Kibic Legii: Ile tak naprawdę warte są małpy i cały ten cyrk?

redakcja

Autor:redakcja

15 lutego 2012, 13:48 • 2 min czytania

فukasz Marciniak podesłał nam przed chwilą swoje spostrzeżenia na temat transferów Borysiuka i Rybusa, i ogóle stanu polskiej piłki.
Pamiętam jak dziś – 16-letni Borysiuk debiutuje w lidze. W potężnej (w dziennikarskiej wyobraźni) Legii. Prowadzi grę, kreuje, strzela. Będzie z niego nowy Świerczewski? A gdzie tam Świerczewski! – Scholes przynajmniej! A jak poprawi szybkość, nabierze doświadczenia, to przy takim trenerze jak Janek Urban może być z niego Ronaldinho. Po kilku prostych kopnięciach, dwóch ostrych wślizgach za młodu, wykreowano nam obraz młodego Boga – Ariela Borysiuka.

Kibic Legii: Ile tak naprawdę warte są małpy i cały ten cyrk?
Reklama

(…)

Dlaczego o tym piszę? Ano właśnie dlatego, że niestety przed naszymi telewizorami co tydzień odgrywa się teatr. Komentatorzy spuszczają się nieraz jak ktoś po prostu przyjmie piłkę. Tak – PRZYJMIE. Jak już komuś uda się kopnąć z odpowiednią siłą w odpowiednie miejsce z 20 metrów to w tygodniu udzieli poradnika dla małych chłopców jak to zrobić tak skutecznie jak on. Nieważne, że udało mu się to pierwszy i ostatni raz w życiu. Gdyby nasza liga była chociaż trochę szanowana przez inne kraje to Artiom Rudniew w tym momencie żeby pooglądać Poznań nie wychodziłby na taras, tylko wchodziłby na google. Facet MIAŁ»DŁ»Y naszą ligę, strzela w pucharach i nic. Dupa. Dyrektor sportowy Lecha mówi o siedmiu milionach euro, gdy nie widział nawet za ŁotyszoRosjanina oferty na trzy.

Reklama

Aby przeczytać całość, kliknij TUTAJ.

Jeśli chcecie opublikować swój tekst w dziale „Blogi kibiców”, wyślijcie go mailem na [email protected].

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama