Polski Związek Piłki Nożnej włączył się do corocznej akcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, co rzecz jasna należy uznać za inicjatywę szczytną i słuszną. Ale niestety, wygląda na to, że produkty zaproponowane przez związek nie cieszą się wśród internautów szczególną popularnością. Z jednej strony, nie wypada krytykować działalności w tej dobrej sprawie. Ale z drugiej kompletnie nie jesteśmy w stanie zrozumieć, jak Polski Związek Piłki Nożnej mógł zaproponować na aukcjach równie nieatrakcyjne produkty, czego zbiera właśnie pierwsze żniwo. Wszystkie cztery przedmioty wystawione przez PZPN na licytację, warte są w tym momencie w sumie około 700 złotych.
Wchodząc w szczegóły:
500 złotych za koszulkę z podpisami kadrowiczów.
110 złotych za kalendarz z autografem Frania Smudy
80 złotych za monografię „90 lat PZPN-u”.
Niestety, na jedno z tych dzieł ciągle nie ma ANI JEDNEGO chętnego. Za większą kwotę niż wspomniane 700 złotych, na aukcjach WOŚP-u idą nawet ciepłe koce, podobno idealnie nadające się na Przystanek Woodstock…
Ale przyznajcie sami – przyszłoby wam do głowy, pracując w piłkarskiej federacji, by na akcję WOŚP-u wystawiać jakąś książeczkę o historii tak znienawidzonej przez ludzi organizacji? Czy nie było setek innych, bardziej wartościowych pomysłów i możliwości w zasadzie dostępnych na wyciągnięcie ręki? Przecież tu brakuje już chyba tylko, by Jerzy Engel wystawił na licytację tysiąc egzemplarzy swojej książki „Futbol na tak”, a Jerzy Talaga zaproponował broszurę „ABC młodego piłkarza”.
Przykre to, ale PZPN nie potrafi nawet efektywnie włączyć się w akcję charytatywną.
Niech ktoś się zlituje i kupi wreszcie te „90 lat PZPN-u”. Zróbcie przelew, podajcie fałszywy adres, nie odbierajcie przesyłki z poczty. Nieważne, co z tym dziełem zrobicie. W razie czego, linki do aukcji znajdziecie na głównej stronie PZPN-u.