Po co trenować, lepiej balować. Historia króla Dereka.

redakcja

Autor:redakcja

08 lutego 2012, 09:39 • 6 min czytania

31 stycznia serwis legia.net podał informację, jakoby bliski podpisania kontraktu z Legią był Derek Riordan. Kto? – pomyślała zapewne większość fanów warszawskiego zespołu. Riordan, choć jest postacią dość barwną, to jednak w Polsce zupełnie nieznaną. Bo niby kogo interesują mecze Hibernian – Motherwell? Kiedy w barwach Celtiku dostał szansę pokazania się szerszej publiczności, to z niej nie skorzystał. Były klubowy partner Boruca, Ł»urawskiego i Szamotulskiego, 3-krotny reprezentant Szkocji, z 98 golami trzeci najskuteczniejszy strzelec w historii Scottish Premier League. Lokalny bohater, długoletni gracz Hibernian. Niemal tak samo kochany przez fanów Hibs, jak znienawidzony przez kibiców lokalnego rywala, Hearts. Ale czy można lubić kogoś, kto śpiewa po pijaku obraźliwe piosenki na temat piłkarzy twojego klubu, próbuje dać w mordę koledze z trybun, a w derbach strzela takie bramki?

Po co trenować, lepiej balować. Historia króla Dereka.
Reklama

Debiut Dereka Riordana w barwach Hibernian przypadł na sezon 2001/02. Od razu został rzucony na głęboką wodę, ponieważ jego pierwszym meczem były derby Edynburga rozgrywane na Easter Road. Do końca sezonu Riordan wystąpił jeszcze w 8 spotkaniach, nie wpływając znacząco na przebieg gry. W następnym sezonie Bobby Williamson, manager Hibernian, wypożyczył 'Deeka’ do Cowdenbeath. W tym klubie grał idol Riordana z dzieciństwa, były zawodnik Hibernian Keith Wright, u boku którego młody napastnik miał uczyć się zawodu. Koniec współpracy obydwu panów nastał zanim na dobre się rozpoczął. Przełomowym momentem w karierze Szkota był wyjazdowy mecz przeciwko Brechin City wygrany przez Cowdenbeath 7:5, w którym Riordan ustrzelił hat-tricka. Spotkanie z trybun obserwował asystent Williamsona, Gerry McCabe. Następnego poranka Riordan odebrał telefon, w którym boss wydał rozkaz: – Masz natychmiast wracać do Edynburga! Cowdenbeath chciało za wszelką cenę zatrzymać młodzieńca u siebie, ale szkocki manager pozostał nieugięty.

Kolejny przełom dla Riordana nastąpił w kwietniu 2003 roku. Podczas ligowego meczu z Livingston wszedł na boisko zmieniając Tama McManusa i strzelił swoją pierwszą bramkę dla The Hibees. „Mam nadzieję, że kiedyś to powtórzę” – mówił po meczu rozradowany Derek. Słowo ciałem się stało. Sezon 2003/04 blondwłosy napastnik zakończył z 18 bramkami na koncie we wszystkich rozgrywkach. Kolejne 2 lata to pasmo sukcesów. Riordan i jego przyjaciel jeszcze z czasów juniorskich, Garry O’Connor, stworzyli na Easter Road prawdziwy postrach szkockich bramkarzy. Ich gole dały Hibernian w sezonach 04/05 i 05/06 kolejno 3. i 4. miejsce w lidze, a jemu samemu przyniosły tytuły wicekróla strzelców i najlepszego młodego piłkarza ligi (sezon 04/05) oraz debiut w reprezentacji i transfer do mistrza kraj, Celtiku.

Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Niestety, wraz z kolejnymi sukcesami zaczął ujawniać się kapryśny charakter piłkarza oraz jego zamiłowanie do rozrywkowego trybu życia. Pierwszym problemem Riordana była masa, a raczej jej brak. „Ian Rush też nie był silnym graczem” – powtarzał. Napastnik przy 181 cm wzrostu ważył zaledwie 66 kg, co biorąc pod uwagę posturę i 'delikatność’ brytyjskich obrońców, jest bardzo niebezpieczne. Nigdy jednak specjalnie nie przykładał się do pracy nad swoim ciałem ignorując polecenia kolejnych trenerów. Oprócz tego, że był piłkarzem niezdyscyplinowanym, był również bardzo samolubny i dość ciężki do współpracy. Kiedy otrzymywał piłkę, zazwyczaj jej nie podawał. Zawodnik otwarcie przyznał że nie lubi, kiedy ktoś strzela więcej bramek od niego: – „Mógłbym rozegrać najlepszy mecz w życiu, ale jeśli nie strzelę bramki, nie będę zadowolony.”

Kibice mimo wszystko ubóstwiali Riordana, nadając mu przydomek 'King Derek’. Bo 'King Derek’, oprócz tego, że od dziecka kibicował klubowi ze wschodniego Edynbura, to przy okazji szczerze nienawidził lokalnego rywala i z tą niechęcią wcale się nie krył. „Jako dziecko nie lubiłem odwiedzać Tynecastle (stadion Hearts), ponieważ zawsze tam przegrywaliśmy, dlatego teraz tak kocham strzelać im gole. Strzelenie bramki w derbach jest wyjątkowe. Fani Hearts wiedzą, że jestem kibicem Hibernian i właśnie za to mnie nienawidzą” – wspominał u szczytu kariery. Świętowanie strzelonego gola pod sektorem przeciwników czy 'pozdrowienia’ fanów w purpurowych szalikach gestem Kozakiewicza to chleb powszedni. 2 razy po strzelonych przez Riordana golach fani Hearts nie wytrzymali ciśnienia i wbiegali na murawę, aby odbyć rozmowę wychowawczą z niesfornym graczem. Napastnik z Leith nic sobie jednak z tego nie robił, a upust emocjom dawał podczas wypijania kolejnych kufli piwa i śpiewach w lokalnych barach piosenek o rywalu.

Trzeba przyznać, że w państwie tak poprawnym politycznie jak Wielka Brytania nazwanie kogoś 'jebanym uchodźcą’ może spotkać się z bardzo przykrymi konsekwencjami. Po wszystkim Riordan przeprosił Skacela, jednak niesmak pozostał.

Nie dane było mu wznoszenie kolejnych przyśpiewek przy alkoholu. Po awanturze z bramkarzem w jednym z nocnych klubów w centrum Edynburga został ukarany 2-letnim zakazem wstępu do lokali w stolicy Szkocji. Jeszcze podczas trwania kary zakaz został przedłużony z dwóch do pięciu lat. Kiedy odmówiono mu wejścia do lokalu Garibaldi’s, musiała interweniować policja. Podczas zatrzymania Derek George Riordan nie omieszkał powiedzieć stróżom prawa, co o nich sądzi. Skończyło się na nocy spędzonej na dołku oraz karze pieniężnej.

To zdarzenie miało miejsce już po powrocie Szkota do Hibernianu. W międzyczasie zaliczył nieudany epizod w Celtiku. Dlaczego mu się nie udało? Miał przecież wszystko – szybkość, przyzwoitą technikę i instynkt strzelecki, na dodatek dopiero wchodził w najlepszy dla piłkarza wiek. Glasgow wydawało się odpowiednim miejscem na kontynuowanie dobrze zapowiadającej się kariery. Gordon Strachan początkowo twierdził, że Riordan jest jego najlepszym napastnikiem, jednak rzadko dawał mu szansę gry. „Myślałem, że jestem wystarczająco dobry by grać w Celtiku, ale nie dostawałem zbyt wielu szans. Podobało mi się tam, kibice byli wspaniali. Ale na swoim koncie miałbym zdecydowanie więcej bramek gdyby nie lata tam spędzone” – wspomina Riordan. Jego sytuację na Celtic Park najlepiej podsumowuje poniższy filmik.

W internecie pojawiły się dowcipy, że Riordan nie gra w pierwszym składzie, ponieważ w tym czasie jest zajęty strzelaniem goli córce Strachana… Podczas pobytu w Glasgow męczarnie ‘Deeka’ zamierzał skrócić Vladimir Romanov, właściciel Hearts, który chciał ściągnąć Riordana do swojego klubu. Trudno ocenić, ile było w tym faktycznej chęci ekscentrycznego biznesmena, a na ile chodziło o wywołanie szumu w mediach.

Ostatecznie Riordan, po dwóch bezowocnych latach, powrócił do Edynburga by ponownie przyodziewać zieloną koszulkę Hibs. Kibice nadal nazywali go Królem Derekiem, nadal gwarantował drużynie kilkanaście bramek w sezonie, ale zamiast odbiegać od kolegów z drużyny poziomem w górę, zaczynał równać w dół. Mogło być to spowodowane brakiem stabilizacji w linii ataku, bo każdy nowy partner Riordana był po sezonie sprzedawany do innego klubu. Ponadto on sam coraz częściej zamiast jako snajper grywał na lewej pomocy. Po zakończeniu zeszłego sezonu władze Hibernian pozbyły się 10 piłkarzy. Wśród nich był ‘Deek’, który nie zamierzał podpisywać nowej umowy z ukochanym klubem. „Lata spędzone w Hibernian uważam za najpiękniejsze w moim życiu, ale uważam, że nadszedł czas spróbować czegoś innego” – argumentował swój wybór.

Wśród nowych potencjalnych pracodawców Szkota wymieniane były takie kluby jak Cardiff City, Crystal Palace czy zespoły z amerykańskiej MLS. Los rzucił go jednak do dalekiej Azji, gdzie podpisał dwuletni lukratywny kontrakt z Shaanxi Chanba, 5. zespołem ligi chińskiej. „Derek jest pod wrażeniem bazy treningowej i ogólnego zaplecza klubu. Gra w Chinach będzie dla niego wyzwaniem i mamy nadzieję, że będzie to ekscytujące doświadczenie” – mówił po podpisaniu kontraktu agent piłkarza, Jim McArthur. Pobyt w Chinach był jednak niewiele dłuższy od tego spędzonego w Cowdenbeath. Następstwem publicznego upomnienia zawodnika przez nowego trenera za „występ poniżej wszelkiej krytyki”, było rozwiązanie umowy po zaledwie 4 miesiącach. „Mimo, że podobało mu się w Chinach, był tam bez swojej partnerki i córeczki, za którymi bardzo tęsknił. Nadal chce spróbować sił za granicą, ale tym razem nieco bliżej domu.” – powiedział McArthur.

W spekulacjach prasowych pojawiają się takie firmy jak turecki Eskisehirspor, Sheffield United, Blackpool czy Kilmarnock. Znając skąpstwo Waltera i niemożliwość skorzystania z Riordana w Lidze Europy, transfer do Legii jest niestety bardzo wątpliwy. Szkoda, bo mając za partnera Ljuboję mógłby strzelać bramki jak za najlepszych czasów. Takie jak te:

ADAM G.

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama