PZPN tłumaczy, jak to z nadzorem finansowym jest

redakcja

Autor:redakcja

25 stycznia 2012, 19:47 • 4 min czytania

Rozmówka warta przeczytania. Nasz najbardziej upierdliwy dziennikarz, czyli Tomasz Kwaśniak (ten, który skłonił Franka Smudę do wyznania: „pan nie rozumie, dlatego macie tom takom weszło”), zadzwonił do Hilarego Nowaka, przewodniczącego Komisji ds. Licencji Klubów Ekstraklasy. Chciał dowiedzieć się, na czym polegał PZPN-owski nadzór finansowy, ustanowiony teoretycznie po to, by w ŁKS-ie فódź nie dochodziło do takich sytuacji, jak obecnie. Czego się dowiedział… Ha, to już musicie przeczytać sami. I może… sami nam wytłumaczycie, czego w zasadzie Tomek się dowiedział, bo jakieś te tłumaczenia mętne i ogólnie bez sensu. W dwóch słowach – Monty Python.

– Jak to możliwe, że ŁKS dostał licencję na grę w ekstraklasie, a w połowie sezonu zabrakło mu pieniędzy?

– Licencja jest przyznawana w oparciu o dokumenty, a nie informacje medialne. I tak samo tylko za sprawą dokumentów może być odebrana. Nic nie mogę panu więcej w tej sprawie powiedzieć.

– Ale razem z licencją daliście im też nadzór finansowy. Na czym on polegał, skoro i tak się okazało, że oni są niewypłacalni?

– To się jeszcze nie okazało, to się dopiero okaże czy są wypłacalni, czy nie. Oczywiście w oparciu o dokumenty, a ja takich dokumentów jeszcze nie znam. Akurat pan dzwoni kiedy jestem w Warszawie i jestem świeżo po zakończeniu pierwszego dnia szkolenia. I działacze فKS są!

– No dobrze, ale pytałem o nadzór…

– Nadzór prowadzą eksperci i jak oni poinformują komisję licencyjną, to wtedy podejmiemy jakieś decyzje.

– Czyli ten nadzór jak dotąd nic niepokojącego nie wykazał?

– My nie prowadzimy nadzoru codziennie. To jest nadzór… Raz w miesiącu jedziemy, sprawdzamy i przyjdzie taka pora, że także w oparciu o wizytę w Łodzi odpowiemy sobie na pytanie, co dalej z ŁKS.

– To pan jeszcze nie wie co dalej?

– Nie wiem, nie mogę w tej chwili odpowiedzieć, bo już nie raz tak było, że co innego media pisały, a nagle się znalazł sponsor i klub dalej działał.

– Według pana informacje podawane w mediach na ten temat nie są prawdziwe?

– Nie no, bierzemy je pod uwagę, ponieważ wywołują u nas dodatkowe refleksje, ale nie możemy podejmować decyzji w oparciu o nie.

– To znaczy, że ludzie nadzorujący فKS nie potwierdzają tego, że tam zabrakło pieniędzy?

– Tego nie wiem. Bo najprawdopodobniej, kiedy ekspertów poprosimy gdzieś w miesiącu lutym, to może pojawić się informacja o bardzo złej sytuacji. Albo o poprawie.

– No dobrze, ale skoro nadzór był robiony co miesiąc, to jak stan rzeczy wyglądał choćby w grudniu?

– Nie umiem panu odpowiedzieć na to pytanie. Nie jest taka rola komisji licencyjnej.

– A kto prowadził ten nadzór?

– Eksperci. Ludzie, którzy się na tym znają.

– To są pracownicy PZPN, czy może ich wynajmujecie do tego zadania?

– Nie, to są eksperci, którzy służą komisji licencyjnej. Jeszcze raz panu mówię, że będziemy mieli informacje w tej sprawie w lutym. To, że dzisiaj w kasie jest nawet minus miliard, to może się okazać za dwa tygodnie, że ktoś to pokrył. Myśmy takie sytuacje już mieli.

– Jak to możliwe, że ich nadzorowaliście i wcześniej się tego nie dopatrzyliście?

– Sytuacja فKS jest trudna od samego rozpoczęcia rozgrywek. Ale są dokumenty, które mówią, że dostaną kasę i wsparcie. Okazuje się jednak, że to są tylko dokumenty. My nie możemy pochopnie podejmować decyzji.

– Jeszcze w grudniu przedstawiali wam te dokumenty świadczące o wypłacalności?

– Już była trudna sytuacja, ale jeszcze nie taka, żeby podejmować decyzje. Jest jeszcze droga wystąpienia o sankcje do wydziału dyscypliny zanim będzie jakaś wiążąca decyzja jeśli chodzi o licencje.

– Czy jest możliwość, że ŁKS straci licencję?

– No, jest taka możliwość. Proszę tylko nie odebrać tego tak, że stracą.

– To według pana prawdopodobny scenariusz?

– Nie wiem, nie umiem odpowiedzieć na pytanie sformułowane w ten sposób. Muszę najpierw widzieć dokumenty i opinię ekspertów. Bo ja opieram się wyłącznie na ludziach, którzy się znają zwłaszcza na finansach.

– Gdy piłkarze nie dostają wypłat, to wcale nie trzeba się znać na finansach, żeby wyciągnąć wnioski.

– Ja od pana się dowiaduje, że nie dostają wypłat. Ekspert nie stwierdzał, że się do niego piłkarze zwrócili z tym, że nie otrzymują wypłaty.

– Więc jednak ten nadzór nic nie wykazał?

– Tego też nie powiedziałem. Oczywiście, że gdyby wszystko było w porządku, to bym panu powiedział, ale nie jest w porządku.

– To chyba teraz ktoś musi ponieść konsekwencje?

– Nie, to jeszcze nie znaczy, że dzisiaj mamy od razu odebrać licencję. My czekamy do ostateczności, a tak jak mówię, często w ciągu 24 godzin znajdywały się miliony. I to większe niż w tej chwili فKS potrzebuje.

– Czyli dajecie im czas do lutego, a jak nie znajdą pieniędzy, to stracą licencję?

– Tak.

– Jeszcze tylko mi proszę powiedzieć, kto swoim nazwiskiem podpisał się pod przyznaniem im licencji na ten sezon? Pan?

– Wszyscy członkowie muszą się podpisać, nie tylko jedna osoba. Wszyscy.

Rozmawiał TOMASZ KWAŚNIAK

PZPN tłumaczy, jak to z nadzorem finansowym jest
Reklama

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama