Czy Kazimierski może w kadrze cokolwiek poza podawaniem piłek?

redakcja

Autor:redakcja

07 lutego 2012, 13:32 • 2 min czytania

Serio. Po niedawnym wywiadzie dla ASInfo i dzisiejszym, przeczytanym w „Polska The Times” naprawdę się nad tym zastanawiamy. Budzi to naszą poważną wątpliwość – co ten Kazimierski tak naprawdę może? W jaki sposób korzysta na nim reprezentacja? I czy gdyby na jego miejsce znaleźć jakiegoś statystycznego Kowalskiego spod warzywniaka, czy to by cokolwiek zmieniło?
Oficjalnie Kazimierski odpowiada za selekcję bramkarzy, wiadomo. Mówi, że chciałby przywrócenia Boruca, bo to świetny specjalista i w najgorszym wypadku numer dwa w kraju, ale nie może nic zrobić, bo Smuda jest pamiętliwy i tak łatwo nie ustępuje. Kazimierski – trener bramkarzy – nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia.

Czy Kazimierski może w kadrze cokolwiek poza podawaniem piłek?
Reklama

W ogóle na decyzje personalne nie ma żadnego wpływu, bo przecież nie wypada mu krytykować szefa. Przekonuje, że chciałby aby do porozumienia z selekcjonerem doszedł Ł»ewłakow, bo sprawa samolotowa to drobna bzdura, ale – i tu powtórka z rozrywki – Franz jest pamiętliwy, więc nic nie da się zrobić.

Trenować Kazimierski też nie trenuje… Bo, jak sam przyznaje od dawna, na wyćwiczenie czegokolwiek podczas zgrupowań nie ma w ogóle czasu. Można odbyć kilka treningów, zrobić parę przysiadów, kopnąć kilka piłek w kierunku bramki i to by było na tyle.

Reklama

Z wywiadu dla „Polski” dowiadujemy się również, że Kazimierski ze Smudą „ostatnio namiętnie oglądają występy naszych grupowych rywali podczas Euro”. Wygląda na to, że na tyle namiętnie, że na swoich piłkarzy nie starcza im czasu. Kazimierski mówi: – Musimy bazować na tym, co mamy. Niewielu zawodników ma swoje miejsce w klubach. Systematycznie grają tylko ci trzej z Dortmundu. I to też ostatnio, bo przecież Kuba miał sporo problemów. Reszta to ława albo trybuny.

Nie wiemy czy to uogólnienie, czy bardziej brak wiedzy, ale członek sztabu reprezentacji powinien wiedzieć, co mówi. Nikt mu nie płaci za opowiadanie głupot w gazetach. Na wszelki wypadek przypominamy – nie, o dziwo nie tylko trójka z Dortmundu gra w swoich klubach REGULARNIE.

– Szczęsny zagrał w dwudziestu czterech meczach Arsenalu
– Wasilewski w dwudziestu meczach ligowych Anderlechtu
– Dudka w dwudziestu w AJ Auxerre
– Peszko tyle samo w FC Koeln
– Grosicki w dwudziestu pięciu meczach Sivassporu
– Nawet Głowacki ma piętnaście występów w Trabzonsporze

Takie są fakty. Oni wszyscy co tydzień grają w pierwszym składzie. Nie „ława albo trybuny”.

Aha, no i jeszcze jedno zdanie, które pada pod koniec wywiadu, podoba nam się szczególnie… Kazimierski odpowiada dziennikarzowi pytającemu o polską szkołę bramkarzy: – Kompletna bzdura. Nie ma czegoś takiego. Akurat tak się złożyło, że kilku chłopaków się spięło i są w mocnych klubach. (…) Trenować bramkarzy to i pan może. Wszystkie ćwiczenia są dostępne w Internecie…

Święta prawda. Cud-robota być takim trenerem bramkarzy kadry.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama