Ludzi podobno nie należy oceniać po wyglądzie, ale powiedzmy sobie szczerze – każdy ocenia! Jak oceniamy dziewczyny? Najpierw po wyglądzie. Pierwsze sekundy są kluczowe dla większości znajomości – albo w tym czasie jest chemia, albo jej nie ma i już nie będzie.
Zresztą, nie wgryzając się zbytnio. Są tacy, co mają twarze i są tacy, którzy mają mordy. Są tacy, którym dobrze z oczu patrzy i którym dałbyś portfel do potrzymania, a są tacy, którzy mają takie ślepia, że się za portfel trzymasz. Wszyscy wszystkich oceniają po wyglądzie i wcale nie jest to takie głupie. Czasami można kogoś potraktować niesprawiedliwie, ale wielokrotnie rzut oka wystarczy, by stwierdzić, że mamy do czynienia z mendą, cwaniakiem, kłamczuszkiem albo beksą. Każdy z nas posiada instynkt, który coś tam podpowiada. I ten instynkt faktycznie się przydaje.
No i tak sobie myślimy – Eksztajn. Szef sędziów. Jak może dobrze funkcjonować organizacja, której szef TAK wygląda? Przecież on ma prezencję złośliwego ciecia. Jak przywiązujesz psa pod sklepem i siedzi na murku ktoś taki (a siedzi często), to się od razu o zwierzaka boisz. Gdybyś był prezesem wielkiej firmy i ktoś taki przyszedł podpisać z tobą kontrakt na dostawę 100 ton węgla, to od razu zapaliłaby ci się czerwona lampka, że pewnie tego węgla wcale nie dowiezie. A gdybyś przyznawał kredyty w banku, to na widok Eksztajna sięgnąłbyś po pieczątkę „odmowa”.
Jak ktoś taki przewodzi arbitrom, to jak tym arbitrom ufać? Jak pokazują Eksztajna, to widzisz PRL, wódkę, kaszankę, papierosy „Extra Mocne”, od których paznokcie robiły się żółte i bimber pędzony w piwnicy.
Gdybyś miał do wyboru zapytać o drogę kogoś, kto wygląda jak Eksztajn i np. Masiotę, to spytałbyś Masiotę, obawiając się, że ten podobny do Eksztajna typ prędzej zionie ci wódą w twarz, coś wybełkocze i przypieprzy kijem.
Zgadza się czy nie?