Coraz mniej różowo wygląda sytuacja nie tylko ŁKS-u, ale też Ruchu Chorzów i Górnika Zabrze, które powoli zaczynają się sypać.
FAKT
Dziś sporo piłki, jak na możliwości tej gazety.
– ŁKS poprosił Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy o pomoc przy zbiórce dwóch milionów złotych,
– Skorża wziął na zgrupowanie Konrada Jałochę zamiast Marijana Antolovicia,
– Józef Wojciechowski zatrudnił już w Polonii stu piłkarzy,
– Dżalamidze, Gigauri i Zubowicz wpadli po treningu do rowu (tak, jechali samochodem),
– piłkarze masowo odchodzą z Górnika Zabrze, a prezes mówi, że nie ma mowy o demontażu drużyny.
GAZETA WYBORCZA
Zapowiedź El Clasico.
I wywiad z Jackiem Zielińskim.
Zbudował pan drużynę, o jakiej marzy?
Nigdy, żaden trener nie ma drużyny, o jakiej marzy. Zawsze czegoś brakuje, może się coś niespodziewanego wydarzyć. Ale na pewno zespół, który mamy, jest bliski temu, jaki chcieliśmy zbudować.
(…)
W Polonii chyba za dużo było tych zmian latem. Przyszło siedmiu piłkarzy, odeszło pięciu, i to podstawowych.
Za gwałtownie to się odbyło i za szybko postawiono wygórowane cele przed zespołem. Zapowiadałem, że mój autorski zespół stworzę na wiosnę. I tego się trzymam.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Ciekawy tekst o tym, jak PZPN rozdzielił bilety na Euro.
Z 22 881 biletów na mecze grupowe reprezentacji Polski podczas Euro 2012, które UEFA przekazała PZPN, w ręce kibiców może trafić 38 procent tej puli. W przeliczeniu wychodzi 8694 biletów. – Jakkolwiek byśmy tego nie podzielili, pojawią się głosy niezadowolenia – zapowiadał prezes PZPN Grzegorz Lato. W momencie, kiedy wypowiadał te słowa, był już świadom, że podział, jakiego dokonał zarząd PZPN, może wywołać kontrowersje. Przypomnijmy, że podczas Euro 2008 w Austrii i Szwajcarii tzw. rodzina PZPN oddała kibicom jeszcze mniej biletów, bo tylko 36 procent (…). – Wysłaliśmy już pismo do UEFA w sprawie przejęcia przez nas niewykorzystanych kart wstępu przez federacje naszych grupowych rywali. Jeśli zostanie ich trochę, powinniśmy je otrzymać – zapowiada Lato.
Można też zwrócić uwagę na materiał o przygotowaniach Ruchu Chorzów.
Klub nie ma pieniędzy na transfery i dlatego też dotychczas w styczniu testował zaledwie dwóch graczy. Działacze przyznają, że bardzo realne jest to, że w tym okienku nikt już nie wzmocni zespołu. Na dodatek w czerwcu wygasają umowy 10 zawodnikom, a nikt z nimi nie rozmawia na temat przedłużenia kontraktów. W tej grupie są tacy kluczowi gracze, jak Marek Zieńczuk, Gabor Srtaka czy Paweł Abbott. Jedynym piłkarzem, któremu przedstawiono nową umowę, jest Arkadiusz Piech (obecna wygasa mu z końcem roku). Napastnik, podobnie jak koledzy z drużyny, czeka, co przyniesie przyszłość. Wydarzeniem transferowym w Chorzowie byłoby przejście Macieja Jankowskiego do West Ham United. Na razie jednak rozmowy są w powijakach. Działacze wyceniają go aż na 2,5 mln euro.
SPORT
Tekst numeru, czyli wywiad z Ryszardem Tarasiewiczem.
A z iloma zawodnikami musiał pan przerwać negocjacje, kiedy okazało się, że klub stanął na skraju bankructwa?
Z kilkoma. Umówiłem się z władzami klubu na pewną kwotę, którą miesięcznie będziemy mogli przeznaczyć na pensje nowych graczy. Chodziło o 75 tysięcy złotych. Warunek był taki, że nikt nie może zarabiać więcej niż 12 tysięcy złotych brutto. To oczywiście śmieszna kwota jak na warunki ekstraklasy. Ale i tak chciałem wziąć do zespołu pięciu, może sześciu chłopaków. Agentom od razu mówiłem, że żadnej prowizji nie dostaną. Potrzebowałem dobrych piłkarzy za niewielkie pieniądze lub z kartą na ręku. I takich bym znalazł. Pokazałem już kiedyś, że to potrafię.
(…)
Ci sami kibice mają nadzieję, że Tarasiewicz nie zachowa się jak kapitan Schettino i nie ucieknie z pokładu tylko dlatego, że statek zaczyna się przechylać. Jest pan gotów dać słowo, że tak się nie stanie?
Nie. Schettino płynął najnowocześniejszym promem, jaki można sobie wyobrazić. Jeśli popełnił błąd, to wynikał on z nadmiernej rutyny lub nonszalancji. Miał komputerową nawigację i wszystkie inne narzędzie potrzebne do tego, by nie doprowadzić do tragedii. Przepraszam, ale ja takich narzędzi w ŁKS-ie nie mam. Nie będę składał żadnych deklaracji.






