Jeszcze nie otworzyli, ale… już zamknęli

redakcja

Autor:redakcja

03 lutego 2012, 11:54 • 4 min czytania

Witamy w Polsce – kraju, w którym nawet najnowocześniejszy stadion do niczego się nie nadaje. Coraz bardziej realny wydaje się scenariusz, że mecz o Superpuchar Polski pomiędzy Wisłą i Legią nie odbędzie się. Oczywiście rzeczywisty powód jest jeden – ponieważ zagra Wisła z Legią, a na co komu taka rozrywka? Gdyby miała zagrać np. Anglia z Niemcami – o, to tak, to problemów by żadnych nie było. Nawet prezydent Warszawy pojawiłaby się, żeby przeciąć jakąś wstęgę. Ale Legia z Wisłą? Stadion oddawać w posiadanie… kibicom? Polskim? Nie, to się nie godzi. Stadion Narodowy jest zbyt piękny, by wpuszczać na niego takich ludzi (bo jeszcze coś zniszczą albo np. pobrudzą).
Mamy więc najdroższą w świecie budowlę – wartą 2 miliardy złotych – która do niczego się nie nadaje. To znaczy, rzecz jasna, nadaje się w pełni, tylko urzędnicy w naszym kraju są w stanie całkowicie bezkarnie blokować wszelką działalność. Powód – w całych księgach niejasnych przepisów – zawsze znajdą.

Jeszcze nie otworzyli, ale… już zamknęli
Reklama

To jasne – prawdziwy powód prawdopodobnego odwołania meczu jest następujący: mają pojawić się i kibice Legii, i kibice Wisły. W „starym, dobrym” stylu należałoby oddzielić obie grupy brygadą pancerną, przy wsparciu pułku lotniczego. Na samym stadionie przydałyby się wysokie kraty, najlepiej pod napięciem. Nie może istnieć ryzyko, że któryś dzikus wyjdzie z klatki. Wypadałoby więc przerobić obiekt z XXI-wieku na taki z lat 90. poprzedniego, bo przecież w tamtej epoce są jeszcze wszystkie mądre urzędnicze głowy – w godzinach pracy zawodowo zajmujące się podlewaniem paprotek i rzucaniem kłód pod nogi „petentom”.

Nawet gdyby wszystkie chore warunki spełniono, i tak impreza stałaby pod znakiem zapytania. W gruncie rzeczy – po co ryzykować? Ł»eby zrobić przyjemność… No właśnie, komu? Tej hordzie? Zaprosimy zespół Coldplay we wrześniu. Też miło. Nawet pani z ratusza pójdzie. Zbudowany z pieniędzy podatników stadion nie służy podatnikom, tylko urzędnikom.

Reklama

Oczywiście wymyślić można sto powodów, by mecz się nie odbył. Nie zgodzi się policja, albo sanepid. Nieważne. O, teraz nie zgadza się i policja, i sanepid! Przypomina mi się, jak otwierałem małą knajpkę – taką w urzędzie miejskim, dla klientów. Przyszło wiecznie oczekujące łapówki babsko z sanepidu i stwierdziło – musi być zmywarka!

– Zmywarka?
– Tak, zmywarka jest konieczna.
– Ale to mała knajpka, cztery stoliki. Pracownik nie może normalnie umyć szklanki?
– Nie, musi to zrobić w zmywarce.

No i musiałem wydać tysiaka na zmywarkę, która nigdy nawet nie została podłączona. Tylko stoi, by „spełnić wymogi”. Ale łapówki nie dałem. I nawet dorobiłem – zgodnie z rozkazem – kolejny, trzeci, koniecznie dwukomorowy zlewozmywak, przeznaczony do mycia rąk przez osobę wyjmującą naczynia ze zmywarki.

Gdy łaskawie wydano mi zgodę i gdy poszedłem coś podpisać do sanepidu, to było tam tak brudno, że buty lepiły się do podłogi. Wobec siebie urzędnicy nie bywają aż tak wymagający. Dlatego teraz, kiedy słyszę o tych wymogach, które trzeba spełnić przed meczem Wisły z Legią, to wiem jedno – przed spotkaniem Polski z Portugalią przestaną być one obowiązujące, sanepid nie będzie miał zastrzeżeń. Bo to nie o prawo chodzi, nie o bezpieczeństwo, tylko o fanaberie.

Policja już ogłosiła: to świetny obiekt na mecze międzypaństwowe, ale nie na ligowe. Wspaniale, że tacy zapobiegliwi i przewidujący są mundurowi, ale można spojrzeć na to inaczej – czyżby to nasi dzielni stróże prawa zdolni byli zabezpieczyć jedynie imprezy, w trakcie których nic się wydarzyć nie może? To by nie najlepiej świadczyło o kompetencjach… Nie najlepiej świadczy zresztą ta zacytowana wypowiedź. Jeśli faktycznie miałoby dojść do meczu Anglii z Niemcami albo Holandii z Niemcami, czy jakiegokolwiek innego starcia dwóch drużyn narodowych, które wywołuje większe emocje, to co wówczas? Akurat ten jeden mecz zostanie odwołany? Bo przecież Anglicy z Niemcami pobić się mogą i tylko kompletny kretyn w mundurze mógłby próbować zaprzeczać. Albo gdyby Warszawa ubiegała się o organizację finału Ligi Europejskiej, niech zagra np. Ajax Amsterdam z Olympiakosem Pireus… Nic z tego? Czy wtedy jednak okaże się, że obiekt normy spełnia?

A prawo powinno być równe dla wszystkich, Polak nie powinien być we własnym kraju człowiekiem drugiej kategorii. Niestety, jest człowiekiem drugiej kategorii, a nasza policja zdaje się być odważna tylko zza biurka. Przy przybijaniu stempelków.

Drodzy kibice Legii, Wisły, ale też Lecha, Ruchu, Górnika, Lechii, Widzewa czy jakiegokolwiek innego klubu – właśnie zostaliście przeniesieni do grona obywateli drugiego sortu. Stadion, który zbudowano z waszych podatków, nie wam ma służyć, tylko gościom z innych krajów. Was zapraszamy serdecznie na coroczne pokazy lotnicze pod Radomiem.

stan

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama