Statystyki nie kłamią. Real mistrzem?

redakcja

Autor:redakcja

31 stycznia 2012, 22:52 • 4 min czytania

Real już wygrał ligę. Barcelona remisem z Villareal przekreśliła swoje szanse na zwycięstwo w krajowych rozgrywkach. Po 20. kolejce spotkań takie i podobne komentarze zalały Internet nie tylko w jego hiszpańskim wydaniu, ale również i w Polsce. 52 punkty Realu i tylko 45 „oczek” Barcelony – czy to już naprawdę koniec zmagań w La Liga i na dobrą sprawę już pod koniec stycznia można zawiesić złote medale na szyjach zawodników z Madrytu? Przyjrzyjmy się nieco dokładniej.Do końca rozgrywek w lidze hiszpańskiej pozostało osiemnaście meczów. Po raz pierwszy od czasów ligowej dominacji Barcelony, która trwa już od trzech sezonów, to Katalończycy muszą gonić swoich największych krajowych rywali. Dystans, po ostatnim weekendzie, powiększył się już do siedmiu oczek, a do końca pozostaje tylko albo aż osiemnaście kolejek. – Drużyna na pewno zareaguje. Zrobimy wszystko, by wygrać. Nie ma żadnych wymówek, jesteśmy przyzwyczajeni do grania co trzy dni, a La Liga nie jest jeszcze przegrana. Nie poddamy się – w patetyczne tony bił po zremisowanym meczu z Villareal kapitan Blaugrany, Carles Puyol.

Statystyki nie kłamią. Real mistrzem?
Reklama

Mimo optymizmu Puyola, determinacja i gwarancja walki może nie wystarczyć, by dogonić świetnie grającą ekipę z Madrytu. Różnica siedmiu punktów nie wydaje się tak ogromna, jednak mimo wszystko statystyki przemawiają za Realem. W poprzednim sezonie, po 20 rozegranych spotkaniach, Barcelona dystansowała Real o cztery punkty, zaś rok wcześniej (sezon 2009/2010) o pięć. Nie wspominamy o sezonie 2008/2009, kiedy to ekipy dzieliło… dwanaście oczek. W żadnym z przypadków, Realowi nie udało się – choć dwukrotnie przewaga była niższa niż obecnie – odrobić strat i po mistrzostwo sięgała Duma Katalonii.

W ostatnich dziesięciu sezonach, ekipa, która po 20. kolejce przewodziła stawce, w większości kilka miesięcy później zostawała mistrzem Hiszpanii. Tylko trzykrotnie to drużyna goniąca, atakująca lidera z niżej lokaty sięgała po tytuł. Cztery oczka do Barcelony, Real w 18 meczach odrobił w sezonie 2006-2007, kiedy to na finiszu zarówno ekipa z Katalonii, jak i Madrytu, miały po 76 punktów. Wtedy o tytule zadecydowały bezpośrednie starcia, w których lepiej wypadli piłkarze ze stolicy (2:0 u siebie i 3:3 na wyjeździe). Skuteczną pogoń Real zanotował także w sezonie 2002-2003, kiedy to zniwelował czteropunktową stratę do imiennika z Sociedad, a rozgrywki kończył jeszcze z dwoma oczkami przewagi. Prawdziwym ewenementem jest jednak sezon 2001-2002, kiedy to ówcześni podopieczni Vicente del Bosque po 20. kolejkach prowadzili w tabeli z 43 punktami na koncie. Późniejsi mistrzowie Hiszpanii – Valencia – tracili do ekipy z Madrytu w tamtym momencie pięć oczek i lidera atakowali z szóstej pozycji. W rundzie rewanżowej zawodnicy Valencii pewnie punktowali, a Real raz po raz gubił punkty i na finiszu tracił do lidera ich aż dziewięć.

Reklama

Historia, choć przemawiająca za Realem, nie pozbawia zupełnie szansa na zdobycie czwartego z rzędu tytułu przez – zdaniem niektórych – wypaloną już Barcę. Warunek jest prosty – ekipa Guardioli musi zacząć grać lepiej i przestać notować wyjazdowe wpadki. Duma Katalonii musi wygrać CO NAJMNIEJ 17 z 18 pozostałych do rozegrania meczów. Zdobycie 51 z 54 punktów dałoby Barcelonie 96 „oczek” na finiszu rozgrywek, a więc tyle samo co rok temu. W dobie totalnej dominacji na krajowym podwórku Blaugrany i Realu Madryt (sezony 2009/2010 i 2010/2011) jest to minimalny wynik potrzebny do świętowania mistrzostwa.

Runda-marzenie w wykonaniu Dumy Katalonii nie musi zapewnić im końcowego triumfu. Real rozgrywa obecnie jeden z najlepszych* (a nie najlepszy, jak wielu chciałoby wierzyć) sezonów w historii La Ligi i przy obecnej dyspozycji zawodników Mourinho nie wydaje się, by wypuścili z rąk niemal pewne zwycięstwo w lidze. Utrzymując formę i średnią punktów na poziomie 2.6, na finiszu rozgrywek Real może zdobyć 99 „oczek”. I to biorąc pod uwagę kilka „wpadek”, tj. dopuszczalnych dwóch porażek i remisu.

Nic nie jest więc do końca przesądzone. Suche liczby, a także – i przede wszystkim – piłkarska dyspozycja w przekroju całego ligowego sezonu przemawiają za Realem Madryt, jednak te same statystyki, połączone z wiarą sympatyków Barcelony, dają nadzieję na kolejny, czwarty z rzędu, tytuł Blaugrany.

* w ubiegłym sezonie, po 20. rozegranych meczach, Barcelona miała na swoim koncie 55 punktów. Bilans: 18 zwycięstw, 1 porażka i 1 remis. Real dziś: 17 zwycięstw, 2 porażki i 1 remis.

BARTOSZ TRUSIAK

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama