Maciej Rybus będzie najprawdopodobniej kolejnym zawodnikiem, który podczas przerwy zimowej odejdzie z Legii. Dzisiaj pomocnik warszawskiego klubu odleciał na zgrupowanie Tereka Grozny. A skoro tak – skoro zawodnik wylatuje z Warszawy na kilka dni przed meczem ze Sportingiem Lizbona – to sprawa musi być jasna: Legia najwidoczniej osiągnęła z Rosjanami porozumienia co do kwoty odstępnego, a zawodnik przyjął warunki kontraktu indywidualnego. – Jesteśmy teraz na zgrupowaniu w Turcji. Wiem, że klub od pewnego czasu interesował się Maćkiem, już dwa tygodnie temu słyszałem o możliwości transferu – mówi nam Piotr Polczak, zawodnik Tereka, który właśnie w Turcji czeka na rodaka.
Duży tekst o Tereku już kiedyś pisaliśmy – wystarczy kliknąć TUTAJ. Aktualnie liga rosyjska rozgrywa sezon przejściowy, dość zawiły. W trakcie trzeciej rundy doszło do podziału na grupę mistrzowską i spadkową, przy czym Terek znalazł się w tej spadkowej, ale bez większych problemów powinien się utrzymać. Wiadomo, że ambicje Ramzana Kadyrowa są znacznie większe – między innymi dlatego w tym oknie transferowym klub pobił swój rekord i wydał 4,5 miliona euro na Jonathana Legeara z Anderlechtu Bruksela. Maciej Rybus – który zapewne kosztuje przeszło dwa miliony – wskoczył powinien na drugie miejsce w klasyfikacji wszech czasów.
Legia zimą jeszcze nikogo nie pozyskała, ponieważ wszelkie ruchy blokuje „góra” (ITI). Jest natomiast duże ciśnienie, by poprzez sprzedaż zawodników odzyskać tyle pieniędzy, ile będzie możliwe. Odeszli już Ariel Borysiuk, Manu, Ohayon, teraz Rybus. Prawdopodobnie zimą uda się zarobić w ten sposób blisko 5 milionów euro. Co o tym sądzimy, pisaliśmy – TUTAJ.
Niezbyt szczęśliwy musi być oczywiście Maciej Skorża. Rozniosła się ostatnio nawet plotka, że zagroził dymisją. Nie jesteśmy w stanie jej w stu procentach zweryfikować.