Ligowi napastnicy według Iwana. Edycja druga.

redakcja

Autor:redakcja

25 października 2011, 12:31 • 5 min czytania

Jak tak patrzę na pierwszy ranking napastników Ekstraklasy, który opracowałem dla Weszło w lutym, to nic, tylko złapać się za głowę. Czas jest wyjątkowo niemiłosierny dla naszych ligowców. Weźmy takiego Daniela Sikorskiego. Do niedawna, jakkolwiek by patrzeć, czołowy napastnik na krajowym podwórku. Do poprzedniego rankingu co prawda się nie zmieścił, ale przeczuwałem, że w kolejnym zajmie dość wysokie miejsce. Lipa. Obsunęli się też dwaj panowie S, czyli Sernas i Sotirović, którzy obniżyli loty wręcz niebywale. Zawodzi Niedzielan, który trafił w złe towarzystwo. O Chinyamie przez litość nie będę wspominał.
Tym razem z wyborem pierwszej siódemki nie miałem problemu. Dopiero później zaczęły się schody. Jak tu wybrać dziesięciu, skoro mało który napastnik w ogóle strzela gole. Bo powiedzcie, może kogoś przeoczyłem, ale kogo miałem wpisać? Lekkoatletę Michała Zielińskiego? Bez jaj. Pawła Buzałę? To nie napastnik. Cani, Diaz? Sorry, z taką skutecznością? Benson? Śmiech na sali. Na zachętę dodałem Arka Woźniaka, bo po nim, z młodych Polaków, obiecuję sobie chyba najwięcej… Dobra, to jedziemy.

Ligowi napastnicy według Iwana. Edycja druga.
Reklama


8. Arkadiusz Woźniak

Image and video hosting by TinyPic

Reklama

Materiał na naprawdę fajnego piłkarza. W każdym kolejnym meczu widać, że robi stałe postępy. Jak na mało rozstrzelane Zagłębie, zdobył wyjątkowo dużo bramek. Cztery w sześciu meczach. Do tego potrafi dołożyć asystę. Ostatnio, z Koroną, dwie, bo przepuszczenie piłki przy golu Sernasa to dla mnie asysta Woźniaka. Bez jego udziału bramki by nie było.


7. Johan Voskamp

Image and video hosting by TinyPic

Kumple w szatni ponoć mówią na niego Bergkamp, ale Johan obok niego nawet nie stał. Były snajper Arsenalu był świetny piłkarsko, a Voskamp nie kojarzy się jednak z grą. To typowy lis pola karnego. Niezłe obie nogi, strzał głową, potrafi uderzyć z dystansu, ale do czegoś bardziej skomplikowanego raczej się nie nadaje. Zauważcie, ile uwag Orest kieruje do niego podczas meczu. Bo Voskamp to prosty zawodnik, taka słabsza wersja Rudniewa. Jest od Łotysza zdecydowanie mniej ruchliwy, ale też nie wygrywa akcji 1 na 1. To może być napastnik na lata, bo przy statycznej grze nie eksploatuje się tak bardzo. Ale za skuteczność należą mu się słowa uznania. Tego od niego oczekujemy.


6. Arkadiusz Piech

Image and video hosting by TinyPic

Typ zawodnika, który wyjątkowo lubię. Jako trener zawsze stawiałbym na takiego chłopaka, bo nigdy nie daje wytchnienia obrońcom. Jest jak wesz, a oni mają przerąbane. Non-stop w biegu, więc łatwiej mu wystartować do każdej piłki. Nie jest za szybki, ale nadrabia to ruchliwością. Jego główną wadą jest nieobliczalność. Potrafi świetnie się odnaleźć w trudnej sytuacji w polu karnym, ale po chwili jest w stanie spieprzyć prostą akcję. Tak jak w ostatnich derbach, gdzie zawalił setkę nie do przestrzelenia. Ciekaw jestem, jak prezentowałby się bez Jankowskiego, bo w duecie wyglądają kapitalnie.


5. Maciej Jankowski

Image and video hosting by TinyPic

No właśnie, dziwiło mnie na początku sezonu, że Waldek Fornalik stawiał na drewnianego Abbotta kosztem Jankowskiego. Musiało być w klubie bardzo silne lobby, bodajże ze strony Dariusza Smagorowicza. Ale Maciek jak już wskoczył do składu, to pokazał, że piłkarsko przebija wszystkich kolegów z ataku, nawet Piecha. I tak się podgrzał tą nagonką na jego osobę po otrzymaniu pamiętnego odkrycia roku, że zaczął udowadniać, że… rok później mógłby na nie zasłużyć. Dziś jest czołowym napastnikiem ligi. Zaliczył olbrzymi progres. Może grać jako typowa dziewiątka lub tuż za napastnikiem. Dużo widzi, świetnie gra głową, ale… mógłby strzelać więcej goli. Jeśli poprawi skuteczność, będzie przyszłością polskiej piłki.


3-4. Danijel Ljuboja / Dudu Biton

Image and video hosting by TinyPic

Ranking napastników to nie tylko typowi snajperzy, więc stawiam między tymi panami znak równości. Ljuboja nigdy nie będzie typową dziewiątką, bo na pierwszy rzut oka widać, że nie odpowiada mu przepychanie się z obrońcami. Straci piłkę, za chwilę rozkłada ręce i ciągłe pretensje do wszystkich, tylko nie do siebie. To mentalny Paweł Brożek, bo kiedy mu nie idzie, może mieć bardzo zły wpływ na drużynę. Zachowuje się jak gwiazda i wybiera sobie akcje, w które będzie się angażował. Notuje dużo strat, często szuka kwadratowych jaj na boisku. Druga strona medalu jest taka, że za chwilę potrafi się zrehabilitować jakimś bajecznym zagraniem.

Image and video hosting by TinyPic

Biton to zupełnie inny typ piłkarza i człowieka. Na boisku, podkreślam – na boisku, jest chyba nawet bardziej egoistyczny od Ljuboji. Niejeden zawodnik w sytuacjach, kiedy Izraelczyk strzela, szukałby partnera. A on te bramki wypracowuje sobie sam. Gra bez asystentów. Nie jest tak, że człapie w okolicach pola karnego i piłka sama go znajduje. Nie boi się walki wręcz, jest strasznie odważny i pewny siebie, więc rusza na obrońców bez mrugnięcia okiem. Przyznaję, że nie liczyłem, że będzie aż takim wzmocnieniem. Wiedziałem, że jest lepszy od Genkowa (choć w sumie żaden to wyczyn), ale do pewnego momentu sądziłem, że jedzie na farcie. Myliłem się.


2.Tomasz Frankowski

Image and video hosting by TinyPic

U Michniewicza nie biega tyle, co u Probierza, czuje się dużo pewniej i… stąd ta jego nonszalancja. Dziwicie się? Gdyby wykorzystywał więcej sytuacji – a stać go na to – mógłby zrównać się w klasyfikacji strzelców z Rudniewem. Ale bezczelny Franek woli tu przelobować, tam podciąć… Czesiek stwierdził niedawno, że ściągnie Tomka, kiedy ten o to poprosi i widać efekty. Choć w sumie nie dziwię się Michniewiczowi, bo na jego miejscu w ogóle bym Frankowskiego nie zmieniał. Ile już razy pokazywał, że warto poczekać, bo jednym zagraniem jest w stanie rozstrzygnąć losy meczu? Mam tylko nadzieję, że nie jest to jego ostatni sezon, bo w dzisiejszych czasach ciężko znaleźć za darmo napastnika, który zagwarantuje ci 10-15 bramek. Nawet za niezłą kasę nie jest łatwo kogoś takiego wypatrzeć.


1. Artiom Rudniew

Image and video hosting by TinyPic

Jak na maszynę do strzelania goli jest wyjątkowo kompletny. Ma i prawą, i lewą nogę, jest silny, znakomicie gra głową… Można wymieniać i wymieniać. Ma tylko kiepski drybling (nie liczę sytuacji z Kożansem) i jest najbardziej skuteczny, kiedy nie dotyka piłki więcej niż 2-3 razy. Jego olbrzymią zaletą jest to, że nigdy nie kompromituje się w sytuacjach sam na sam z bramkarzem. Nigdy nie wali Bogu po oknie, nie ma u niego takiej zuchwałości jak u Franka. Jak przestrzeli, to minimalnie. Powiem szczerze, że nie spodziewałem się, że wyrośnie z niego taki super zawodnik. To może być najskuteczniejszy król strzelców ligi od dawna i pozostaje tylko mieć nadzieję, że szybko nas nie opuści…

ANDRZEJ IWAN

Najnowsze

Anglia

Dorgu bohaterem Old Trafford w Boxing Day. Skromna wygrana

Wojciech Piela
1
Dorgu bohaterem Old Trafford w Boxing Day. Skromna wygrana
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama