Jędrych kompromituje się słowami na temat فukasza Piszczka

redakcja

Autor:redakcja

20 lutego 2012, 21:40 • 1 min czytania

Artur Jędrych, szef Wydziału Dyscypliny (jeszcze dziś pojawi się na Weszło w innej sprawie), został przez dziennikarza „Gazety Wyborczej” zapytany o sprawę skorumpowanego فukasza Piszczka. – W momencie orzekania kary mieliśmy tylko prokuratorski akt oskarżenia i ogólną wiedzę o sprawie. Niestety, nie udało nam się przesłuchać Piszczka, gdyż nie stawił się na posiedzenie Wydziału Dyscypliny, mimo że wzywaliśmy go dwa, może trzy razy. Przysłał tylko oświadczenie, w którym przyznawał się do winy, wyrażał skruchę i prosił o jak najniższy wymiar kary. Obecne informacje zmieniają obraz zdarzeń. Piszczka powinna spotkać wyższa kara – powiedział.
Czy szef WD może się bardziej skompromitować? Mimo dwóch albo trzech wezwań nie udało mu się przesłuchać zawodnika, który regularnie występuje w reprezentacji Polski. A na zgrupowanie albo nawet do Dortmundu to nie można było pojechać? Szkoda czasu? Sprawa zbyt błaha? I ponieważ Piszczka nie wysłuchał, to… przychylił się do nałożenia na niego minimalnej kary? Bo co? Bo Piszczek przysłał list o treści „proszę o litość”?

Jędrych kompromituje się słowami na temat فukasza Piszczka
Reklama

Jakiekolwiek ktoś ma zdanie na temat tej sprawy, tryb wydawania orzeczenia przez Wydział Dyscypliny jest kuriozalny. Oczywiście teraz kary nie można już zmienić…

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama