Jeśli któryś z piłkarzy powie, że w końcówce dopadło go zmęczenie albo że odczuwa jeszcze trudy poprzedniego spotkania – przypomnijcie sobie dzisiejszą datę. 29 stycznia, po 5 godzinach i 53 minutach Novak Djoković pokonał Rafaela Nadala w finale Australian Open (3:2). W sumie, zaczęli grać, kiedy w Polsce zrobiło się jasno, a skończyli – gdy już zbliżał się zmierzch. 5 godzin i 53 minuty, w czasie których nie można przerzucić piłki na drugą stronę murawy i schować się na dłuższą chwilę. Ha, można zażartować, że pod względem energetycznym obaj tenisiści w jeden dzień rozegrali całą rundę polskiej ekstraklasy.
Szacunek dla zwycięzcy i dokładnie taki sam dla pokonanego. Mogłyby nasze kluby zaaplikować zawodnikom seans wideo z pokazem dzisiejszej walki. Może chociaż jednemu ligowcowi zrobiłoby się głupio.