Przed kilkoma dniami „Przegląd Sportowy” poinformował, że Piotr Brożek pójdzie śladami brata i wiosnę spędzi na wypożyczeniu – wprawdzie nie w Celticu Glasgow, ale w Samsunsporze. News podchwycony przez media tureckie i polskie okazał się strzałem kulą w płot, bo „Pietia” jeśli gdziekolwiek ostatnio się ruszał, to najwyżej w tym tygodniu do Kielc i Krakowa w sprawach osobistych. Dziś potwierdza, że przynajmniej do końca sezonu nie widzi dla siebie innej opcji poza Trabzonsporem.
– Nie będę ukrywał, że trochę się zdziwiłem, gdy wstałem w środę rano i przed wyjściem na trening Trabzonu przeczytałem, że odchodzę do Samsunsporu. Nie ma to nic wspólnego z prawdą. Nawet jeśli wcześniej słyszałem o zainteresowaniu tego klubu, temat ani przez moment nie był naprawdę konkretny – twierdzi w rozmowie z Weszło.
W ostatnich tygodniach faktycznie przewijał się temat jego wypożyczenia, ale rozmowy nie przyniosły spodziewanego efektu. – W przeciwieństwie do brata, byłem skłonny odejść do innego tureckiego klubu, bo od dawna nie gram i coraz mocniej czuję głód piłki. W pewnym momencie pojawiła się opcja przejścia do Manisasporu. Tego, w którym grał Maciek Iwański, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło – przyznaje.
Wedle naszych informacji, wypożyczenie nie doszło do skutku, bo Manisa oczekiwała, że połowę pensji Brożka w dalszym ciągu będzie opłacał Trabzonspor. Ten jednak nie miał zamiaru się zgodzić i dziś wciąż ma w swojej kadrze trójkę Polaków. – Paweł musiał wykonać jakiś ruch, bo ma wielką szansę wyjazdu na Euro. Ja, niestety, w tym momencie nie mam w tej sprawie żadnych atutów – dodaje drugi z Brożków.
Ostatnio mało kto w ogóle pamiętał o jego istnieniu…
Po wyjeździe z Wisły, zagrał w Trabzonie siedem meczów, po czym wiosną doznał poważnej kontuzji – złamał nogę i grę w lidze tureckiej ma z głowy do dzisiaj. Nawet pomimo faktu, że już w październiku wznowił treningi, a od prawie TRZECH MIESIĘCY ćwiczy na pełnych obrotach. Jak sam mówi – czeka na szansę. Rehabilitację, za zgodą działaczy, przechodził w Polsce. U Marcina Bisztygi – członka sztabu Wisły Kraków, który w dwa miesiące postawił „Pietię” na nogi. – Niestety, kontuzja i tak wyłączyła mnie na ponad pół rundy. Klub ściągnął w tym czasie zastępcę – Marka Cecha z West Bromwich i teraz to on gra regularnie…
I wygląda na to, że zwalniać miejsca nie ma zamiaru.
Sam Brożek natomiast puentuje: – Będę musiał porozmawiać z trenerem. Ostatnio stwierdził, że skoro okienko w Turcji jest już zamknięte, to będzie mnie traktował jak normalnego zawodnika do składu. Wszystko wskazuje na to, że przed końcem sezonu nigdzie się z Trabzonu nie ruszę, a latem będę musiał intensywnie myśleć, co dalej…
PAWEŁ MUZYKA