traktuję piłkarzy po ludzku, jednak zasada jest prosta – kto nie wiosłuje, ten wysiada.

Reklama

A że najsłabiej wiosłował Bakero, to dziś w Poznaniu może już zbierać manatki, a na jego miejsce wskakuje dotychczasowy – bez urazy, zachowując terminologię – „majtek pokładowy”. – Niewielu trenerów w wieku trzydziestu czterech lat i bez doświadczenia w piłce seniorskiej dostaje szansę takich rozmiarów. Jak widać, trzeba mieć trochę szczęścia w życiu – kwituje temat Piotr Reiss, który o Rumaku wypowiada się tylko w ciepłych słowach. – W Lechu pracował z młodzieżą, więc siłą rzeczy nie miałem okazji być na jego zajęciach, ale rozmawialiśmy wiele razy. Spokojny chłopak, ale jeśli pogadasz z nim o piłce, zobaczysz, że taktycznie i merytorycznie jest świetnie przygotowany. Oby nie przygniotła go presja wyniku. My, Polacy jesteśmy zawistni, więc siłą rzeczy będzie miał wielu oponentów, ale mam nadzieję, że pokaże, że nie liczy się wiek i nazwisko, tylko fach, który ma w ręku.

Kiełb dodaje: – Pracowałem z nim wprawdzie bardzo krótko, ale zauważyłem na przykład, że ma duże pojęcie o stałych fragmentach. Nie tylko prowadził rozgrzewki czy jakieś najprostsze ćwiczenia, ale nieraz wprowadzał nam różne elementy taktyczne.

Władze „Kolejorza” na razie przedstawiły kibicom medialną papkę w postaci oczywistego komunikatu – miejsce w tabeli nie odzwierciedla potencjału, nastawiamy się na poprawę gry, wiemy o ogromnych oczekiwaniach ze strony kibiców i chcemy jak najszybciej zmobilizować drużynę. Ble, ble ble… Lech zapowiedział również, że Rumak ma pełne poparcie zarządu i nie należy traktować go jako szkoleniowca tymczasowego, choć warto dodać, że w końcu może pojawić się problem natury prawnej. Rumak dysponuje licencją UEFA A. Zgodnie z przepisami, jako były asystent Bakero, może przejąć po nim drużynę, ale jeśli ktoś wierzy, że nie jest opcją tylko tymczasową, za kilka miesięcy mogą się z tego zrodzić kłopoty.

Rumak zaczynał pracę w Lechu od szkolenia 9-latków. Później obejmował kolejne grupy juniorów, aż w końcu w 2009 roku został uznany przez „Głos Wielkopolski” najlepszym szkoleniowcem w regionie – za dobre wyniki z młodzieżowcami Lecha. Mistrzostwo Polski z juniorami młodszymi i wicemistrzostwo ze starszym rocznikiem.

Twierdzi, że to on w małej miejscowości pod Poznaniem – Murowanej Goślinie – wynalazł Bartosza Salamona, który po dwóch latach występów w juniorach Lecha zadebiutował w drugiej drużynie, a po kilku kolejnych miesiącach wyjechał do włoskiej Brescii. Wreszcie, gdyby nie on, „Kolejorz” mógłby nie mieć dziś pociechy z Marcina Kamińskiego, któremu wybił z głowy występy w ataku i przesunął do linii obrony.

Po kilku latach pracy w Poznaniu, Rumak odszedł do Jagiellonii, gdzie postawiono przed nim podwójne zadanie. Miał objąć zespół Młodej Ekstraklasy i stać się prekursorem kompleksowego szkolenia młodzieży w podlaskim klubie.

– Pracowaliśmy razem około roku. Mariusz to solidny, ambitny facet – mówi nam Dariusz Bayer. – Dzwoniłem do niego dosłownie godzinę temu, żeby przekazać, że będę trzymał kciuki. Z jednej strony, tylko pogratulować odwagi prezesowi Lecha. Z drugiej – Probierz podobno też kiedyś pracował z młodzieżą. Właściwie każdy tak musiał zaczynać, a ja Mariuszowi zawsze mówiłem, że któregoś dnia weźmie go ktoś z Ekstraklasy.

Rumak snuł w Białymstoku plany budowy akademii piłkarskiej. Trafił do „UEFA Study Group” – projektu UEFA, podczas którego trenerzy wytypowani przez federację wyjeżdżali za granicę, by poznać systemy szkolenia w tych krajach. Rumak jeździł do Portugalii, podpatrywał, jak z juniorami pracują w Sportingu Lizbona i miał nawet nadzieję, że uda się nawiązać bliższą współpracę, ale w końcu wrócił do Lecha, skuszony funkcją asystenta Bakero.

– Chciałbym kiedyś pracować w klubie, który na równi będzie traktował szkolenie młodzieży z pracą w pierwszym zespole – napisał niegdyś na forum strony u21.pl, na którym regularnie odpowiadał na pytania zadawane przez internautów. Bardzo jesteśmy ciekawi, jak uda mu się to poukładać w Lechu. Jedno, co pewne, władzę dostał chyba nawet szybciej niż się spodziewał.

PAWEف MUZYKA

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama