Bardzo pouczające jest dzisiaj oglądanie telewizji TVN24. Można odnieść wrażenie, że bezsprzecznym antybohaterem dnia został Krzysztof Rutkowski, który spieprzył policji tak świetnie zapowiadające się śledztwo. A przecież wiadomo – policja już to wszystko wiedziała, tylko na razie nie ujawniała, poza tym Rutkowski działał nieetycznie, bo nie dość, że z matką „porwanej” dziewczynki normalnie porozmawiał (!), to jeszcze to nagrał (!!), a film udostępnił (!!!). Policyjni eksperci są zgodni: – To się w pale nie mieści!
Udostępnienie tego filmu jest szczególnie nieetyczne, dlatego TVN chętnie ten filmik pokazuje – żeby wiedzieć, o jakim nieetycznym filmie mowa i by wiedzieć, którego filmu nie powinno się oglądać. TVN nie emituje filmu, by przedstawić jego treść. O nie! TVN emituje, żeby uwidocznić obrzydliwe zagrywki detektywa. O tak!
Straszna menda z tego Rutkowskiego. Pytanie dziennikarza: – Czy zrobił więcej dobrego, czy więcej złego? No, złego! Złego! Ludziom tak fajnie się rozklejało zdjęcia, a on nagle popsuł zabawę.
Katarzyna Kolenda-Zaleska aż wyskoczyła oparzona, gdy w studiu ktoś śmiał użyć słowa „detektyw”. – Proszę nie mówić „detektyw”, bo ten człowiek nie ma licencji! – przywołała do porządku. Ale zaraz, zaraz… Czy to nie w telewizji TVN emitowany był program pod tytułem „Detektyw Rutkowski”? Nie, jednak nie tam? To nie TVN sprawił, że na hasło „Rutkowski” ludzie dopowiadają „detektyw”? To nie TVN urządzał sobie show, wykorzystując parcie faceta na szkło?
Ależ bezczelny cwaniaczek w ciemnych okularach. Jak on śmiał ujawnić, że dziecko nie zostało porwane? Tak się nie robi. A jak już się robi – należy grzecznie przeprosić policję za wtargnięcie na jej terytorium. I najlepiej zawczasu poinformować telewizję, żeby potem nie poczuła się zignorowana. Panie Krzysztofie, proszę przeprosić wszystkich oburzonych, przeprosić policję i dziennikarzy, przeprosić matkę „porwanego” dziecka, może całe zajście zostanie puszczone w niepamięć. W przyszłości proszę nie psuć telewizji poszukiwań.
PS W jakiejś tam, niezbyt dalekiej przyszłości, powstanie na Weszło rubryka, w której codziennie albo prawie codziennie będziemy wrzucać jeden tekst na temat niezwiązany ze sportem. O tym, co danego dnia nas boli, co dziwi, a co irytuje.