SOBOTA: menedżerowie zawrócili w głowie Caniemu

redakcja

Autor:redakcja

28 stycznia 2012, 10:36 • 4 min czytania

A Stan Valckx uznał, że obecni 20-latkowie z Wisły już nie rokują na przyszłość i nie ma co na nich stawiać.
FAKT

SOBOTA: menedżerowie zawrócili w głowie Caniemu
Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Reklama

Patrzymy na sport w „Fakcie” i aż się zastanawiamy, co cytować, bo jest tego naprawdę sporo. Niech będzie tekst o Canim, który wciąż się waha, czy odejść z Polonii.

– Pojawiało się kilkanaście osób, które nie mają z nim nawet podpisanej umowy. Namawiają go, żeby wstrzymał się z podpisaniem umowy z Polonią, bo znajdą mu klub, w którym dostanie więcej pieniędzy. Uważam, że jest to błąd Edgara, bo Polonii dużo zawdzięcza. Mówiłem mu to w rozmowie, ale on chce się wstrzymać do 31 stycznia. Solidnie trenuje w Warszawie, ale to nie to samo co obóz zagraniczny – dodaje Boniek.

Ciekawa jest też informacja o Martinie Zakrzewskim, którego Cracovia odpaliła po testach i który podpisał właśnie kontrakt z… Red Bullem Salzburg.

GAZETA WYBORCZA

Image and video hosting by TinyPic

Rozmowa z Arielem Borysiukiem.

Porozumiałeś się z Kaiserslautern w sprawie indywidualnego kontraktu?
– Niemcy przedstawili ofertę, która dla mnie nie była satysfakcjonująca. Sama nazwa Bundesliganie wystarczy. Liczę na to, że to będzie również dobra oferta dla mnie. Zostały cztery dni do zamknięcia okna transferowego, zobaczymy, co się wydarzy. Na pewno nie mam Bóg wie jakich wymagań. Jednak wydaje się, że bliżej jest teraz Brugia niż Kaiserslautern.

(…)

Niezależnie od tego, czy to będzie Brugia, Kaiserslautern czy inny klub, jakie stawiasz sobie cele na pierwsze pół roku za granicą?
– Tak jak powiedziałem, Niemcy mówili o grze w pierwszym składzie. Nie przychodziłbym jako 15. piłkarz w kadrze, tylko zacząłbym jako ważny piłkarz pierwszej drużyny. Oni nie sprowadzają często piłkarzy za takie pieniądze, zwłaszcza młodych. Ale Kaiserslautern jest na miejscu barażowym, grozi mu spadek, dlatego się waham. Kuba Świerczok miał inną sytuację. Trafił do Kaiserslautern z drugoligowej Polonii Bytom, oferta spadła mu z nieba. Ja gram w Legii, co też miało wpływ na to, że na razie się nie porozumieliśmy.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Image and video hosting by TinyPic

Tekst numeru to interesujący wywiad ze Stanem Valckxem.

Nie boi się pan, że Legia i Lech wyprzedziły już Wisłę na długość, której nie będzie dało się nadrobić?
Mają już nad nami przewagę, bo zaczęli tworzyć profesjonalne struktury dziesięć lat temu. A gdy Legia sprzeda tych dwóch-trzech młodych piłkarzy, którzy niedawno wyszli z jej akademii, to być może w całej Polsce dostrzegą, jak wspaniałą inwestycją jest szkolenie. Nasi wspomniani 17-letni juniorzy Wisły mają jednak do 20-letnich piłkarzy z Warszawy jeszcze 2-3 lata rozwoju, bo zdecydowaliśmy się już nie inwestować pieniędzy w zawodników ME, którzy w tej chwili są w wieku 18-20 lat. Ci już nigdy nie zrobią postępów, z wielu zrezygnowaliśmy. To też pozytywna zmiana.

(…)

Dostrzegł pan więcej takich talentów w pierwszej lidze?
Parę, ale najpierw nieźle się zdziwiłem. Zaskoczyła mnie średnia wieku. W Holandii większość graczy na drugim szczeblu rozgrywek to bardzo młodzi piłkarze, właściwie nie grają w niej starzy zawodnicy ani obcokrajowcy. A w Polsce? Z całym szacunkiem dla tych starszych piłkarzy, bo na pewno mają za sobą piękne kariery, ale tylko zatrzymują rozwój młodzieży. Chcą zarabiać, rozumiem. To więc raczej sprawa decyzji tych klubów. Widzę, że pierwsza liga w Polsce nie jest częścią systemu, który pomaga w wyławianiu talentów. To inny świat. W Holandii to kolejna, ważna część piramidy.

SPORT

Image and video hosting by TinyPic

Rozmowa z Robertem Kasperczykiem.

Niewiele grał także ostatnio Liad Elmalich, którego po przybyciu do Polski mocno zaskoczył… śnieg.
Owszem. Czasem mamy niezły ubaw, bo z Liranem Cohenem tworzą zabawny duet. Ot, mają problem z doborem obuwia podczas zajęć, a co za tym idzie – nie do końca potrafią utrzymać równowagę. Oni chyba nigdy nie widzieli śniegu! A na poważnie: Liad jest zawodnikiem o sporych umiejętnościach. Przemawia za nim wiek (rocznik 1989 – dop. red.), a także dobre warunki fizyczne. Ma również rzadką u defensywnych pomocników umiejętność wykonania pierwszego podania do przodu tak, aby zainicjować akcję ofensywną.

(…)

Priorytetem było sprowadzenie napastnika. Zdecydował się pan ostatecznie na Ivana Czuricia.
To piłkarz o podobnej charakterystyce co Robert Demjan i jestem przekonany, że będzie dla Roberta równorzędnym partnerem. Ivan ma żyłkę do strzelania bramek. To taki „bandzior”, który potrafi pójść na całego na wślizgu. Lubi także zejść do skrzydła, czy wrócić się po piłkę. Co prawda ostatnio grał w II lidze chorwackiej, ale mamy rozeznanie i wiemy, że jej poziom jest przyzwoity.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama