Najlepszy traktor w historii

redakcja

Autor:redakcja

26 października 2011, 10:07 • 4 min czytania

Mało było osób, które przychodziły na mecz specjalnie dla niego. Może dlatego, że stoi głównie z boku? Prawego boku, ubierając w weekendy ten sam strój od 16 lat. Jednak to właśnie on, Javier Zanetti, a nie Eto’o, czy Ibrahimovic zostanie zapamiętany jako legenda Interu Mediolan.
W młodości częściej zastanawiał się, który klucz należy podać, gdy ojciec enigmatycznie krzyczał „daj czternastkę!” niż rozmyślać o wspaniałej przyszłości, która jak się okazało stała się faktem. Urodził się w Buenos Aires, mieście, które musiało czymś przekupić Boga futbol. Mało jest miejsc na Ziemi, gdzie ukształtowanych zostałoby więcej wspaniałych piłkarzy. Dzieciństwo wpłynęło na Zanettiego w bardzo wydatny sposób, postanowił wykorzystać swoje możliwości i zająć się działalnością charytatywną, dzięki czemu skorzystało wiele osób.

Najlepszy traktor w historii
Reklama

Jednak nie dzięki temu jest znany na świecie, to sukcesy na niwie zawodowym zapewniły mu nieśmiertelność w umysłach kibiców i statystyków. Pozycja, na jakiej gra, ponoć idealnie pasuje do jego charakteru. Prawa strona bloku defensywnego nie jest wymarzonym miejscem na boisku, mało kto wtedy o tobie wspomina, trzeba mieć nie lada wydolność fizyczną by biegać od jednej bramki do drugiej, zbytnia kreatywność grozi zruganiem przez trenera, a ponad wszystko ceniona jest dyscyplina taktyczna i siermiężna dokładność – ideał dla pracowitego rzemieślnika, lecz tak określając Zanettiego spłyciłbym jego dokonania. Większość jednak tak o nim myśli, może dlatego, że nigdy nie było głośno o aferach z jego udziałem? Może dlatego, że nie robił z siebie durnia, nie szalał na boisku, grał efektywnie, a nie efektownie?

Kupno Argentyńczyka było pierwszą decyzją transferową Massimo Morattiego. Zapewne nie przypuszczał, że sprowadzając 22-latka z Banfield zakupił przyszłego idola i symbol. Młodzieniec od początku wszedł do składu i nie oddał pola nikomu przez kolejnych szesnaście lat! Jego cechy fizyczne najlepiej oddaje pseudonim – „Traktor”. To był jego główny atut, oczywiście nie jedyny, przecież umiejętnością dryblingu i przyspieszenia Javiera zachwycała się cała piłkarska Europa. Ponadto jest bardzo uniwersalnym zawodnikiem, dzięki czemu odnalazł się w układance aż siedemnastu trenerów! Piosenka do filmiku ilustrującego jego wspaniałe popisy została dobra idealnie – Zanetti zdaje się wiecznie będzie młody.

Reklama

Pokora, pokora i jeszcze raz pokora – tak charakteryzowała się jego postawa przez te wszystkie lata. Dla większości był nudny. W końcu zawsze, gdy wygrywa futbol ofensywny (bądź ułomność defensywy) wszyscy bez wyjątku mówią o czymś ciekawym, za to w momencie tryumfu Javiera i jemu podobnych fani wychodzą ze stadionu zdegustowani nędznym spektaklem. Argentyńczykowi jednak to pasowało, nie znosił być na świeczniku, za to jak przyznaje jego żona, kochał spać – kolejny przykład na to, że w świadomości fanów mógł utknąć jako nudziarz.

Mimo to stał się legendą, nie tak dawno pobił rekord Giuseppe Bergomiego w ilości występów przywdziewając barwy Interu, wynik zaiste imponujący – ponad 760 występów we wszelakich rozgrywkach. Po tym wydarzeniu opowiadał: – To dla mnie szczególny moment. Nie mogę znaleźć słów by opisać, co czuję. Jestem tu już od tylu lat, że czuję się jak w rodzinie.

Był kimś jak Paul Scholes – inne kluby po pewnym czasie przestały o niego pytać. Nie dlatego, że był za słaby, lecz z powodu kategorycznego odrzucania wszystkich ofert. Od samego początku był wdzięczny włodarzom Interu za transfer do Europy. Również na niwie reprezentacyjnej zachwycał regularnością i żelaznym zdrowiem. Bezapelacyjnie pobił rekord występów w kadrze z ciągle poprawianym, szalonym wynikiem 145. Jedyną skazę stanowi brak powołania na mundial w 2006 roku, co było szczególnym policzkiem dla Javiera.

Kolejnym osiągnięciem Zanettiego, dzięki któremu dzierży inny, sugestywny pseudonim (Il Capitano) jest fakt, iż od 1999 roku nieprzerwanie jest liderem swojej drużyny. O tryumfach „traktora” niech przemówi największy kłamca świata – statystyka: pięć mistrzostw Włoch, cztery Puchary Włoch, cztery Superpuchary, Puchar UEFA i wisienka na torcie Puchar Ligi Mistrzów.

Image and video hosting by TinyPic

Osobnym aspektem życia Zanettiego jest filantropia. W 2001 roku założył fundację charytatywną „PUPI”, która pomaga najbiedniejszym w Argentynie. Zapewne niebagatelną rolę przy jej tworzeniu miał fakt, iż w niezamożnych rodakach mógł dostrzec swoją rodzinę z lat młodości.

Nie tak dawno otrzymał nagrodę, która idealnie podsumowuje jego karierę – podczas gali „Golden Foot” stwierdzono, że to właśnie on najbardziej zasłużył na laur za osiągnięcia podczas całej futbolowej działalności. Oprócz tego odcisnął swoją stopę w Mistrzowskiej Promenadzie w Monte Carlo. Szkoda, że mentalnością Zanettiego nie zaraził się Mario Ballotelli…

Sprawy końca kariery nie lubi poruszać, nie dawno przedłużył kontrakt do 2013 roku, między wierszami wypowiedział się na ten temat przez pryzmat Alexa Del Piero: – Mam nadzieję, że nie zdarzy mi się coś podobnego, co Alexowi. Z Morattim mam bardzo dobre relacje – odnosząc się do zachowania Andrei Agnelliego wobec włoskiego snajpera.

My też mamy nadzieję, że nie zdarzy się coś podobnego. Ponoć Zanetti ma już obiecaną posadę w Interze po zakończeniu kariery, co tylko udowadnia, że połowa serca (drugą odstąpił żonie) Argentyńczyka bije tylko i wyłącznie dla ekipy z Mediolanu.

KACPER GAWفOWSKI

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Anglia

Dorgu bohaterem Old Trafford w Boxing Day. Skromna wygrana

Wojciech Piela
1
Dorgu bohaterem Old Trafford w Boxing Day. Skromna wygrana
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama